Refleksje na dzień 6 grudnia

CODZIENNE REFLEKSJE

W KRYTYCZNYM MOMENCIE

Postępując dalej w rozwoju, zdaliśmy sobie sprawę, że najlepszym źródłem równowagi uczuciowej jest sam Bóg. Przekonaliśmy się, że zależność od Niego, od Jego doskonałej sprawiedliwości i miłosierdzia, jest zależnością zdrową i sprawdza się, kiedy wszystko inne zawodzi. Znajdując prawdziwe oparcie w Bogu, nie odgrywamy Jego roli w stosunku do otoczenia, ani też nie mamy potrzeby, by całkowicie polegać na opiece i ochronie innych ludzi.

Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji, str. 106

Przekonałem się, że gdy zawiodą wszystkie ludzkie źródła wsparcia i pomocy, zawsze jest ten Jeden, który nigdy mnie nie opuści. Co więcej, zawsze służy mi On swoją osobą, dzieląc ze mną radość, naprowadzając mnie na właściwą drogę i wysłuchując moich zwierzeń, z którymi nie odkryłbym się przed nikim innym. O ile moje dobre samopoczucie i szczęście mogą zostać wzmożone – lub pomniejszone – ludzkim wysiłkiem, o tyle jedynie Bóg może dostarczyć mi pełnej miłości, odżywczej strawy, od której co dzień zależy moje zdrowie duchowe.


DZIEŃ PO DNIU

Akceptacja radości
W naszym wolnym od używek życiu często doświadczamy wielkiej radości i szczęścia. Ale czasami, z powodu naszej przeszłości, czujemy się tak winni, że tego szczęścia nie akceptujemy. Aby uniknąć szczęścia, posuwamy się nawet do tworzenia nowych problemów.
Znane nam uczucie bycia zmartwionym jest w jakiś sposób pocieszające. Uznanie i uwolnienie się od tej fałszywej potrzeby otwiera drogę do podróży ścieżką duchową. Przyjmowanie darów radości od naszej Siły Wyższej umożliwia nam szerzenie radości i otrzymywanie jej w zamian w celu wzmocnienia naszej duchowości.

Czy nauczyłem się akceptować radość i szczęście?

Siło Wyższa, pozwól mi poczuć w sercu, że mnie kochasz i że jestem godny bycia szczęśliwym.
Zaakceptuję radość, która pojawi się dziś na mojej drodze poprzez …


SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH

Alkoholizm: Choroba czy zły nawyk? Zrozumieć swój problem…
Podczas gdy AA zawsze uważało alkoholizm za chorobę, nadal istnieją kontrowersje dotyczące jego definicji. W przeszłości alkoholizm był uważany za grzech, chorobę lub po prostu zły nawyk. Niedawno pojawiła się sugestia, że niektórzy „pijący problemowo” mogą wcale nie być alkoholikami i bardzo możliwe, że są w stanie zapanować nad swoim piciem.
Kontrowersje te bez wątpienia będą się utrzymywać, ale ważne jest, aby osoby powracające do zdrowia zrozumiały naturę alkoholizmu. Jest on śmiertelny, kompulsywny i postępujący. Chociaż od czasu do czasu pojawiają się doniesienia o alkoholikach, którzy twierdzą, że stali się osobami pijącymi pod kontrolą, niewielu z nas ma jakiekolwiek dowody z pierwszej ręki na takie zmiany. Znacznie częściej słyszymy historie alkoholików, którzy próbują ponownie pić, tylko po to, by znów znaleźć się na wyboistej drodze.
Nie jest konieczne, abyśmy idealnie lub precyzyjnie definiowali alkoholizm. Ważniejsze jest, abyśmy pamiętali, że jesteśmy bezsilni wobec alkoholu i nie możemy bezpiecznie sięgnąć po drinka. Żadna definicja nie zmieni tej rzeczywistości dla alkoholika, którego życie jest nie do opanowania.
Mam szczęście, że AA dało mi zrozumienie mojego problemu – takie, które pomoże mi żyć z nim dalej w zdrowiu. Inni mogą się martwić o definicję alkoholizmu. Ja skupię się na zachowaniu trzeźwości.


ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE

Najsilniejszymi ze wszystkich wojowników są ci dwaj – Czas i Cierpliwość. – Leo Tolstay

Jedną z pierwszych rzeczy, o których dowiadujemy się podczas zdrowienia, jest czas. Wcześniej mogliśmy próbować kontrolować czas, popychając go do przodu. Próbowaliśmy przyśpieszyć wszystko i wszystkich. Chcieliśmy naszej „szybkiej naprawy”. Ale program każe nam zwolnić. Easy Does It.
Prawdopodobnie nie byliśmy w stanie wyobrazić sobie siebie trzeźwych do końca życia. Więc powiedziano nam, żebyśmy po prostu pracowali nad pozostaniem trzeźwym dzisiaj. Nauczyliśmy się pracować nad naszym programem „dzień po dniu”. Powiedziano nam, że czas może być naszym przyjacielem. Czas to sposób naszej Siły Wyższej na to, by nie wszystko działo się od razu.

Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, Ty jesteś moim nauczycielem. Ty jesteś odpowiedzialna za lekcje. Pomóż mi to zaakceptować. Naucz mnie mądrze wykorzystywać mój czas.

Działanie na dziś: Dzisiaj wymienię pięć sposobów, w jakie wykorzystuję swój czas w sposób, który nie jest dla mnie pomocny. Będę pracować nad tym, by czas stał się moim przyjacielem.


JĘZYK WYZWOLENIA

Uwolnienie się od poczucia wstydu

Wielu z nas padało ofiarą przemocy, niekiedy wielokrotnie. Być może niektórzy z nas byli ofiarami przemocy fizycznej czy seksualnej, bądź byli narażeni na krzywdę i cierpienie przez cudze uzależnienie.
Należy pamiętać, że jeżeli ktoś używa wobec nas przemocy, nie jest to powodem, abyśmy się wstydzili. Wina za akt prze- mocy spada na osobę dopuszczającą się tego czynu, nie zaś na jego ofiarę. Jeżeli nawet w procesie zdrowienia pozwalamy innym traktować nas jak ofiarę, nie jest to powód do wstydu.
Celem zdrowienia jest wypracowanie w sobie umiejętności troszczenia się o siebie, wyzbycia się postawy ofiary i oskarżania się o to, co wydarzyło się w przeszłości. Celem zdrowienia jest wyposażenie siebie w arsenał środków, które nie pozwolą na kontynuowanie postawy ofiary z powodu poczucia wstydu i nierozwiązanych emocji, powstałych w wyniku pierwotnych represji.
Każdy z nas ma własną pracę do wykonania, własne problemy, własne zadania umożliwiające dalszy rozwój. Jednym z tych zadań jest zaprzestanie pokazywania palcem na ciemiężyciela, ponieważ odciąga nas to od sedna problemu. Chociaż uważamy, że każdy odpowiedzialny jest za swoje czyny, uczymy się współczucia dla oprawcy. Rozumiemy, że wiele czynników mogło złożyć się na jego zachowanie. Jednocześnie uwalniamy się od poczucia wstydu.
Zaczynamy rozumieć, jaką rolę odgrywaliśmy w układzie tyran-ofiara, jak przyjęliśmy rolę ofiary i dlaczego nie zrobiliśmy nic, żeby ochronić własną skórę. Jest to informacja, która ma nam pomóc zapobiec powtórzeniu się takiej sytuacji w przyszłości.
Uwolnijmy się od poczucia wstydu ofiary. Mamy problemy i zadania do wykonania, lecz naszym problemem podstawowym jest wyzbycie się poczucia niskiej wartości i winy z tego powodu, że padliśmy ofiarą czyjejś przemocy.

Dzisiaj uwolnię się od poczucia winy ofiary, którą być może w sobie hołubię i pielęgnuję.


PODRÓŻ DO SERCA

Nie spiesz się.
Nie martw się i nie przejmuj tym, co zrobisz jutro, ani tym, jakie odpowiedzi przyjdą jutro. Sposobem na przejście przez zadanie, dzień, życie jest pozostanie w chwili obecnej.
Pośpiech, pchanie się do przodu, próba wymuszenia czegoś nie działa. Już nie. Pośpiech nie przyspieszy procesu ani podróży. W rzeczywistości, jeśli będziesz się spieszyć, może się okazać, że będziesz musiał się cofnąć, wrócić do rzeczy, które pominąłeś i przejść przez nie ponownie będąc w pełni obecnym.
Tak, są chwile, kiedy musimy przyspieszyć, kiedy musimy naciskać nieco bardziej. Ale pośpiech nie przyspieszy tego co robimy. Sprawi tylko, że będziemy spięci i nie będziemy na bieżąco. Aby przyspieszyć proces, musimy w pełni zanurzyć się w chwili obecnej, a następnie skupić naszą energię, naszą obecność, nasze emocje, nasze myśli i nasze serce.
Pozostań w chwili obecnej. Słuchaj swojego serca właśnie teraz. Bądź właśnie teraz dla siebie łagodny i kochający. Bądź otwarty na wskazówki wokół ciebie, wskazówki, które sprawią, że obecna chwila ożyje.
Jeśli pozostaniesz w swoim sercu, pozostaniesz ze sobą, pozostaniesz w teraźniejszości, jutrzejsze odpowiedzi przyjdą tak samo jak dzisiejsze – naturalnie, delikatnie i na czas.


Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio