Refleksje na dzień 20 czerwca

CODZIENNE REFLEKSJE

UWOLNIENIE OD LĘKU

Kwestia uporania się z lękiem ma dwa aspekty. Po pierwsze, musimy próbować uwolnić się od lęku w takim zakresie, w jakim tylko jest to możliwe. Po drugie, musimy okazać klasę i wykrzesać w sobie odwagę, aby konstruktywnie radzić sobie z tymi przejawami lęku, które jeszcze pozostały.
Jak to widzi Bill, str. 61

Większość moich decyzji podyktowana była lękiem. Swego czasu alkohol ułatwiał mi konfrontację z życiem, ale nadszedł moment, w którym nawet on nie usuwał mojego lęku. Jednym z największych darów AA było dla mnie zdobycie odwagi do podjęcia działania – co czynię z Bożą pomocą. Po pięciu latach trzeźwienia przyszło mi zmierzyć się z ogromną dawką lęku. Bóg zesłał mi wówczas ludzi, którzy pomogli mi przez to przejść, i dzięki pracy nad Dwunastoma Krokami staję się całkowicie osobą, jaką pragnę być – i jestem za to głęboko wdzięczny.


JAK TO WIDZI BILL– s 171

Pożytki i tajemnice

Zajmowanie się przez AA trzeźwością jest czasem źle rozumiane. Dla niektórych osób postronnych jedynym pożytkiem płynącym z uczestnictwa we wspólnocie wydaje się być niepicie. Uczestników AA uważa się za zachowujących abstynencję pijaków, którzy pod innymi względami niewiele czy też wcale nie zmienili się na lepsze. Przypuszczenie to jest jak najdalsze od prawdy. Wiemy przecież, że trwałą trzeźwość można osiągnąć jedynie za pomocą radykalnych zmian w życiu i światopoglądzie jednostki – drogą przebudzenia duchowego, które jest w stanie odegnać od nas przymus picia.

Jak my wszyscy, stawiasz sobie pytania: „Kim jestem?… Gdzie żyję?… Dokąd zmierzam?” Proces oświecenia przebiega zwykle powoli. Ale w końcu nasze poszukiwania zawsze przynoszą odpowiedź. Owe wielkie tajemnice kryją się przecież w całkowitej prostocie. Gotowość do wzrostu i dojrzewania jest istotą wszelkiego rozwoju duchowego.

1.List, 1966
2.List, 1955


DZIEŃ PO DNIU

Poszukiwanie piękna
Ważne jest, abyśmy szukali piękna. Piękne rzeczy są na świecie każdego dnia, jeśli tylko wiemy, jak je dostrzec.
W powrocie do zdrowia, w spokoju, piękno jest wszędzie – nawet w bólu i cierpieniu – jeśli tylko wiemy, jak je dostrzec.

Jak dobry jestem w dostrzeganiu piękna?

Siło Wyższa, pomóż mi wykorzystać mój powrót do zdrowia, moją nową wizję, by dostrzec piękno.
Dzisiaj poćwiczę szukanie piękna w …


SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH

Rozstania – naprawianie błędów
Wielu alkoholików oddala się od członków swojej rodziny. Czasami te rozdźwięki utrzymują się w okresie trzeźwienia i stają się źródłem urazy. Tam, gdzie doszło do rozstania, zawsze jesteśmy odpowiedzialni za wszelkie krzywdy wyrządzone przez nas samych. Musimy to dokładnie sprawdzić aby upewnić się, że duma i gorycz z naszej strony nie przedłużają rozłąki.
Ale niektóre z tych rozstań zostały wybrane przez innych. Musimy je zaakceptować, jeśli zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, wszystko co tylko możliwe, aby naprawić problem.
Uczciwość będzie naszym przewodnikiem, gdy będziemy uważnie przyglądać się wszelkim rozdźwiękom w naszych związkach. Jedyne, czego zawsze potrzebujemy, to stosować nasze najlepsze zasady w radzeniu sobie z wszelkimi konfliktami.
Jeśli dzisiaj stwierdzę, że jakieś rozbieżności przeszkadzają mi lub innym osobom w programie, dokładnie je przeanalizuję, myśląc o tym. że może być wymagana naprawa lub akceptacja.


ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE

Porządek jest pierwszym prawem niebios. – Alexander Pope
Potrzebujemy porządku w naszym życiu. Dzięki niemu życie staje się prostsze. Życie bez porządku byłoby jak jazda po dużym mieście bez sygnalizacji świetlnej. Tak właśnie wyglądało nasze życie jako osób uzależnionych. Żyliśmy bez planu, bez porządku.
Teraz, gdy jesteśmy trzeźwi, możemy wprowadzić porządek do naszego życia. Możemy wstawać każdego ranka. Możemy ścielić łóżka i być na czas w pracy. Te rzeczy sprawiają, że życie jest o wiele łatwiejsze i przyjemniejsze. Potrzebujemy tego porządku. Dzięki niemu możemy polegać na sobie.
Przyjrzyjmy się teraz Dwunastu Krokom, by zaprowadzić porządek w naszym życiu. Kroki następują po sobie jak lato po wiośnie. Czy pozwalam sobie podążać za naturalnym porządkiem, czy z nim walczę?

Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, Ty wprowadziłaś porządek na tym świecie. Proszę, zaprowadź porządek w moim życiu. Pozwól mi płynąć w tym porządku, zamiast być zdanym tylko na siebie.

Działanie na dziś: Dwanaście Kroków ma naturalny porządek. Dzisiaj poświęcę czas na przeczytanie każdego Kroku i zastanowienie się nad porządkiem w nich zawartym.


JĘZYK WYZWOLENIA

Męczennicy w miłości
Wielu z nas wpadło w odrętwienie emocjonalne i tak dalece lekceważyło swoje uczucia, że straciło kontakt z własnymi potrzebami w związku. Możemy nauczyć się rozróżniać, czyje towarzystwo sprawia nam przyjemność – nieistotne, czy chodzi o przyjaciół, partnerów zawodowych, osobę, z którą umawiamy się na randkę czy małżonka. Wszyscy musimy obcować z ludźmi, których wolelibyśmy unikać, lecz nie znaczy to, że powinniśmy zmuszać się do wchodzenia w długotrwałe czy intymne związki z nimi.
Jesteśmy wolni, aby wybierać naszych przyjaciół, ukochanych czy małżonków. Jesteśmy wolni, aby decydować, ile czasu chcemy spędzić z ludźmi, z którymi nie możemy być na co dzień, na przykład z krewnymi. To nasze życie. Nie podlega to dyskusji. Możemy zdecydować, jak chcemy spędzać nasze dni i godziny. Nie jesteśmy niewolnikami. Nie jesteśmy więźniami. Żaden z nas nie jest pozbawiony opcji. Być może nie widzimy tych opcji jasno. Chociaż musimy walczyć z własnym wstydem i wykorzystywać swoją siłę, możemy nauczyć się spędzać nasze dni i godziny z ludźmi, których lubimy i których towarzystwo jest naszym wyborem.

Boże, pomóż mi cenić mój czas i życie. Pomóż mi przykładać się do tego, jak czuję się w towarzystwie różnych osób. Udziel mi Swego przewodnictwa, podczas gdy uczę się budować zdrowe intymne, polegające na dzieleniu się, relacje z innymi ludźmi. Pomóż mi być na tyle wolnym, aby eksperymentować, zgłębiać i uświadamiać sobie, kim jestem i kim mogę się stać w relacjach z innymi ludźmi.


Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio


Tradycja Szósta
„Grupa AA nigdy nie powinna popierać, finansować ani użyczać nazwy AA żadnym pokrewnym ośrodkom ani jakimkolwiek przedsięwzięciom, ażeby problemy finansowe, majątkowe lub sprawy ambicjonalne nie odrywały nas od głównego celu”

KIEDY przekonaliśmy się już, że dysponujemy receptą na alkoholizm, mieliśmy prawo sądzić (lub tak przynajmniej wtedy nam się zdawało), iż poradzimy sobie także z różny mi innymi problemami. Wielu z nas uważało, że grupy AA mogłyby zająć się interesami, mogłyby na przykład finansować wszelkiego rodzaju przedsięwzięcia w dziedzinie zwalczania alkoholizmu. Czuliśmy się wręcz zobowiązani, by wspierać autorytetem AA każde cenne przedsięwzięcie w tej dziedzinie.
A oto niektóre z naszych dawnych marzeń. Ponieważ szpitale były niechętne alkoholikom, myśleliśmy o wybudowaniu całej sieci własnych szpitali. Należało wyjaśnić ludziom, czym jest alkoholizm, zamierzaliśmy więc uświadamiać społeczeństwo oraz przerobić podręczniki szkolne i medyczne. Myśleliśmy o tym, by pozbierać wszystkich pijaczków z rynsztoków, wybrać spośród nich tych, którzy rokowaliby nadzieję wyzdrowienia, a pozostałym zapewnić możliwość zarabiania na utrzymanie w specjalnych ośrodkach odosobnienia. Może nawet ośrodki te przynosiłyby spore dochody, z których można by finansować inne cenne inicjatywy. Poważnie myśleliśmy o doprowadzeniu do ustawowego uznania alkoholików za ludzi chorych.
Nie można by już było ich więzić, sędziowie zawieszaliby im wyroki, przekazując ich pod naszą opiekę. Zamierzaliśmy wkroczyć z działalnością AA w mroczne rejony narkomanii i przestępczości. Stworzylibyśmy grupy dla ludzi z depresją i paranoją; im bardziej ktoś byłby znerwicowany, tym bardziej by nam odpowiadał. Wydawało się oczywiste, że skoro można było poradzić sobie z alkoholizmem, można sobie również poradzić z każdym innym problemem.
Przyszło nam do głowy, że moglibyśmy dotrzeć z naszą ideą do fabryk i sprawić, by robotnicy pokochali kapitalistów, a kapitaliści robotników. Nasza kryształowa uczciwość mogłaby również szybko oczyścić z brudów życie polityczne. Obejmując jednym ramieniem religię, a drugim medycynę, mogliśmy pokonać dzielące je bariery. Nauczywszy się szczęśliwego życia, chcieliśmy przekazywać innym naszą receptę na szczęście. Dlaczegóż by – myśleliśmy – nasza Wspólnota Anonimowych Alkoholików nie miała stanąć na czele duchowej odnowy? Moglibyśmy przecież zmienić świat.
Tak, marzyły się nam w AA takie rzeczy. Było to zupełnie naturalne, zważywszy, że większość alkoholików to (zbankrutowani idealiści) Niemal każdy z nas pragnął kiedyś działać na rzecz dobra, dokonywać wielkich czynów i urzeczywistniać szczytne ideały. Wszyscy jesteśmy perfekcjonistami, którzy nie osiągnąwszy perfekcji popadli w drugą skrajność zamroczenia alkoholowego i przerw w życiorysie, Opatrzność, dzięki AA, znów otwarła przed nami możliwość urzeczywistniania najszczytniejszych ideałów, dla czegóż więc nie mielibyśmy podzielić się naszym sposobem życia z wszystkimi ludźmi?
Tak więc zaczęliśmy zakładać szpitale AA. Wszystkie jednak upadły, bo przecież grupa AA nie może prowadzić interesu. Gdzie kucharek sześć tam nie ma co jeść. Grupy AA rzuciły się też na kształcenie społeczeństwa, kiedy jednak zaczęto wychwalać publicznie poszczególne aspekty działalności AA, ludzie zaczęli się gubić. Czy AA pomaga alkoholikom, czy też jest to jakiś program edukacyjny? Czy AA jest programem duchowym, czy gałęzią medycyny? A może jest to jakiś ruch reformatorski? W tym zamieszaniu angażowaliśmy się w najróżniejsze inicjatywy, niektóre korzystne, inne znów niezbyt udane. Widząc jak bez większych ceregieli zamyka się alkoholików w więzieniach i domach wariatów, podnieśliśmy wrzask: ,,Trzeba zmienić prawo!” – waląc pięścią w stoły w lokalach komisji ustawodawczych nawoływaliśmy do reformy prawnej. To nadawało się na dobry tytuł w gazecie ale poza tym nic z tego nie wynikło. Zorientowaliśmy się, że zaraz zacznie my babrać się polityką. Uznaliśmy za konieczne, by nawet wewnątrz Wspólnoty AA przestać firmować nazwą AA kluby i schroniska dla alkoholików.
Te doświadczenia zaszczepiły nam głębokie przekonanie, że w żadnym razie nie możemy popierać żadnych przedsięwzięć związanych z alkoholizmem, nawet gdyby były one najbardziej chwalebne. My, Anonimowi Alkoholicy, nie możemy być panaceum na wszystkie problemy wszystkich ludzi i nie powinniśmy nawet tego próbować.
Wiele lat temu ta właśnie zasada: „Nikogo nie popiera my” została poddana decydującej próbie. Niektóre z wielkich firm produkujących trunki wyraziły chęć udziału w edukacji społeczeństwa na temat alkoholu. Sądzili, że byłoby dobrze gdyby producenci alkoholu wykazali się poczuciem odpowiedzialności społecznej. Chcieli oni głosić, że trunkami należy się delektować, a nie upijać, że nad używający go powinni pić mniej, alkoholicy zaś w ogóle zaprzestać picia.
W jednej ze spółek zastanawiano się, jak najlepiej przeprowadzić taką kampanię. Oczywiście, należało wykorzystać do tego prasę, radio i film. Ale kto powinien tym wszystkim kierować? Natychmiast przyszło im do głowy AA. Gdyby w naszych szeregach znalazł się dobry rzecznik, byłby to na pewno idealny kandydat. Z pewnością rozumiałby problem, jego koneksje z AA też by się przydały, bo przecież wspólnota cieszyła się powszechnym szacunkiem i nie miała żadnych wrogów.
Wkrótce znaleźli w AA człowieka o potrzebnych kwalifikacjach i doświadczeniu. Natychmiast pojawił się w nowojorskiej siedzibie AA z pytaniem: „Czy cokolwiek W Tradycjach AA sugerowałoby, że nie powinienem przy jąć tej propozycji? Tego typu działalność uświadamiająca wydaje mi się pożyteczna i nie budzi szczególnych wątpliwości. Czy wy nie widzicie w tym żadnych pułapek?”
Na pierwszy rzut oka, rzeczywiście wyglądało to nieźle. Lecz zaraz pojawiły się wątpliwości. Producenci alkoholu chcieli przedstawić go pełnym imieniem i nazwiskiem jako dyrektora reklamy i członka Wspólnoty AA. Oczywiście nie byłoby najmniejszego problemu, gdyby producenci alkoholu zatrudnili członka AA wyłącznie ze względu na jego kwalifikacje zawodowe i znajomość problemu alkoholizmu. Na tym się jednak sprawa nie kończyła, bo przecież w tym przypadku, członek AA nie tylko miał publicznie złamać zasadę anonimowości, ale również miał utrwalić w świadomości milionów ludzi związek pomiędzy nazwą Anonimowi Alkoholicy a tą właśnie konkretną kampanią edukacyjną. Musiałoby wyjść na to, że AA popiera akcje uświadamiające prowadzone przez stowarzyszenia producentów alkoholu.
Gdy tylko zdaliśmy sobie z tego sprawę, zapytaliśmy potencjalnego dyrektora reklamy, co on sam myśli o tak rażącym odejściu od naszych zasad. „Ale bym się wrobił. Oczywiście, że na to nie pójdę – odpowiedział – po czym dodał: – Jeszcze atrament by nie wysechł na pierwszym ogłoszeniu, a zwolennicy całkowitej prohibicji już podnieśliby wrzask. Zaczęliby natychmiast szukać wśród nas uczciwych członków AA, którzy poparliby ich stanowisko. Wtedy AA jako całość, znalazłoby się dokładnie pośrodku kontrowersji między zwolennikami a przeciwnikami prohibicji. Część ludzi w kraju sądziłaby, ze jesteśmy za prohibicją, inni zaś, że jesteśmy jej przeciwnikami. Ale kocioł!”
Niemniej – wyjaśniliśmy – masz wszelkie prawo, by przy jąć tę posadę.
„Wiem o tym – odpowiedział – ale tu przecież nie chodzi o prawne szczegóły. AA uratowało mi życie i zawsze będzie u mnie na pierwszym miejscu. Nie mam zamiaru być tym, kto przysporzy AA poważnych kłopotów, a ta propozycja to właśnie gwarantuje!”
Nasz przyjaciel powiedział wszystko, co było do powiedzenia na temat popierania czegokolwiek. Przekonaliśmy się, jak nigdy przedtem, że nie możemy pozwolić, by używano imienia AA do jakichkolwiek innych celów niż nasz własny.