Refleksje na dzień 12 kwietnia

CODZIENNE REFLEKSJE

ODZYSKAĆ POCZYTALNOŚĆ”

…..gdy w grę wchodzi alkohol, zachowywaliśmy się jak chorzy umysłowo.
Anonimowi Alkoholicy, str. 32

Mój nałóg domagał się, abym pił – czy tego chciałem czy nie. Szaleństwo zdominowało moje życie i stało się istotą mojej choroby. Odebrało mi wolność wyboru w odniesieniu do picia, a przez to – także w odniesieniu do innych spraw. Kiedy piłem, byłem niezdolny do dokonywania świadomych i sensownych wyborów w jakiejkolwiek dziedzinie mojego życia – toteż przestałem nad nim panować i kierować nim.
Dziś proszę Boga, aby pomógł mi zrozumieć i zaakceptować to, na czym w pełni polega choroba alkoholowa.


JAK TO WIDZI BILL– str. 102

Uzdrawiająca rozmowa

Gdy pragniemy zwierzyć się osobie zaprzyjaźnionej z AA, nie wahajmy się przypomnieć jej o przestrzeganiu zasady poufności. My, w AA, rozmawiamy ze sobą tak swobodnie i wylewnie, że doradca spoza wspólnoty może zapomnieć o obowiązującej go powinności milczenia. Nakaz dyskrecji – spełniający w stosunkach międzyludzkich zarówno funkcję ochronną, jak i uzdrawiającą – nigdy nie powinien być łamany.

Z takiego uświęconego specjalną normą sposobu komunikacji wynikają bezcenne korzyści. Przede wszystkim możemy sobie pozwolić na absolutną szczerość. Nie musimy się martwić, że kogoś skrzywdzimy, albo że sami narazimy się na kpinę lub potępienie. Daje nam to również okazję do ewentualnego przyłapania się na tym, że sami siebie zwodzimy lub oszukujemy.

Grapevine, sierpień 1961


DZIEŃ PO DNIU

Nauka akceptacji
Krok Jedenasty kończy się: „… modląc się tylko o poznanie Jego woli wobec nas i siłę do jej wypełnienia”. To mówi nam, że kiedy modlimy się o „cokolwiek jest słuszne”, najlepsze wydarzy się dla wszystkich zainteresowanych, w tym dla nas samych. Możemy nawet otrzymać więcej niż prosiliśmy.
Czy w czasach kryzysu, gdy czujemy, że wszystko musi pójść po naszej myśli, bo inaczej stracimy wiarę, pamiętamy, że nasza Siła Wyższa działa w tajemniczy sposób? Nic, nawet śmierć, nie jest bez celu. Akceptacja tego, co nadchodzi, pozwala uniknąć obwiniania i gniewu, a także utrzymuje naszą obecność i skupienie.

Czy uczę się akceptacji?

Siło Wyższa, pomóż mi zrozumieć, że katastrofy nie są karą i mogą sprawić, że Twój cel stanie się jasny.
Będę dziś ćwiczyć akceptację poprzez .


SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH

Pokonywanie depresji – odporność emocjonalna
Jeśli szukasz tematu do ożywionej dyskusji na spotkaniu, porusz temat depresji. Jest ona tak ściśle związana z alkoholizmem, że niektórzy uważają nawet, że alkoholicy próbują „leczyć” depresję pijąc. Inni uważają, że depresja pokazuje, że nie „pracują” nad programem.
Przezwyciężenie depresji jest ogromnym przedsięwzięciem, ale to nie znaczy, że nie można tego zrobić. Drogim błędem jest przekonanie, że sytuacja jest tak beznadziejna, że nie ma rozwiązania. Czasami, jak twierdzi współzałożyciel AA Bill W. (opierając się na osobistym doświadczeniu), depresja z czasem sama się naprawia. Zachowaj trzeźwość, żyj właściwie, bądź aktywny fizycznie i umysłowo, a z czasem większość depresyjnych wahań nastroju ustąpi.
Chwilowe przygnębienie z powodu porażki lub niepowodzenia jest rzeczą ludzką. Dwanaście Kroków to narzędzia do radzenia sobie z nieprzyjemnymi sytuacjami, ale mimo ich stosowania, przez pewien czas nadal możemy czuć się z nimi źle. Naprawdę dobrą wiadomością jest to, że wystarczająco dużo hartu ducha i cierpliwości, pozwoli nam na dłuższą metę przetrwać to samopoczucie. Mamy wiele doświadczeń, które pokazują, że to prawda.
Bez względu na to, czy mój dzisiejszy nastrój jest lepszy czy gorszy, będę trzymać się poglądu, że Dwanaście Kroków pomoże mi z czasem pokonać depresję psychiczną. Moja Siła Wyższa zapewnia mnie, że radość życia i spokój są moim właściwym stanem umysłu.


ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE

Życie, kocham cię, wszystko jest w porządku. – Paul Simon

Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, pomóż mi uwolnić się od lęków i cieszyć się życiem.

Nie zawsze wiedziałem, jak się nim cieszyć, ale praca nad Dwunastoma Krokami to coś więcej niż wychodzenie z uzależnienia od alkoholu lub innych używek. Chodzi także o to, jak cieszyć się życiem. Nasza choroba ciągnęła nas ku śmierci. Umierały nasze dusze, a może i ciała. Teraz nasz duch ożywa. Czujemy się bardziej żywi niż kiedykolwiek wcześniej. Ożywają nasze uczucia. Czujemy nadzieję i wiarę, miłość i radość, a nawet ból i strach. Dostrzegamy zarówno słońce, jak i chmury, i wiemy, że życie potrzebuje zarówno słońca, jak i deszczu, zarówno radości, jak i bólu. Jesteśmy żywi. Ty możesz mnie uczyć. Całe życie pochodzi od Ciebie, więc naucz mnie być wolnym w Twoim świetle i miłości.

Działanie na dziś: W tej chwili mogę pomyśleć o co najmniej trzech rzeczach w życiu, które sprawiają, że czuję się jak słońce. Jakie to są rzeczy?


JĘZYK WYZWOLENIA

Uwolnienie się od strachu

Wyobraź sobie, że płyniesz w dół strumienia, bez wysiłku unosząc się na powierzchni wody. Wszystko, co masz robić, to oddychać, rozluźnić się i poddać się fali.
Nagle uświadamiasz sobie swoją sytuację. Przestraszony, obezwładniony myślą „a co, jeśli?” – sztywniejesz. Zaczynasz szamotać się, panicznie rozglądając się wkoło za czymś, czego mógłbyś się złapać.
Panika ogarnia cię do tego stopnia, że zaczynasz tonąć. Wtedy sobie przypominasz, że za bardzo próbujesz forsować daną sytuację. Nie ma potrzeby wpadania w panikę. Wszystko, co możesz zrobić, to oddychać, rozluźnić się i dać się unieść fali. Nie utoniesz.
Panika jest naszym wielkim wrogiem.
Nie musimy podejmować żadnych rozpaczliwych wysiłków. Jeżeli przytłaczają nas problemy, powinniśmy przestać z nimi walczyć. Możemy popływać trochę w miejscu, zanim odzyskamy równowagę. Następnie pozwólmy unosić się fali, która łagodnie zabierze nas w dół strumienia. To jest nasz strumień. Jest bezpieczny. Ten kurs został przewidziany. Wszystko jest w porządku.

Dzisiaj rozluźnię się, zacznę spokojnie oddychać i pozwolę się unieść fali.


Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio


Życie w Trzeźwości

Zjedzenie lub wypicie czegoś— zwykle czegoś słodkiego

Czy można sobie wyobrazić wypicie kieliszka alkoholu zaraz po zjedzeniu czekolady? Albo piwa po ciastku z kremem?

Jeśli nie zrobiło się wam niedobrze na samą myśl, to i tak przyznacie, że jedno nie pasuje do drugiego.

W pewnym sensie jest to jedno z naszych doświadczeń. Wielu z nas stwierdziło, że coś słodkiego, a nawet każde pożywne jedzenie czy przekąska jakby trochę hamują w nas pragnienie picia. Toteż od czasu do czasu przypominamy sobie nawzajem, by nigdy nie dopuszczać do zbyt silnego uczucia głodu.

Może się tylko tak wydaje, ale pragnienie alkoholu jest jakby ostrzejsze przy pustym żołądku. A przynajmniej bardziej zauważalne.

Niniejsza książka nie jest oparta na badaniach naukowych lecz na naszym osobistym doświadczeniu. Nie potrafimy więc wyjaśnić dokładnie, przy użyciu specjalistycznych terminów, dlaczego tak jest. Możemy tylko przekazać informacje. że tysiące spośród nas – nawet ci, którzy nie lubili słodyczy przekonało się. że zjedzenie czegoś słodkiego łagodzi intensywność pragnienia picia.

Ponieważ nie jesteśmy lekarzami ani specjalistami od żywienia, nie możemy zalecić, aby każdy miał przy sobie tabliczkę czekolady i zjadał kawałeczek, gdy tylko zacznie myśleć o piciu. Wielu tak postępuje, ale inni mają poważne powody zdrowotne, by unikać słodyczy. Są jednak dostępne świeże owoce i dietetyczne namiastki słodkich rzeczy dojedzenia i picia, toteż zasada zjadania w takich chwilach czegoś o słodkim smaku może stosować się do każdego.

Niektórzy uważają, że nie tylko słodki smak pomaga przełamać impuls sięgnięcia po kieliszek. Być może wchodzi tu także w grę zastąpienie dawnych czynności fizycznych nowymi: sięgnięcie po napój bezalkoholowy, szklankę mleka oraz po kilka ciasteczek czy lodów, następnie picie lub żucie i połykanie. Oczywiście wielu alkoholików, natychmiast po zaprzestaniu picia, jest dużo bardziej niedożywionych niż mogliby przypuszczać (i to niezależnie od ich materialnej sytuacji). Toteż lekarze zalecają im zazwyczaj przyjmowanie dużej ilości witamin. Być może więc większość z nas musi zacząć odżywiać się racjonalnie i każdy dobry pokarm sprawia, że naprawdę lepiej się czujemy fizycznie. Może to być melon, trochę miodu, orzeszki ziemne, surowe jarzyny, ser, orzechy, krewetki, galaretka owocowa, cukierek miętowy – wszystko, co ci smakuje i co ci służy.

Alkoholicy, którzy właśnie rzucili picie, zastanawiając się nad propozycją jedzenia zamiast picia alkoholu, mówią: „Przecież mogę od tego utyć”. Naszym zdaniem zdarza się to dość rzadko. Wielu z nas traci nawet na wadze jedząc zdrowe potrawy zamiast przyjmowania czystych kalorii w postaci alkoholu etylowego, inni zaś, zbyt szczupli dotąd, zyskują na wadze. Niektórzy amatorzy słodyczy czy lodów stwierdzają, że w pierwszych miesiącach trzeźwości, tu i tam, pojawiają się im wałeczki i zgrubienia. Ale to chyba niewielka cena za uwolnienie się od czynnego alkoholizmu. Chyba lepiej być osobą tłuściutką czy przyjemnie zaokrągloną niż pijakiem, prawda? Czy słyszeliście, żeby kogoś kiedykolwiek zamknięto za to, że prowadził samochód w „stanie otyłym”?

Tak czy inaczej, doświadczenie wskazuje, że przy odrobinie cierpliwości i rozsądku nasza waga zwykle sama wraca do normy. Jeśli nie, jeśli cierpicie na chroniczną poważną otyłość czy niedowagę, powinniście zwrócić się do lekarza, ale do takiego, który orientuje się nie tylko w problemach otyłości czy niedowagi, ale także rozumie, co to jest alkoholizm. Nigdy nie spotkaliśmy się z jakimkolwiek konfliktem między doświadczeniami AA i rozsądnymi radami lekarza znającego problemy alkoholizmu.

Tak więc, następnym razem, gdy poczujemy pokusę wypicia kieliszka, zjedzmy coś czy wypijmy jakiś smaczny napój. W ten sposób przynajmniej opóźnimy picie o godzinę albo dwie, a w tym czasie możemy przedsięwziąć jakiś następny krok chroniący naszą trzeźwość – być może jeden z sugerowanych w następnym rozdziale.

Jak korzystać z „terapii telefonicznej”

Gdy tylko zaczęliśmy podejmować próby zachowania trzeźwości, wielu z nas sięgało po kieliszek nie mając wcale takiego zamiaru. Czasem nawet mieliśmy wrażenie, że staje się to bez naszej wiedzy. Nie było świadomej decyzji picia, nie myśleliśmy wcale o jego konsekwencjach. Wcale nie zamierzaliśmy rozpocząć kolejnego okresu picia.

Obecnie wiemy, że zwykle odłożenie na później pierwszego kieliszka, zrobienie czegoś innego zamiast jego wypicia, stwarza szansę pomyślenia o naszym alkoholizmie, o chorobie alkoholowej oraz o ewentualnych skutkach rozpoczęcia picia.

Na szczęście możemy zrobić coś więcej niż tylko myśleć. I tak robimy. Telefonujemy do kogoś.

Gdy przerwaliśmy picie dostaliśmy numery telefonów członków AA; wielokrotnie też nam powtarzano, aby dzwonić do nich, zamiast sięgać po kieliszek. Początkowo myśl o telefonowaniu do kogoś świeżo poznanego, kogo prawic nie znamy, wydawała się nam dziwna i większość z nas wahała się, czy to zrobić. Lecz członkowie AA, mający za sobą dłuższy okres trzeźwości, nalegali. Mówili, że rozumieją nasze wahania, bo sami też je odczuwali, ale mimo to – twierdzili powinniśmy spróbować chociaż raz.

W końcu większość z nas uległa namowom. I z ulgą przekonała się, że nie było to wcale takie trudne, że rozmowy okazały się przyjemne i co więcej, skuteczne.

Zanim spróbujemy zatelefonować do kogoś, może najłatwiej będzie zrozumieć nam jak to działa, jeśli postawimy się na miejscu osoby, do której ktoś dzwoni. Czuje się ona jakby nagrodzona czyimś zaufaniem i jest za to wdzięczna, okazuje to i reaguje prawie zawsze w sposób przyjemny, czarujący nawet – wcale nie jest zaskoczona, że dzwonimy, a raczej ucieszona tym faktem.

Co więcej, wielu z nas stwierdziło, że gdy budziła się w nas chęć wypicia mogliśmy zatelefonować do kogoś bardziej „doświadczonego” w trzeźwości, nawet nie wspominając, że chcemy się napić. Często było to rozumiane bez słów. I naprawdę było wszystko jedno, o jakiej porze dnia lub nocy zdecydowaliśmy się dzwonić!

Czasem, pozornie bez powodu, miewaliśmy nagły, nie wyjaśniony niczym napad lęku, strachu czy nawet paniki, którego nie byliśmy w stanie wytłumaczyć. (Zdarza się to oczywiście wielu ludziom, nie tylko alkoholikom).

Kiedy przyznawaliśmy się do tego w rozmowie, kiedy mówiliśmy jak się czujemy, co robimy i co chcemy zrobić spotykaliśmy się z pełnym zrozumieniem a nie tylko ze współczuciem. Należy pamiętać, że każdy do kogo mogliśmy zadzwonić przeszedł dokładnie przez to samo co my i miał wszystko żywo w pamięci.

Przeważnie kilka chwil rozmowy wystarczało, żebyśmy zapomnieli o chęci picia. Czasem otrzymywaliśmy praktyczne, użyteczne, otwierające nam oczy informacje albo delikatną, pośrednią radę czy twarde, bezpośrednie słowa otuchy, takie od serca.

Niekiedy w czasie takiej rozmowy potrafiliśmy się roześmiać.

Ludzie obserwujący alkoholików, którzy zdołali zaprzestać picia, stwierdzają istnienie gęstej, nieformalnej sieci kontaktów towarzyskich między członkami AA, nawet poza spotkaniami grup, a także wówczas, gdy nikt wcale nie mówi ani nie myśli o piciu. Okazało się, że możemy prowadzić bogate życie towarzyskie, robiąc wspólnie to co zwykle robią przyjaciele – to znaczy słuchając muzyki, gawędząc, chodząc do kina i teatru, do restauracji czy zapraszając się wzajemnie na kolację do domu albo wybierając się na wycieczkę pod namiotem, łowiąc ryby, zwiedzając czy też kontaktując się osobiście, listownie lub telefonicznie i wszystko to odbywa się bez potrzeby wypicia nawet jednego kieliszka.

Takie znajomości i przyjaźnie mają ogromne znaczenie dla tych spośród nas, którzy zdecydowali się nie pić.

Możemy być wśród ludzi pragnących, żeby nam się udało żyć szczęśliwie w trzeźwości, nie będąc przy tym fanatycznymi przeciwnikami picia w ogóle.

Można oczywiście zachować trzeźwość wśród ludzi nie będących powracającymi do zdrowia alkoholikami, a nawet wśród takich, którzy piją dużo, chociaż w ich towarzystwie możemy czuć się nieswojo. Jednak wśród trzeźwych alkoholików możemy mieć pewność, że nasze leczenie się z alkoholizmu jest wysoko cenione i głęboko rozumiane, że znaczy wiele dla naszych niepijących przyjaciół, tak samo, jak cieszy nas ich powrót do zdrowego życia.

Często zaczynamy się cieszyć trzeźwością wówczas, gdy dopiero co ją odzyskawszy pozostajemy w kontakcie z innymi, równie krótko powstrzymującymi się od picia. W początkowym okresie nawiązanie przyjaźni z ludźmi od lat przestrzegającymi trzeźwości wydaje się nam trudne. Łatwiej nam to zwykle przychodzi z ludźmi, którzy – tak samo jak my – właśnie weszli na drogę zdrowienia. Dlatego tak często nasz pierwszy telefon w sprawie niepicia kierujemy do naszych „rówieśników” w AA.

„Terapia telefoniczna” działa nawet wtedy, gdy nie znamy nikogo, do kogo moglibyśmy zadzwonić. W Polsce istnieje Biuro Służby Krajowej AA, które posiada infolinię 801 033 242. Wystarczy tylko zatelefonować, żeby od razu nawiązać kontakt z kimś, kto nas naprawdę dobrze zrozumie. Może to być ktoś całkiem nieznajomy, lecz zawsze znajdziemy to samo zrozumienie.

Gdy raz odważymy się zadzwonić będzie nam dużo, dużo łatwiej uczynić znów to samo w razie potrzeby. W końcu pragnienie picia zagadamy całkowicie. A wtedy stwierdzamy, że wpadliśmy w nawyk prowadzenia od czasu do czasu rozmów telefonicznych z przyjaciółmi, toteż prowadzimy je nadal dla przyjemności.

Lecz ten etap zazwyczaj przychodzi później. Początkowo celem „terapii telefonicznej” jest pomaganie nam w zachowaniu trzeźwości. Sięgamy po telefon zamiast po kieliszek, nawet jeśli nie jesteśmy przekonani, że to nam pomoże.

I nawet wówczas, gdy nie bardzo mamy na to ochotę.