CODZIENNE REFLEKSJE
CODZIENNA DYSCYPLINA
Kiedy jednak są (badanie siebie, medytacja i modlitwa) logicznie powiązane i splecione ze sobą, tworzą niezachwiany fundament życia.
12 Kroków i 12 Tradycji, str. 97-98
Te ostatnie Kroki sprawiają, że moja dotąd uparta i samowolna natura zaczyna poddawać się pełnej miłości i dyscyplinie Boga. Jeśli co wieczór poświęcę kilka minut na przegląd najważniejszych wydarzeń dnia, uznając przy tym te ich aspekty, które niezbyt mnie zadowoliły, to w ten sposób zacznę gromadzić informację o moim życiu wewnętrznym i niejako spisywać moją osobistą historię – a ona ma kluczowe znaczenie dla odkryć czynionych podczas podróży w głąb siebie. Już nie raz byłem w stanie odnotować oznaki swojego postępu – lub też ich brak – i w medytacji przenikniętej duchem modlitwy poprosić o uwolnienie mnie od wad i niedostatków, które sprawiają mi ból. Modlitwa i medytacja uczą mnie też sztuki koncentracji i słuchania. Przekonałem się, że modląc się o prawidłowe odczytanie woli Boga i Jego przewodnictwo, wyciszam się wewnętrznie i zapominam o zgiełku wypełnionego zajęciami dnia. Praktyka proszenia Go o pomoc w moim dążeniu do doskonałości nadaje nowy wymiar szarej codzienności mojego życia, gdyż uświadamia mi, że każda nawet najzwyklejsza czynność może być zaszczytem i zasługiwać na szacunek, jeśli tylko jest dobrze wykonana. Codzienny zwyczaj modlitwy i medytacji utrzymuje mnie w dobrym stanie duchowym, sprawiając, że umiem zmierzyć się z tym, co przynosi mi każdy dzień – bez myśli o alkoholu.
Jak to widzi Bill” – s 308
Jak wyjść z depresji
Gdy ogarnia cię ostra depresja, nie próbuj uporządkować całego twego życia naraz. Jeśli bierzesz na siebie tak ciężkie zadania, którym w danej chwili z pewnością nie podołasz, to pozwalasz, by zwodziła cię twoja własna podświadomość. W ten sposób gwarantujesz sobie niepowodzenie, a gdy faktycznie staje się ono rzeczywistością, stanowi to dla ciebie kolejne alibi, pozwalające ci jeszcze bardziej wycofać się w depresję.
Krótko mówiąc, postawa „wszystko albo nic” jest najbardziej destrukcyjna. Dlatego najlepiej jest zaczynać od absolutnego minimum aktywności. Potem należy pracować nad stopniowym jej zwiększaniem – dzień po dniu. Nie niepokój się nawrotami – po prostu wciąż zaczynaj od nowa.
List, 1960
DZIEŃ PO DNIU
Wyrażanie miłości
Nasza wspólnota jest nasycona miłością i troską. Możemy dotykać się nawzajem i wiedzieć, że pochodzi to od Ducha. Na początku niektórzy mylą tę miłość z pożądaniem seksualnym. Niektórzy z nas mogą wzdrygnąć się, gdy po raz pierwszy zostaną objęci przez inną osobę, ale miłość, którą otrzymujemy od naszej Siły Wyższej, jest czysta i nie wymaga żadnego uzasadnienia.
Uścisk jest uściskiem miłości. Teraz możemy swobodnie wyrażać naszą miłość do siebie nawzajem. To ta sama miłość, która płynie z naszej Siły Wyższej. Każda prawdziwa ekspresja miłości jest dobra.
Czy wiem, jak wyrazić swoją miłość na zewnątrz?
Siło Wyższa, pozwól mi dziś w jakiś sposób wyrazić miłość od Ciebie, choćby poprzez dotknięcie czyjejś dłoni.
Dzisiaj otwarcie wyrażę swoją miłość do ….
SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH
Dar wrażliwości
Stawianie czoła rzeczywistości
Niektórzy z nas narzekają, że są zbyt wrażliwi, a inni mogą nam to wmawiać. To naraża nas na wszelkiego rodzaju zranienia, zarówno prawdziwe, jak i wyimaginowane.
Pijąc, w rzeczywistości stępiliśmy wszelką wrażliwość, choć myśleliśmy, że wyrażamy więcej uczuć. To stępienie naszej wrażliwej natury zaślepiło nas na szkody, które wyrządzaliśmy.
W trzeźwości uczymy się, że wrażliwość jest darem, który możemy mądrze ukierunkować. Może ona sprawić, że będziemy bardziej świadomi uczuć i potrzeb innych. Może pomóc nam stać się częścią grupy.
Jak każdy dar, wrażliwość ma swoje wady. Może sprawić, że będziemy podatni na problemy, które nie należą do nas i może doprowadzić nas do pułapki zamartwiania się rzeczami, na które nic nie możemy poradzić. Ale ogólnie wrażliwość jest dobra, a w trzeźwości możemy stać się dzięki niej lepszymi ludźmi.
Czerpię dziś wielką satysfakcję z pełnego wykorzystania moich zmysłów, w tym tej części mnie, która postrzega i wyraża głębokie uczucia.
ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE
Każdy dzień niesie ze sobą prezenty. Rozwiąż wstążki. – Ruth Ann Schabacker
Jak pełne może być życie! Możemy rozwiązać wstążki tego prezentu, utrzymując nasze dusze otwarte.
Otwartość na życie. Otwartość na to, jak bardzo nasza Siła Wyższa nas kocha.
Kto wie, jakie dary może przynieść ten dzień? Może przyniesie rozwiązanie jakiegoś problemu.
Może przyniesie uśmiech dziecka. Może znajdziemy nowego przyjaciela. Niezależnie od tego, jakie dary przyniesie dzień, musimy być w stanie je przyjąć. Jak to zrobić? Poprzez modlitwę i medytację utrzymujemy naszego ducha otwartym i żywym. Wtedy budzimy się, by dostrzec piękno i cuda, jakie niesie dla nas życie.
Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, przypomnij mi, abym często się do Ciebie modlił. Przypomnij mi, abym zatrzymał się i słuchał Ciebie. Przypomnij mi, że bardzo mnie kochasz.
Działanie na dziś: Pod koniec dnia poświęcę czas na spisanie darów, które dziś otrzymałem. Na pierwszym miejscu będzie to: Jestem trzeźwy.
JĘZYK WYZWOLENIA
Złość
Uczucie złości i obwinianie innych są naturalną i konieczną częścią akceptowania straty i zmiany – są częścią opłakiwania straty. Możemy pozwolić sobie i innym na okazywanie złości w miarę, jak przechodzimy od buntu do akceptacji.
W trakcie godzenia się ze stratą i zmianą, może nam się zdarzyć obwiniać siebie, Siłę Wyższą lub innych ludzi. Możli- we że dana osoba jest w jakiś sposób związana z naszą stratą, ale możliwe, że jest ona tylko Bogu ducha winnym świadkiem wydarzeń. Może się nam zdarzyć powiedzieć: „Gdybym tylko zrobił to, czy tamto… Gdybym nie zrobiła tego… Dlaczego Bóg nie zrządził inaczej?”. Wiemy, że obarczanie winą nie skutkuje. Podczas zdrowienia naszą dewizą jest odpowiedzialność za samego siebie, nie poczucie winy. Poddanie się i przejęcie odpowiedzialności za siebie to jedyne rzeczy, które mogą posunąć nas do przodu, lecz najpierw musimy pozwolić sobie na odczucie złości, a czasami nawet dać upust chęci obwiniania.
W kontaktach z innymi ludźmi warto pamiętać, że oni też czasami muszą przejść przez fazę złości, aby osiągnąć akceptację. Brak zgody na odczuwanie złości i pretensji do kogoś jedynie spowolni proces opłakiwania straty.
Zaufaj sobie i procesowi opłakiwania straty. Złość nie trwa wiecznie. Czasami musimy się powściekać, kiedy roztrząsamy to, co mogłoby być, aby w końcu zaakceptować to, co jest.
Boże, pomóż mi nauczyć się akceptować własną i cudzą złość jako normalny etap osiągania akceptacji i spokoju. W ramach tej nauki, pomóż mi dążyć do osiągnięcia osobistej odpowiedzialności.
Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio
