Refleksje na dzień 28 kwietnia

CODZIENNE REFLEKSJE

DWA „WIELKIE IDEAŁY”

Wszelki postęp dokonujący się w AA można wyrazić dwoma słowami: pokora i odpowiedzialność. Probierzem całego naszego rozwoju duchowego jest stopień, w jakim dorastamy do tych dwóch wielkich ideałów.
Jak to widzi Bill, str. 271

Moja droga do pokory prowadzi poprzez uznanie i uszanowanie poglądów, osiągnięć, praw i przywilejów innych ludzi oraz przez zaakceptowanie własnej pomyślności. Odpowiedzialności zaś uczy mnie stosowanie zasad AA we wszystkich moich poczynaniach. Przestrzeganie tych nakazów uwiarygodnia Tradycję Czwartą – i wszystkie pozostałe. Wspólnota AA wypracowała filozofię życia pełną słusznych motywacji oraz obfitującą w zasady o najwyższym znaczeniu i takież wartości etyczne – i wizja ta wykracza poza granice wspólnoty osób uzależnionych od alkoholu. Aby naprawdę przestrzegać powyższych nakazów, muszę jedynie modlić się i dbać o bliźnich tak, jakby każdy z nich był moim bratem.


JAK TO WIDZI BILL– str. 118

Wstęp do programu

Mało kto zechce szczerze realizować program AA, dopóki nie stoczy się na dno. Stosowanie Kroków AA oznacza przyjęcie takich postaw i zachowań, których żaden pijący alkoholik nie dopuści nawet do swych myśli. Żaden przeciętny alkoholik, bezgranicznie zapatrzony w siebie, nie podda się takim rygorom, dopóki nie uzna, że musi się im poddać, by ratować własne życie.

Wiemy, że nowicjusz musi „dosięgnąć swego dna” – inaczej niewiele może się zdarzyć. Ponieważ sami będąc pijakami świetnie go rozumiemy, możemy użyć wobec niego narzędzia o nazwie „obsesja psychiczna plus alergia fizyczna” i zmiażdżyć nim jego ego niczym dziadkiem do orzechów. Tylko w ten sposób nowicjusz nabierze przekonania, że samotnie, bez pomocy z zewnątrz, ma niewielkie szanse – albo zgoła żadnych.

1.Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji, str. 26
2.A. A. Today, org. str. 8


DZIEŃ PO DNIU

Praktykowanie pokory
Czasami nadymamy nasze ego i myślimy: Skoro przezwyciężyłem to straszne uzależnienie, to muszę być bardzo mądry. Ale to nie dzięki sobie lub własnej mądrości odzyskujemy zdrowie. Zdrowiejemy dzięki miłości i przewodnictwu naszej Siły Wyższej.
Jeśli będziemy pamiętać o tym, kim jesteśmy, czym jesteśmy i skąd pochodzi nasza nadzieja, możemy stać się silniejsi w naszym zdrowieniu. Jeśli zapomnimy o tych podstawach i będziemy polegać na naszym ego, zbliżymy się do ulicy i rozpaczy.
Czy praktykuję pokorę?
Modlę się, by uznać moją Siłę Wyższą za moje źródło, siłę i nadzieję, a nie siebie czy „intelektualną mądrość”.
Będę dziś praktykował pokorę poprzez ….


SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH

Oczekuj cudownych zbiegów okoliczności – duchowe przewodnictwo.
Ktoś powiedział, że cudowny zbieg okoliczności ma miejsce wtedy, gdy Bóg działa, ale nie decyduje się na pozostawienie podpisu. Cudowne zbiegi okoliczności pojawiają się w każdej chwili dnia. Ludzie prowadzący życie duchowe są szczególnie przygotowani do rozpoznawania i rozumienia zbiegów okoliczności.
Założenie AA obfituje w zbiegi okoliczności, które zadziwiają umysł. Pomysły Grupy Oxford niemal przez przypadek trafiły do Billa Wilsona. Podróż służbowa zaprowadziła go do Akron, gdzie przypadkowo. Grupa Oxford Group starała się pomóc dr Bobowi Smithowi w osiągnięciu trzeźwości. Gdy jego przedsięwzięcie biznesowe chyliło się ku upadkowi, Bill wykonał telefon, dzięki któremu skontaktował się z dr Bobem, co ostatecznie doprowadziło do powstania AA.
Takie cudowne zbiegi okoliczności działają na rzecz wspólnoty, a także w naszym indywidualnym życiu. Jeśli przyjrzymy się bliżej, odkryjemy, że wiele takich zbiegów okoliczności przyczyniło się do naszego wyzdrowienia lub innego błogosławieństwa.
Bóg jest siłą przewodnią tych zbiegów okoliczności. To, co wydaje się być przypadkiem, jest tak naprawdę cudowną inteligencją koordynującą przypadkowe wydarzenia dla dobra wszystkich.
Dzisiaj będę miał pewność, że Bóg zawsze przynosi pozytywne rezultaty z wielu przypadkowych zdarzeń.


ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE

Jeśli nie zaakceptuję swoich wad, z pewnością zwątpię w swoje zalety. – Hugh Prather
Przed powrotem do zdrowia widzieliśmy tylko zamazany obraz siebie, jakbyśmy patrzyli przez nieostry obiektyw aparatu. Nie mogliśmy dostrzec w sobie dobra, ponieważ nie patrzyliśmy wystarczająco blisko.
Krok Czwarty pomaga nam spojrzeć dokładniej. Widzimy obraz samych siebie, z naszymi dobrymi i złymi stronami. Nie wszystko nam się podoba. Ale nie możemy się zmienić, dopóki nie zaakceptujemy siebie takimi, jakimi jesteśmy.
Wtedy możemy zacząć przygotowywać się do zmiany.

Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, pomóż mi dostrzec we mnie dobro i pokochać siebie.

Działanie na dziś: Dzisiaj zrobię listę czterech moich dobrych stron i czterech moich wad. Czy chcę, aby moja Siła Wyższa usunęła te wady charakteru?


JĘZYK WYZWOLENIA

Złość na bliskich
Wielu z nas żywi w sobie złość do niektórych osób w rodzinie. W niektórych z nas tkwi dużo złości i wściekłości gromadzonej przez lata. Dla wielu z nas złość była jedynym sposobem na przełamanie niezdrowych więzów z niektórymi bliskimi. Złość była siłą, która uniemożliwiała zniewolenie emocjonalne, psychiczne i niekiedy duchowe stosowane przez niektórych bliskich.
Ważne jest, aby pozwolić sobie na odczuwanie i zaakceptowanie złości w stosunku do niektórych naszych bliskich bez obarczania się poczuciem winy czy wstydu. Ważne jest również, aby przeegzaminować swój wstyd związany z tą osobą, ponieważ złość i wstyd często chodzą parami.
Powinniśmy zaakceptować, a nawet być wdzięcznym za uczucie złości, które nas ochraniało. Lecz jednocześnie możemy wyznaczyć sobie kolejny cel: odzyskać wolność.
Kiedy to uczynimy, złość nie będzie nam potrzebna. Kiedy to uczynimy, będziemy mogli pozwolić sobie na wybaczenie.
Niech wypełnią cię dobre myśli, uzdrawiające myśli w stosunku do twoich bliskich. Lecz jednocześnie pozwól sobie na tyle złości, na ile jest ci to potrzebne. Przyjdzie czas na pożegnanie się ze złością. Bądź łagodny w stosunku do siebie, jeżeli od czasu do czasu wypłynie ona na powierzchnię.
Podziękuj Bogu za swoje uczucia. Odczuj je. Uwolnij się od nich. Poproś Boga o błogosławieństwo i opiekę nad twoją rodziną. Poproś Boga, aby pomógł ci odzyskać wolność i zatroszczyć się o siebie.
Niech złociste światło uzdrowienia świeci nad wszystkimi, których kochamy i do których czujemy złość. Niech to światło świeci nad nami.
Uwierz, że zdrowienie ma miejsce już teraz.
Pomóż mi zaakceptować silne emocje, które odczuwam w stosunku do mojej rodziny. Pomóż mi odczuć wdzięczność za lekcje, które z tego wynoszę. Akceptuję złociste światło uzdrowienia, które właśnie teraz świeci nade mną i nad moją rodziną. Dziękuję Bogu za to, że zdrowienie nie przychodzi w jednej zgrabnej paczuszce.


Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio


Życie w Trzeźwości

Jak korzystać z pomocy sponsora

Nie każdy w AA ma sponsora. Ale tysiące spośród nas przyznają, że nie żyliby już, gdyby nie szczególna pomoc ze strony jednego trzeźwego alkoholika w ciągu pierwszych miesięcy i lat naszej trzeźwości.
W pierwszym okresie istnienia AA w słownictwie tego bractwa nie było słowa „sponsor”. W tym czasie niektóre szpitale w Akron, Ohio i Nowym Yorku zaczęły przyjmować pacjentów, u których diagnoza brzmiała: „alkoholizm” pod warunkiem, że trzeźwy członek AA podejmował się sponsorowania choremu. Sponsor przywoził pacjenta do szpitala, odwiedzał go regularnie, był obecny przy wypisywaniu go ze szpitala, zabierał go do domu, a potem na spotkanie AA. Tam przedstawiał nowego innym, szczęśliwie niepijącym alkoholikom. Przez pierwsze miesiące trzeźwości był zawsze na usługi „eksalkoholika”, gotów odpowiadać na pytania lub słuchać, jeśli była taka potrzeba.

Sponsorowanie okazało się tak dobrym sposobem pomagania ludziom we wciąganiu się w życie AA, że stało się zwyczajem w całym światku AA, nawet w przypadkach, gdy nie zachodziła potrzeba leczenia szpitalnego.
Często sponsorem zostaje pierwsza osoba odwiedzająca nałogowo pijącego, kiedy ten szuka pomocy albo pierwszy trzeźwiejący alkoholik, z którym rozmawia on przybywszy do AA, czy też członek AA dobrowolne zgadzający się sponsorować alkoholikowi, który ma być zwolniony z zakładu odwykowego czy rehabilitacyjnego, ze szpitala lub zakładu poprawczego.

Na spotkaniach AA często zaleca się, aby początkujący członek AA postarał się o sponsora i jeśli ten odczuwa taką potrzebę, wybór pozostawia się jemu samemu.

Jedną z korzyści posiadania sponsora jest fakt, że w ten sposób ma się przyjaznego przewodnika w ciągu pierwszych dni i tygodni, gdy AA wydaje się czymś nowym i obcym zanim człowiek nie poczuje się tam u siebie.

Ponadto sponsor może spędzać z nowym członkiem AA znacznie więcej czasu i poświęcać mu znacznie więcej uwagi, niż to jest w stanie uczynić zawodowy opiekun społeczny. Sponsorzy odwiedzają swego „podopiecznego” w domu, nawet w nocy.

Jeśli masz sponsora, to możesz skorzystać z poniższych wskazówek. Są one oparte na doświadczeniu tysięcy członków AA w ciągu wielu, wielu lat.

Po pierwsze:
Lepiej jest, jeśli sponsorem mężczyzny jest mężczyzna, a kobiety – kobieta. Pomaga to uniknąć ewentualności romansu – czegoś co może bardzo skomplikować, a nawet zniszczyć stosunki między sponsorem a nowym członkiem AA. Drogą prób i błędów przekonaliśmy się, że seks i sponsorowanie bardzo trudno godzą się ze sobą.

Po drugie:
Sponsorzy mogą tylko doradzać (nie wolno im zmuszać nikogo do robienia lub nierobienia czegoś) – sponsor dłużej od nas trwa w trzeźwości i lepiej wie, jakich pułapek należy unikać.

Po trzecie:
Sponsor nie jest zawodowym pracownikiem socjalnym czy jakimkolwiek doradcą. Nie pożycza się od niego pieniędzy, nie dostaje ubrań ani żywności. Nie załatwia też pracy. Nie jest specjalistą w zakresie medycyny, nie ma też kwalifikacji do udzielania porad z zakresu religii, prawa, gospodarstwa domowego i rodziny czy psychoterapii, chociaż dobry sponsor zwykle jest skłonny dyskretnie rozmawiać na te tematy i często potrafi doradzić, gdzie szukać właściwej fachowej porady.
Sponsor to po prostu niepijący alkoholik, który może pomóc w rozwiązaniu tylko jednego problemu jak zachować trzeźwość. Do tego celu ma on tylko jeden instrument – własne doświadczenie a nie wiedzę naukową. Sponsorzy przechodzili przez to samo co my i często bardziej się nami przejmują, mają więcej współczucia, nadziei i zaufania do nas niż my sami. Niewątpliwie mają więcej doświadczenia, a pamiętając, w jakiej sami byli sytuacji, wychodzą naprzeciw, żeby nam pomagać, a nie szkodzić.
Ktoś powiedział, że alkoholicy nigdy nie powinni mieć tajemnic na swój temat, szczególnie w sprawach powodujących poczucie winy. Otwartość pomaga przezwyciężyć skłonność do trzymania swoich spraw w tajemnicy i może być dobrym sposobem na skłonność do przesadnego koncentrowania się na sobie i własnych problemach oraz nieśmiałość i roztrząsanie na wszystkie strony własnych problemów. Dobry sponsor, to ktoś komu możemy się zwierzyć ze swoich wszystkich sekretnych kłopotów.

Po czwarte:
Dobrze jest, gdy sponsor to osoba pokrewna nam duchem, ktoś kto poza sprawami trzeźwości ma jeszcze inne zainteresowania, podobne do naszych i podobny poziom umysłowy. Ale nie jest to konieczne. W wielu przypadkach najlepszym sponsorem jest ktoś całkiem odmienny od nas. Najmniej prawdopodobne zestawienia sponsora i podopiecznego często dają najlepsze wyniki.

Po piąte:
Sponsor, jak każdy człowiek, może mieć zobowiązania wobec rodziny i pracy. Chociaż niekiedy sponsor zostawi pracę albo dom, żeby pomóc nowemu członkowi w prawdziwej potrzebie, może oczywiście się zdarzyć, że będzie on nieosiągalny. Taka sytuacja będzie okazją do pobudzenia naszej pomysłowości i znalezienia jakiegoś środka zastępczego. Jeśli naprawdę potrzebujemy pomocy, nie możemy pozwolić, aby choroba sponsora czy niemożność dotarcia do niego z innej przyczyny nie pozwoliła tej pomocy uzyskać.
Możemy spróbować poszukać, czy w pobliżu nie odbywa się właśnie spotkanie AA. Lub przeczytać literaturę AA czy coś innego, co nam wyda się pomocne. Możemy też zatelefonować do jakiegoś innego niepijącego alkoholika, nawet jeśli go dobrze nie znamy. Albo zadzwonić czy pójść do najbliższego biura AA czy miejsca, gdzie spotkamy członków AA.
Nawet jeśli jedyną dostępną osobą będzie ktoś nam nie znany, możemy być pewni, że spotkamy się ze szczerym zainteresowaniem i pragnieniem pomocy ze strony każdego członka AA, do którego się zwrócimy. Gdy szczerze opowiemy o naszych trudnościach na pewno spotkamy się ze zrozumieniem. Czasem pomoc przyjdzie do nas ze strony trzeźwych alkoholików, o których nie mamy zbyt dobrego zdania. Nawet jeśli oni myślą tak samo o nas, to kiedy ktoś usiłujący nie pić prosi innego niepijącego alkoholika o pomoc wówczas wszystkie drobne, powierzchowne niechęci znikają.

Po szóste:
Niektórzy sądzą, że dobrze jest mieć więcej niż jednego sponsora, aby zawsze można było dotrzeć przynajmniej do jednego z nich. Ma to swoją dobrą stronę, ale również jest nieco ryzykowne.
Korzyść jest taka. że trzej czy czterej sponsorzy mają w sumie więcej doświadczenia i wiedzy niż mogłaby mieć kiedykolwiek jedna osoba.
Ryzyko posiadania niejednego a kilku sponsorów wiąże się z umiejętnością, jaką posiedliśmy w okresie picia, kiedy to – chcąc się osłaniać i nie pozwalać, aby krytykowano nasz alkoholizm opowiadaliśmy różnym osobom różne historyjki. Nauczyliśmy się nawet tak manipulować ludźmi, że nasze otoczenie darowywało nam pijaństwo, a nawet je pobudzało. Zazwyczaj nie czyniliśmy tego w złej wierze, a nawet nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, postępowanie takie było w czasie, gdy piliśmy częścią naszej osobowości.
Toteż niektórzy z nas, mając kilku sponsorów, próbowali wygrać jednego przeciw innemu, mówiąc każdemu co innego. Nie zawsze to się udaje, bo sponsora niełatwo wyprowadzić w pole. Bardzo szybko wykrywa sztuczki każdego, kto chce nadal pić, bo przecież sam stosował prawie wszystkie te wykręty. Czasami jednak próbujemy tak długo, aż doprowadzamy do tego, że jeden sponsor powie zupełnie coś innego niż drugi. Niekiedy udaje nam się wydusić z któregoś z nich to, co chcemy usłyszeć. Albo przynajmniej interpretujemy słowa sponsora w taki sposób, jaki nam odpowiada.
Takie zachowanie jest raczej objawem naszej choroby niż uczciwą próbą szukania pomocy w wyrwaniu się z niej. A kiedy to się powiedzie, my, początkujący, najbardziej na tym tracimy. Może więc, jeśli mamy kilku sponsorów warto być czujny i pilnować się, czy nie zaczynamy się uciekać do takich gier, zamiast iść prosto naprzód do celu, którym jest nasze zdrowienie z alkoholizmu.

Po siódme:
Będąc niepijącymi alkoholikami, również i sponsorzy mają swoje słabostki i mocne strony. O ile wiemy, nigdy jeszcze nie było sponsora (czy w ogóle człowieka) bez żadnej skazy czy słabości.
Może się więc zdarzyć – chociaż należy to do rzadkości -że wskutek błędnej sugestii sponsora możemy zostać wprowadzeni w błąd lub skierowani w niewłaściwą stronę. Sami robiąc głupstwa przekonaliśmy się, że i sponsorzy mogą postąpić niemądrze, nawet gdy mają najlepsze intencje. Chyba już się domyślacie o czym będzie mowa w następnym zdaniu… Niewłaściwe zachowanie się sponsora nie jest żadną wymówką usprawiedliwiającą sięgnięcie po kieliszek, bo nic nie może być taką wymówką. Ręka, która wlewa ci trunek do gardła jest ciągle twoja. Zamiast więc obwiniać sponsora znaleźliśmy co najmniej 30 innych sposobów powstrzymania się od wypicia. Oczywiście sposoby te są wyłożone w innych rozdziałach naszej książki.

Po ósme:
Nie masz obowiązku odpłacać w jakikolwiek sposób sponsorowi za świadczoną ci pomoc. On czy ona czynią to, ponieważ pomaganie innym jest pomocne w utrzymywaniu własnej trzeźwości. Możesz przyjąć pomoc lub ją odrzucić. Jeśli przyjmiesz, nie oznacza to, że masz jakikolwiek dług do spłacenia.
Sponsorzy są mili – ale i nieustępliwi – nie po to, by mieć zasługę, ani nie dlatego, że lubią „robić dobre uczynki”. Dobremu sponsorowi pomaganie innym pomaga tak samo, jak jego pomoc podopiecznemu. Przekonasz się o tym, gdy sam lub sama zostaniesz po raz pierwszy czyimś sponsorem. Któregoś dnia zechcesz okazać komuś taką samą pomoc. To jedyna forma twojego podziękowania.

Po dziewiąte:
Jak dobry rodzic, mądry sponsor zostawia, gdy trzeba, swego podopiecznego w spokoju; dopuszcza, aby zrobił jakiś błąd; nie gniewa się ani nie odsuwa z pogardą, gdy nowy odrzuci jego radę. Dobry sponsor stara się nie dopuszczać w swej pracy z podopiecznym do głosu próżności ani uraz.
Dobrzy sponsorzy bardzo się cieszą, gdy ich nowy podopieczny nie musi dłużej korzystać z ich pomocy. Nie dlatego, że chce zostawiać kiedykolwiek kogokolwiek bez opieki. Przychodzi jednak czas, gdy nawet młody ptak musi spróbować lotu na własnych skrzydłach i założyć własne gniazdo.