Refleksje na dzień 7 października

CODZIENNE REFLEKSJE

CODZIENNA OBSERWACJA SIEBIE

Prowadziliśmy nadal obrachunek moralny…

Z pewnika duchowego, do którego odnosi się Krok Dziesiąty – mówiącego, że ilekroć odczuwam zdenerwowanie, to, niezależnie od powodu tego zdenerwowania, świadczy to o tym, że coś jest nie w porządku ze mną samym – dowiaduję się też, że nie ma od tej zasady wyjątków. Choćby nie wiem jak nierozsądni wydawali mi się inni, to ja ponoszę odpowiedzialność za to, by nie zareagować negatywnie. Niezależnie od tego, co dzieje się na zewnątrz, zawsze będę miał prawo – i obowiązek – zdecydować, jak chcę się do tego wewnętrznie ustosunkować. To ja sam kreuję swoja rzeczywistość. Sporządzając codzienny obrachunek wiem, że muszę przestać osądzać innych. Jeśli to robię, to tym samym prawdopodobnie osądzam tez siebie. Ten, kto najbardziej wyprowadza mnie z równowagi, jest zarazem moim najlepszym nauczycielem. Od osoby tej mogę się wiele nauczyć i – w głębi serca – powinienem jej być wdzięczny.


JAK TO WIDZI BILL– s 279

Sztuka wynajdywania usprawiedliwień

Większość uczestników AA w swoich pijackich latach cierpiała dotkliwie z powodu samousprawiedliwiania się. Większości z nas samousprawiedliwianie dostarczało wymówek do picia oraz do różnego rodzaju obłędnych i szkodliwych wyczynów. Sztukę znajdowania pretekstów doprowadziliśmy do mistrzostwa.

Musieliśmy pić, ponieważ nam się źle wiodło i ponieważ wiodło nam się dobrze. Musieliśmy pić, ponieważ dusiliśmy się w atmosferze zaborczej miłości rodzinnej albo dlatego, że nikt nas nie kochał. Musieliśmy pić, ponieważ odnosiliśmy wspaniałe sukcesy albo ponosiliśmy druzgocące klęski. Musieliśmy pić, bo nasi wygrali albo przegrali. I tak dookoła Wojtek bez końca.

Często zrozumienie, że byliśmy ofiarami własnego braku zrównoważenia emocjonalnego przychodziło do nas po długim czasie. Musieliśmy także wykreślić słowo „wina” z mowy i myśli o innych ludziach.

Dwanaście kroków i Dwanaście tradycji
1. strona 48
2. strona 49


DZIEŃ PO DNIU

Rozciąganie się

Niektórzy z nas przychodzą do programu i są w pełni sił przez pierwsze trzy do sześciu tygodni. Jesteśmy jak ćwierć konia, dobrzy na krótką metę, ale już na dłuższą niekoniecznie. Po tym, jak opadamy z sił po wygraniu pierwszego biegu, wkracza rzeczywistość i odpowiedzialność, a my wycofujemy się, a może nawet rezygnujemy.
Więc coś musi nas przez to przeprowadzić i jest to nasza Siła Wyższa, pod warunkiem, że jej na to pozwolimy. Z czasem okazuje się, że nie czujemy już potrzeby sięgania po substancje psychoaktywne. Nasza Siła Wyższa jest tym, co nas prowadzi.

Czy jestem dobry na dłuższą metę?

Siło Wyższa, prowadź mnie swoim kochającym światłem przez cały bieg.
Dziś poprawię swoją wytrzymałość, ćwicząc …


SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH

Poskromienie instynktów.

Choć alkoholicy mogą wydawać się mieć poważne braki, problemy te są tak naprawdę jedynie błędnymi próbami zaspokojenia potrzeb, które powinny zostać zaspokojone. W programie 12 Kroków nie negujemy naszych ludzkich potrzeb. Zdajemy sobie jednak sprawę, że potrzeby te muszą być zaspokajane w moralny, konstruktywny sposób. Fałszywe metody zaspokajania potrzeb przyniosą fałszywe, szkodliwe rezultaty.
Możemy zaspokajać nasze potrzeby w uporządkowany sposób, zwracając się do naszej Siły Wyższej i podążając za tym, co powolne i niepraktyczne, ale w dłuższej perspektywie przekonamy się, że jest to właściwy sposób na życie. Nasze instynktowne potrzeby są właściwe i dane nam przez Boga, ale nie mogą szaleć w naszym życiu. Życie na trzeźwo oznacza również okiełznanie naszych instynktów.
Nie będę zaskoczony różnymi potrzebami, które mogę dziś odczuwać. Zobowiązuję się jednak do moralnej i opartej na zasadach reakcji na te potrzeby.


ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE

Nigdy nie myśleliśmy, że możemy się zestarzeć. – Bob Dylan

Nie jesteśmy już dziećmi. Ale nie jesteśmy też całkiem dorośli. Przynajmniej nie zawsze czujemy się dorośli. Nasz program pomaga nam zaakceptować etapy naszego życia. A dziecko w naszym sercu staje się coraz szczęśliwsze. Pod pewnymi względami codziennie czujemy się młodsi. Zaczynamy też czuć się starsi i mądrzejsi. To dobre uczucie. Nie boimy się już tak bardzo świata, ponieważ uczymy się lepszych sposobów na życie w nim. Możemy się tego nauczyć, mając przyjaciół, którzy uczą nas młodości serca.

Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, pomóż mi być najlepszym, jakim mogę być w wieku, w którym jestem dzisiaj.

Działanie na dziś: Dzisiaj zadzwonię do starszego przyjaciela i zadam mu to pytanie: „Jakiej najważniejszej rzeczy nauczyłeś się o życiu, odkąd jesteś w moim wieku?”.


JĘZYK WYZWOLENIA

Żegnaj naiwności

Możemy kochać ludzi i im ufać, a jednocześnie nie pozwalać, by nas krzywdzili lub wykorzystywali. Nie musimy pozwalać ludziom robić to, co im się żywnie podoba. Nie wszystkie prośby są uzasadnione! Nie wszystkie prośby zasługują na „tak”!
Życie może wystawiać nas na próby. Ludzie mogą szukać w nas słabych punktów. Może dostrzeżemy wspólny mianownik w tym, co jest w naszym życiu wystawiane na próbę. Jeżeli mamy słaby punkt w jakimś obszarze, może okazać się, że nasza rodzina, przyjaciele, współpracownicy i sąsiedzi ciągle go testują. Życie, ludzie, nasza Siła Wyższa i wszechświat próbują coś nam powiedzieć, czegoś nauczyć.
Jeśli przyswoimy sobie daną lekcję, zauważymy, że problem, jaki mieliśmy w tej sferze naszego życia zmaleje. Granica została wyznaczona; nie zrzekliśmy się władzy nad sobą. Na razie lekcja została odrobiona. Może okazać się, że będziemy źli przez jakiś czas na pewnych ludzi, który przekroczyli granice naszej tolerancji. Nic nie szkodzi. Wkrótce, będziemy zdolni uwolnić się od gniewu i zamienić go na wdzięczność. Ci ludzie znaleźli się tutaj, aby uzmysłowić nam to, czego sobie nie życzymy, czego nie tolerujemy i w jaki sposób możemy utrzymać własną siłę.
Możemy podziękować im za to, czego się nauczyliśmy. Ile jesteśmy w stanie tolerować? Na ile możemy innym ludziom pozwolić? Na ile możemy lekceważyć naszą złość i intuicję? Co jest naszą granicą? Czy mamy jakiekolwiek granice? Jeżeli nie mamy, to nasz poważny problem. Czasami przychodzą chwile, kiedy nie należy ufać innym, a należy zaufać sobie i wyznaczyć granice tolerancji dla ludzi z naszego otoczenia.

Dzisiaj będę otwarty na nową samoświadomość dotyczącą obszarów, w których potrzebuję zdrowszych granic. Pozbędę się swoich naiwnych założeń, że druga osoba ma zawsze rację. Zamienię to na zaufanie do samego siebie, słuchanie samego siebie i posiadanie i wyznaczanie zdrowych granic.


Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio