Refleksje na dzień 9 czerwca

CODZIENNE REFLEKSJE

ŻYJ TERAŹNIEJSZOŚCIĄ

Przede wszystkim próbujemy żyć daną chwilą, właśnie żeby zachować trzeźwość i to nam się udaje. Gdy myśl ta raz się zakorzeni w naszym umyśle, stwierdzimy, że życie 24 godzinami odcinkami jest skutecznym i dającym satysfakcję, efektywnym sposobem radzenia sobie także z wieloma innymi sprawami.
Życie w trzeźwości, str. 15

“Dzień po dniu” i “Jeden dzień na raz”, i “Żyj tylko dzisiaj”. Te i podobne hasła nowicjuszowi we Wspólnocie mogą się wydawać niedorzeczne. A jednak w momentach stresu potrafią posłużyć nam za linę ratunkową. Każdy dzień jest niczym róża rozchylająca płatki stosownie do wskazań jakiejś Siły Większej niż ja sam. Mój program – ogród powinien być właściwie ulokowany; muszę go też sprzątać , kultywować i chronić przed chorobą. Wymaga to cierpliwości i zgody na to, że nie wszystkie kwiaty
będą równie doskonałe. Każdy etap rozwierania się płatków może być dla mnie źródłem zadziwienia i zachwytu, jeśli nie będę wtrącał się do tego procesu i jeśli nie pozwolę, by moje oczekiwania wzięły górę nad akceptacją – i z tego właśnie wypływa pogoda ducha.


JAK TO WIDZI BILL– s 160

Racjonalizacja i usunięcie się w cień

My, alkoholicy, jesteśmy twórcami najbardziej przekonujących racjonalizacji. Ten fakt, wspomagany przekonaniem, że robimy dla AA rzeczy wielkie, może – przez naruszenie anonimowości – przywrócić do życia naszą starą i zgubną pogoń za osobistą władzą, prestiżem, publicznym uznaniem i pieniędzmi – tymi samymi nieprzejednanymi popędami, które, gdy podrażnione, w swoim czasie stawały się powodem naszego sięgania po kieliszek.

Doktor Bob był znacznie pokorniejszym człowiekiem niż ja i anonimowość przychodziła mu raczej bez trudu. Kiedy stało się pewne, że jest on śmiertelnie chory, jego przyjaciele zaproponowali, aby powstał pomnik dla uczczenia pamięci jego i jego żony Anne – coś stosownego dla założyciela, oraz jego małżonki. Opowiadając mi o tym doktor Bob uśmiechnął się szeroko i powiedział: „Niech ich Bóg prowadzi. Mają jak najlepsze intencje. Jednak zostańmy – i ty i ja – pochowani tak samo, jak inni ludzie.”

Na cmentarzu w Akron, na którym leżą doktor Bob i Anne, prosty kamień nie zawiera nawet słowa o AA. Ten ostateczny przykład usunięcia się w cień okaże się dla AA cenniejszy niż jakiekolwiek skupienie publicznej uwagi czy też najwspanialszy pomnik.

Anonimowi Alkoholicy wkraczają w dojrzałość. str. 377 i str. 178


DZIEŃ PO DNIU

Żyjące cuda
Kiedy ludzie nadużywają alkoholu i innych używek miesiąc po miesiącu, wydaje się, że tylko cud może wyciągnąć ich z otchłani rozpaczy. Ale cud nie polega na posiadaniu wielkiej wizji lub doświadczenia. Polega on raczej na zwykłym wykonywaniu naszych codziennych zadań.
Jeśli będziemy praktykować cierpliwość, wiarę i miłość pośród zgiełku dnia, będziemy mieli wielką szansę na czyste, radosne życie. Jeśli będziemy praktykować potrzeby ducha, staniemy się naszymi własnymi żywymi cudami.

Czy żyję duchowo?

Siło Wyższa, obym działał bardziej w zgodzie z Twoim duchem w moich codziennych czynnościach.
Będę dziś praktykować życie duchowe poprzez ….


SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH

Czy czuję niepokój?
Stawiając czoła trudnym sytuacjom, możemy spodziewać się odczuwania pewnego dyskomfortu. Często problemem osób uzależnionych jest napięcie i niepokój, nawet gdy wszystko wydaje się iść dobrze.
Chociaż istnieje wiele wyjaśnień tego nieprzyjemnego uczucia, rozwiązanie można znaleźć w programie 12 Kroków. Im pewniej czujemy się w naszym programie, tym mniej obaw będziemy odczuwać w obliczu problemów życiowych. Mając program jako fundament, będziemy nadal rozwijać większą pewność siebie w miarę postępów.
Być może nie od razu odnajdziemy tę pewność siebie, ale nie powinniśmy powstrzymywać się od normalnych obowiązków i odpowiedzialności. Większość pracy i osiągnięć na świecie jest podejmowana przez ludzi, którzy niekoniecznie czują się pewni siebie przez cały czas. Dlaczego z nami miałoby być inaczej?
Niezależnie od tego, czy czuję się pewnie, czy nie, dziś dam z siebie wszystko. Wiem, że moja wspólnota, mój program i moja Siła Wyższa w pełni mnie wspierają.


ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE

Każdy może obwiniać, ale do chwalenia potrzeba specjalisty – Konstanty Stanisławski
Czy jesteśmy winowajcami? Na pewno byliśmy winowajcami, kiedy używaliśmy alkoholu i innych używek. Wtedy wszystko było czyjąś winą. Niektórzy z nas głośno obwiniali innych. A niektórzy z nas obwiniali innych po cichu.
Trudniej jest chwalić ludzi niż ich obwiniać. Wady wyróżniają się jak znaki drogowe, ale dobre rzeczy w ludziach mogą być trudniejsze do dostrzeżenia. Możemy dostrzec dobro w ludziach, gdy zwolnimy, będziemy obserwować i słuchać.
Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, pomóż mi zwracać uwagę na ludzi wokół mnie. Pomóż mi ich chwalić.
Działanie na dziś: Dzisiaj wymienię trzy osoby, które wiele dla mnie znaczą. Napiszę, co lubię w każdej z nich. Porozmawiam z nimi i powiem im, co napisałem.


JĘZYK WYZWOLENIA

Panika
Niewiele sytuacji – nieważne jak krytycznych – można naprawić, tracąc głowę. – „Koniec współuzależnienia”

Nie wpadaj w panikę. Gdyby pływak, mający do przepłynięcia jezioro, nagle skupił się na dystansie pozostałym do pokonania, mógłby zacząć się szarpać i utonąć. Utonąłby nie z tego powodu, że nie potrafił pływać, lecz dlatego że wpadł w panikę.
Wielokrotnie przeżywamy momenty, w których czujemy się przyparci do muru i przytłoczeni nadmiarem spraw. Mamy chwile, kiedy zdaje się nam, że za żadne skarby nie damy rady wszystkiego ogarnąć.
Być może czeka nas jakieś wyzwanie zawodowe, praca duchowa lub zmiana w życiu rodzinnym.
Przez moment dobrze jest spojrzeć w przyszłość i wyobrazić sobie zadanie do wykonania. To normalne, że kiedy widzimy, co jest do zrobienia, ogarnia nas chwilowe uczucie paniki. Odczujmy strach, a następnie uwolnijmy się od niego. Odwróćmy wzrok od przyszłości i ogromu stojącego przed nami zadania. Jeżeli wyobrazimy sobie cel, będzie on nasz. Nie musimy robić wszystkiego naraz i natychmiast.
Skup się na dniu dzisiejszym. Uwierz, że wszystko jest w porządku. Żeby osiągnąć cel, musisz jedynie skupić się na tym, co jest ci dane dziś – w sposób naturalny i niewymuszony. Oddychaj głęboko. Wypełnij się spokojem. Zaufaj i działaj z rozmysłem od dzisiaj.
Możesz wypłynąć z powrotem na powierzchnię wykonując w wodzie drobne ruchy, zanim nie odzyskasz panowania nad sobą. Kiedy poczujesz powracający spokój, możesz znowu zacząć płynąć. Skoncentruj się na małych rzeczach, na jednym wymachu ramion, na jednym ruchu. Jeżeli potrafisz zrobić jeden ruch, posuniesz się do przodu. Kiedy zmęczysz się pływaniem, możesz zacząć dryfować na falach, lecz tylko wtedy, kiedy będziesz rozluźniony. Zanim się spostrzeżesz, będziesz na brzegu.
Dzisiaj uwierzę, że wszystko jest w porządku. Jestem prowadzony, lecz tylko dzień po dniu. Skupię swoją energię na przeżyciu tego jednego dnia najlepiej, jak potrafię. Jeżeli pojawi się panika, wstrzymam wszelkie działania i uporam się z paniką jako oddzielnym problemem.


Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio


Wystrzeganie się gniewu i uraz

O gniewie była już mowa w naszej książce. Jednakże bolesne, świeże doświadczenia przekonały nas, że uczucie to jest tak ważne, że zasługuje na specjalną uwagę ze strony każdego, kto pragnie wyzwolić się z alkoholizmu.
Wrogość, niechęć, złość – obojętnie jak nazwiemy to uczucie – ma, jak się wydaje, ścisły związek z upojeniem alkoholowym i chyba jeszcze głębszy z alkoholizmem.
Na przykład naukowcy zadali kiedyś dużej liczbie alkoholików pytanie, dlaczego piją?
Wielu z nich odpowiedziało: „Po to, żebym mógł kogoś zwymyślać”. Innymi słowy, uważali oni, że gdy są pijani czują się na tyle silni i swobodni. że mogą okazać gniew, na co nie zdobyliby się tak łatwo w stanie trzeźwym.
Sugerowano, że może istnieć pewna subtelna, nieokreślona zależność biochemiczna między alkoholem i reakcjami organizmu, towarzyszącymi uczuciu gniewu lub złości.
W pewnym doświadczalnym studium nad alkoholikami wysunięto przypuszczenie, że urazy i złość mogą powodować we krwi alkoholików jakieś niekorzystne zmiany, likwidowane przez wypicie alkoholu.
Znany psycholog powiedział ostatnio, że pijaków może cieszyć uczucie siły wobec innych, jakie rodzi się w nich pod wpływem alkoholu.
Liczne fakty świadczą o ścisłej korelacji między piciem a napadami i zabójstwami.
Jak się wydaje, w niektórych krajach znaczna ich część wydarza się wówczas, gdy napastnik lub ofiara (czy obydwoje) znajdują się pod wpływem alkoholu.
Nadmiernemu piciu często przypisuje się także przypadki zgwałceń, kłótni domowych prowadzących do rozwodów, złego traktowania dzieci, czy rabunku z bronią w ręku. Nawet ci spośród nas, którzy nie mają takich doświadczeń z łatwością potrafią zrozumieć, że pijany pod wpływem niepohamowanego gniewu może zacząć myśleć o takich gwałtownych postępkach.
Uznajemy zatem potencjalne niebezpieczeństwo uczucia gniewu.
Bez wątpienia, występujący od czasu do czasu gniew jest naturalnym stanem człowieka. Podobnie jak lęk może on mieć pewną wartość dla przetrwania gatunku ludzkiego. Gniew skierowany przeciwko takim zjawiskom jak nędza, głód, choroba i niesprawiedliwość niewątpliwie przyczynił się w wielu kulturach do zmiany na lepsze. Trudno jednak również zaprzeczyć, że okaleczenia ciała czy nawet napaści słowne popełnione we wzburzeniu i gniewie są godne pożałowania i przynoszą szkodę zarówno jednostkom, jak i całemu społeczeństwu.
Dlatego też wiele religii i filozofii skłania nas do uwolnienia się od gniewu po to, by żyć szczęśliwym życiem.
Jednakże wielu ludzi uważa, że tłumienie w sobie gniewu jest bardzo szkodliwe dla zdrowia psychicznego i że powinniśmy w jakiejś formie dać ujście naszej wrogości.
W przeciwnym razie ona „zatruje” naszą psychikę, zwracając się przeciw nam i prowadząc do głębokiej depresji.
Gniew, we wszystkich jego aspektach, jest uniwersalnym problemem ludzkim.
Jest on jednak szczególnie groźny w przypadku alkoholików, gdyż nasz własny gniew może nas zabić. Niemal wszyscy niepijący alkoholicy zgadzają się, że wrogość, uraza czy niechęć mogą często wzbudzać w nas chęć do picia, toteż musimy się strzec tych uczuć. Na szczęście znamy lepsze od picia sposoby radzenia sobie z tymi uczuciami.
Ale do tego wrócimy później. Na razie popatrzmy, w jakich formach i barwach może się objawiać nasz gniew: – – – – nietolerancja napięcie pogarda sarkazm – zawiść – – – – – – – – – – – rozczulanie się nad sobą nienawiść złośliwość snobizm nieufność surowość niepokój cynizm podejrzliwość niezadowolenie zazdrość
W okresie trzeźwości wielu członków AA potrafiło prześledzić związek tych wszystkich uczuć z jakąś ukrytą złością. Ale wtedy, gdy wciąż jeszcze piliśmy, nie mieliśmy czasu na zastanawianie się nad tym.
Przeważnie dumaliśmy nad nimi, niekiedy nawet nadmiernie, dopiero po tym, gdy kolejny kieliszek spowodował agresję.
Może na naszej liście powinien znaleźć się również strach, gdyż zdaniem wielu z nas gniew często wyrasta na gruncie lęku. Nie zawsze wiemy na pewno, czego się obawiamy; czasem jest to po prostu niejasna, ogólna, nie znana obawa przed czymś. Może ona jednak nagle wywołać równie silny skonkretyzowany gniew skupiony na kimś lub na czymś.
Gniew może również zrodzić się z uczucia frustracji. Nałogowo pijący są znani ze stosunkowo niskiego progu tolerancji w obliczu frustracji, rzeczywistej czy wyimaginowanej. Kieliszek bywał naszym ulubionym „rozpuszczalnikiem” tego niestrawnego uczucia.
Najtrudniej zapewne jest radzić sobie z „usprawiedliwioną” niechęcią. Będąc końcowym produktem „słusznego” gniewu może osłabić naszą obronę przed kieliszkiem, jeśli tylko będziemy ją nosić w sobie zbyt długo.
Nawet jeśli rzeczywiście potraktowano nas źle i niesprawiedliwie, to uczucie niechęci jest luksusem na jaki my, alkoholicy, nie możemy sobie pozwalać.
Dla nas każdy gniew grozi samozniszczeniem, gdyż może nas znowu skłonić da picia.
(W książkach zatytułowanych „Anonimowi Alkoholicy” i „Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji” dokładniej omówiono, jak sobie radzić z uczuciem niechęci i urazy). Nie chcemy pretendować do pozycji ekspertów w zakresie psychologii, toteż powinniśmy najpierw skoncentrować się nie na szukaniu przyczyn nieprzyjemnego uczucia gniewu, lecz na znalezieniu sposobów jego rozładowania i to niezależnie od tego, czy gniew uważamy za uzasadniony czy nie.
Koncentrujemy się na tym, co robić, aby tego rodzaju uczucia nie ogłupiły nas do tego stopnia, że sięgamy po kieliszek.
Ciekawe, że niektóre z metod unikania picia, o jakich mówiliśmy poprzednio, doskonale pomagają przezwyciężyć przykre uczucia doświadczone przez nas pod wpływem gniewu. Gdy na przykład zaczynamy „gotować się w środku”, często pomocne może się okazać sięgnięcie po coś dobrego do jedzenia czy po szklankę słodzonego napoju bezalkoholowego.
Bardzo skutecznym środkiem bywa również skupienie uwagi na czymś innym, sięgnięcie po słuchawkę i rozmowa na ten temat z naszym sponsorem czy innym niepijącym alkoholikiem.
Warto też zastanowić się przez chwilę, czy nie jesteśmy przypadkiem zmęczeni, a jeśli tak, to odpocząć. Stwierdziliśmy, że odpoczynek często rozprasza gniew. Przypomnienie sobie maksymy: „Żyj i daj żyć innym” niemal zawsze nas uspokaja. Innym na to sposobem jest zajęcie się szybko czymś, co nie ma żadnego związku z przyczyną naszego gniewu na przykład jakimś energicznym ćwiczeniem gimnastycznym; można też posłuchać naszej ulubionej muzyki.
W wielu przypadkach rozważanie „Modlitwy o pogodę ducha” rozwiewa naszą wrogość. Wściekamy się na coś, czego nie możemy zmienić ani na to wpłynąć (na przykład zator na drodze, zła pogoda, długa kolejka w sklepie).
A wtedy jedyną rozsądną, dojrzałą reakcją jest przyjąć rzecz za taką jaka jest, a nie gotować się wewnątrz ze złości czy sięgać po alkohol.
Czasem, rzecz jasna, złości nas jakaś sytuacja w naszym życiu, która może i powinna ulec zmianie. Być może powinniśmy zmienić pracę na lepszą, rozwieść się czy przeprowadzić się wraz z rodziną w inne miejsce zamieszkania. Jeśli tak, to tego rodzaju decyzje powinny być podejmowane ostrożnie: nie w pośpiechu i gniewie.
Powinniśmy więc najpierw ochłonąć, a wówczas będziemy mogli przemyśleć sprawę spokojnie i konstruktywnie, aby stwierdzić czy nasza złość spowodowana jest czymś, co możemy zmienić.
Aby raz jeszcze to sprawdzić radzimy zajrzeć do rozdziału mówiącego o „Modlitwie o pogodę ducha”.
Czasem nie mamy do czynienia z długotrwałą urazą, lecz z nagłym niebezpiecznym dla nas atakiem gniewu. W takich przypadkach wielu pomogło stosowanie się do planu 24-godzinnego oraz kierowanie się zasadą „Najpierw sprawy najważniejsze”.
Chociaż wydawałoby się. że nie ma to specjalnego związku i nie wierzyliśmy, że to może pomóc, kiedy spróbowaliśmy, wyniki okazały się zaskakująco dobre.
Innym skutecznym środkiem jest podejście typu „jak gdyby”.
Wyobraźmy sobie, w jaki sposób dojrzała, zrównoważona osoba postąpiłaby w sprawie, która nas złości i potem postępujemy „jak gdyby” my bylibyśmy tą właśnie osobą. Spróbujcie kilka razy, naprawdę skutkuje.
Podobnie dobroczynny skutek miewa dla wielu z nas zawodowa porada jakiegoś dobrego doradcy czy lekarza albo i osoby duchownej.

Możemy też znaleźć ujście dla gniewu w jakiejś nieszkodliwej czynności fizycznej. Może to być, jak już wspomnieliśmy, gimnastyka, głęboki oddech, ciepła kąpiel, czy – w samotności! „tłuczenie” pięściami o krzesło albo o poduszkę, czy nawet wrzask – takie zachowanie rozprasza gniew u wielu ludzi. Tłumienie w sobie złości, fałszywe jej interpretowanie czy hamowanie, raczej nie jest wskazane.
Zamiast tego staramy się nie działać w gniewie, lecz coś z tym gniewem zrobić.
W przeciwnym bowiem razie ogromnie zwiększamy niebezpieczeństwo sięgnięcia po alkohol.
Będąc laikami, których wiedza o alkoholizmie opiera się na własnym doświadczeniu, my, niepijący alkoholicy, nie posiadamy wiedzy laboratoryjnej ani nie znamy żadnych teorii naukowych na temat picia i trzeźwości.
Niemal każdy jednak, kto chociaż raz miał kaca, pamięta jak bardzo jest się wówczas bezpodstawnie poirytowanym. Czasem wyładowywaliśmy się na domownikach, kolegach w pracy, przyjaciołach czy nawet obcych ludziach, którzy z pewnością na to nie zasłużyli. Skłonność do takiego zachowania może trwać jeszcze przez pewien okres po rzuceniu picia, tak jak dym kłębi się w zamkniętym pomieszczeniu, przypominając nam o dniach pijaństwa – do czasu, aż nie przewietrzymy porządnie naszych umysłów.