Refleksje na dzień 26 lipca

CODZIENNE REFLEKSJE

“WARTOŚĆ” TRZEŹWOŚCI

Każda grupa AA powinna być samowystarczalna i nie powinna przyjmować dotacji z zewnątrz.
12 Kroków i 12 Tradycji, str. 160

Będąc na zakupach, patrzę na ceny i jeśli czegoś potrzebuję, to płacę i kupuję to. Teraz, gdy powinienem wracać do zdrowia, muszę wyprowadzić swoje życie na prostą. Na mityngach piję słodzoną kawę z mlekiem, czasem więcej niż jedną. Ale gdy nadchodzi czas wrzucania datków do kapelusza, jestem albo zbyt zajęty, żeby wyjąć pieniądze z portmonetki, albo mam ich za mało – ale jestem na mityngu, ponieważ go potrzebuję.

Ktoś zaproponował, żeby wysokość datku odpowiadała cenie butelki piwa – a ja pomyślałem, że to za dużo! Prawie nigdy nie daję całego dolara. Jak wielu innych, finansowanie Wspólnoty pozostawiam bardziej hojnym członkom. Zapominam, że trzeba zapłacić za wynajęcie sali na miting, za mleko, cukier i filiżanki. Po mitingu, w restauracji, bez wahania płacę dziewięćdziesiąt centów za kawę – na to zawsze mam pieniądze. Ile więc warta jest moja trzeźwość i spokój wewnętrzny?


JAK TO WIDZI BILL – s 206

Modlenie się za innych

Nawet gdy modlimy się za innych grozi nam pewna pokusa. Czasem wydaje nam się, że wiemy, jaka jest wola Boga wobec innych ludzi. Mówimy sobie: „Ten powinien wyzdrowieć z beznadziejnej choroby”, albo: „Tej należy się ulga w cierpieniach emocjonalnych”. Modlimy się o spełnienie tych konkretnych próśb.

Takie modlitwy są oczywiście z gruntu dobrymi uczynkami, ale często opierają się na założeniu, że my sami znamy wolę Boga wobec osoby, za którą się modlimy. Oznacza to, że szczerej modlitwie towarzyszy pewna doza próżności i zbytniej pewności siebie.

Doświadczenie AA uczy nas, że szczególnie w tych przypadkach powinniśmy modlić się o wypełnienie woli Bożej, jakakolwiek ona jest, wobec innych, tak samo jak wobec nas samych.

Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji. 103


DZIEŃ PO DNIU

Unikanie litości

Wchodząc do wspólnoty, nowicjusze mogą postrzegać starszych członków jako niesympatycznych, niewspierających, a nawet niegrzecznych. Starsi członkowie nie przebierają w słowach w stosunku do nowicjuszy, którzy nie są gotowi do zerwania z nałogiem: „Wróć i spróbuj jeszcze, jeśli nie masz dość”. Starzy wyjadacze nie litują się nad nowicjuszami. Chociaż rozumieją strach i ból, wiedzą również, że litość zabija, ponieważ litość prowadzi do użalania się nad sobą i ostatecznie do powrotu do czynnego uzależnienia.
Jeśli więc starzy wyjadacze wydają się szorstcy, to dzieje się tak z kochającego, świadomego serca – to twarda miłość.
Czy przestałem użalać się nad sobą (i innymi)?
Siło Wyższa, pomóż mi uniknąć użalania się nad sobą, abym mógł zrobić to, co muszę, aby wyzdrowieć.
Dzisiaj uniknę użalania się nad sobą poprzez…


SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH

Nigdy nie ukrywając siebie…………..Żyjąc trzeźwo.

Być może pozwoliliśmy sobie uwierzyć, że powinniśmy prezentować postawę, która wyraża nasze opinie o innych. Jeśli ktoś jest prymitywny i chamski, powinniśmy być chłodni i defensywni ze względu na potrzebę ochrony siebie. Jeśli ktoś jest ciepły i przyjazny, powinniśmy reagować w ciepły i przyjazny sposób.
Jeśli wierzymy w takie rzeczy, to w rzeczywistości pozwalamy innym kontrolować nasze postawy i zachowanie. Pozwalamy, by osobowości kolidowały z istotnymi zasadami, których uczymy się w AA. Nie żyjemy na najlepszym możliwym poziomie.
W rzeczywistości powinniśmy zawsze prezentować postawę odzwierciedlającą życzliwość, optymizm, przyjaźń i troskę. Usposobienie innych osób, niezależnie od tego, czy jest kwaśne czy słodkie, nie powinno mieć nic wspólnego z tym, kim chcemy być. Nigdy nie powinniśmy powstrzymywać pięknych wewnętrznych cech, które rozwijają się i rosną, gdy kontynuujemy program.
Z czasem zaczynamy się uczyć, że taka postawa zawsze wraca do nas w postaci większego spokoju i szczęścia. Wspaniałe jest to, że zawsze mamy nad tym bezpośrednią kontrolę.
Gdy będę dziś zajmował się swoimi sprawami, wyrażę życzliwość i troskę wobec wszystkich. Niczyje zachowanie nie może sprawić, że przyjmę podejrzliwą lub defensywną postawę


ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE

Nigdy nie byłem mniej samotny, gdy byłem sam – Edward Gibson
Aby pozostać w naszym programie, musimy zaakceptować fakt, że cierpimy na chorobę. Musimy zaakceptować, że straciliśmy kontrolę. I musimy zaakceptować fakt, że potrzebujemy innych ludzi, a oni potrzebują nas. Chwilami nie będziemy chcieli zaakceptować tych faktów. Będziemy chcieli zaprzeczyć, że cierpimy na chorobę, a nasze życie wymknęło się spod kontroli.
Wielu z nas wpada w kłopoty, gdy nie akceptujemy faktu, że potrzebujemy innych. Właśnie dlatego pomaganie innym jest tak ważne. Uczy nas, że potrzebujemy innych, a oni potrzebują nas. Pomagając innym, uczymy się o relacjach międzyludzkich na zasadzie „daj i bierz”. W uzależnieniu nie ma dawania i brania. Jest tylko branie. Teraz w końcu możemy też dawać!

Modlitwa na dziś: Modlę się, by pamiętać, że potrzebuję innych ludzi.

Działanie na dziś: Dzisiaj pomogę komuś. Zgłoszę się do służby na mitingu, powiem innej uzależnionej osobie, że cieszę się, że jest trzeźwa.


JĘZYK WYZWOLENIA

Wykorzystanie siły wewnętrznej

Nie rozumiecie tego? Nie musimy czuć się ofiarami, pokrzywdzonymi przez życie, ludzi, sytuacje, pracę, przyjaciół, ukochane osoby, rodzinę, nas samych, nasze uczucia, myśli i sytuacje.
Nie jesteśmy ofiarami. Nie musimy wchodzić w role ofiar. To jest sedno sprawy!
Tak, uznanie i zaakceptowanie bezsilności jest ważne. Lecz jest to jedynie pierwszy krok, wprowadzenie do zdrowienia. Później przychodzi czas na uaktywnienie siły wewnętrznej i zmianę tego, co jesteśmy w stanie zmienić. Jest to tak samo ważne, jak uznanie i zaakceptowanie bezsilności. Istnieje tyle rzeczy, które możemy zmienić.
Możemy korzystać z naszej siły gdziekolwiek jesteśmy, dokądkolwiek podążamy, z kimkolwiek jesteśmy. Nie musimy stać bezradnie z opuszczonymi rękoma, płaszcząc się przed innymi ludźmi, poddając się bezwiednie temu, co nadchodzi. Są rzeczy, które możemy zrobić. Możemy mówić głośno o sprawach, które nas dotyczą. Możemy rozwiązać dany problem. Możemy wykorzystać ten problem, aby zmotywować siebie do zrobienia dla siebie czegoś dobrego.
Możemy zafundować sobie dobre samopoczucie. Możemy oddalić się od danej sytuacji. Możemy do niej wrócić na naszych warunkach. Możemy stanąć we własnej obronie. Możemy nie zgodzić się, aby kontrolowali nas i manipulowali nami inni ludzie.
Możemy zrobić to, co jest konieczne, żeby zatroszczyć się o siebie. Na tym polega piękno, nagroda, laur zwycięstwa, jaki przypada nam w udziale w procesie zdrowienia. O to właśnie chodzi!
Jeżeli nie mamy wpływu na sytuację, możemy zmienić swoje nastawienie. Możemy wykonać pracę od wewnątrz: odważnie stawić czoła problemom, aby nie musieć czuć się ofiarami. Został nam dany magiczny klucz do naszego życia.
Nie jesteśmy ofiarami, chyba, że tego chcemy.
Wolność i radość są w naszym zasięgu, w zasięgu naszego odczuwania, w nagrodę za ciężką pracę, jakiej się podjęliśmy.

Dzisiaj będę przypominał sobie tak często, jak to konieczne, że nie jestem ofiarą i nie muszę czuć się pokrzywdzony przez to, co mi się przydarza. Będę ciężko pracował nad tym, aby przestać postrzegać siebie jako ofiarę, bez względu na to, czy będzie to oznaczało egzekwowanie granic, oddalenie się od danej sytuacji, radzenie sobie z uczuciami czy zaspokojenie własnych potrzeb, Boże, pomóż mi uwolnić się od potrzeby poczucia bycia wykorzystanym.


Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio