Refleksje na dzień 8 czerwca

CODZIENNE REFLEKSJE

OTWÓRZ SIĘ NA ZMIANY

Baczne przyglądanie się sobie pozwala wykorzystać nową wizję samych siebie, podyktowane tym spojrzeniem czyny oraz spokój, w celu zrównoważenia mrocznej, negatywnej strony osobowości. Jest to krok ku pokorze, która pozwala nam na przyjęcie Bożej pomocy… odkrywamy, że stopniowo stajemy się zdolni do odrzucenia starej drogi życia – tej, która zaprowadziła nas donikąd – na rzecz nowej, która sprawdza się i wiedzie prosto do celu w każdych okolicznościach.
Jak to Widzi Bill, str. 10, 8

Mogę codziennie dbać o utrzymanie tego, co osiągnąłem pod względem duchowym, pod warunkiem, że będę poszukiwał wzrostu i rozwoju, a nie doskonałości. Aby przygotować się do przemiany, ćwiczę gotowość, otwierając się na różne możliwości zmian. Jeśli zdaję sobie sprawę, że niektóre wady przeszkadzają mi być przydatnym w AA i dla innych ludzi, uzyskuję gotowość przez praktykowanie medytacji i przyjmowanie wskazówek. “Niektórzy z nas usiłowali przez jakiś czas trzymać się starych przekonań – bezskutecznie (Anonimowi Alkoholicy, str. 49). Aby umieć “puścić” i pozwolić działać Bogu, muszę tylko podporządkować Mu się w moich dawnych nawykach i zachowaniach; z niczym już nie walczę ani niczego nie kontroluję – po prostu wierzę, że z pomocą Boga dokonuje się we mnie przemiana; i afirmowanie tego przekonania czyni mnie gotowym. Oczyszczam się, aby zrobić miejsce dla świadomości, światła i miłości; i jestem gotów z nadzieją stawić czoło każdemu nowemu dniu.


JAK TO WIDZI BILL– s 159

Pomiędzy skrajnościami

Rzecz w tym, czy umiemy sami skorzystać z naszych pouczających doświadczeń, a także pomóc innym wzrastać na obraz i podobieństwo Boga.

Wiemy, że jeśli zbuntujemy się przeciw naszym ograniczeniom i porwiemy na rzeczy dla nas niemożliwe, to poniesiemy straszne konsekwencje. Podobnie ukarani zostaniemy też wówczas, gdy przypiszemy sobie nieosiągalną przecież doskonałość.

Wygląda więc na to, że możliwa do osiągnięcia pokora i rozwój leżą gdzieś pomiędzy tymi skrajnościami. Z wolna odrywając się od postawy buntowniczej, zmierzać będziemy ku doskonałości, oddalonej od nas wszakże o tysiące lat świetlnych.

List, 1959


DZIEŃ PO DNIU

Dlaczego niektórzy z nas cierpią? Niektórzy z nas znaleźli stabilność we wspólnocie, inni wydają się do tego niezdolni, a jeszcze inni muszą najpierw doświadczyć niezliczonych trudności, zanim będą mogli to zaakceptować. Wiele razy nasze serca bolały z powodu pozornego niepowodzenia w pracy Dwunastego Kroku.
Patrzymy, jak inni niepotrzebnie cierpią, a czasem umierają. Patrzymy, jak inni wielokrotnie się potykają, a nasze serca wołają do nich. Ale pamiętajmy, że równie dobrze mogliśmy to być my. Wyciągnijmy rękę z pokorą; podejmijmy wysiłek, nawet jeśli nie możemy kontrolować wyniku.

Czy pozostawiam rezultaty pracy Dwunastego Kroku mojej Sile Wyższej?

Kiedy poddajemy się naszej Sile Wyższej, oddajemy nasze życie w jej ręce. Siło Wyższa, pomóż mi wyrazić i okazać wdzięczność za to, jak prowadzisz moje codzienne życie.
Dzisiaj postaram się pomóc osobie, która się potknęła….


SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH

Jakość trzeźwości – samodoskonalenie
Istnieje coś takiego jak długość – lub ilość – trzeźwości, ale jest też jakość. Powszechnie przyjmuje się, że trzeźwość powinna być czymś więcej niż tylko pojedynczym procesem pozostawania wolnym od alkoholu lub innych używek.
Stąpamy jednak po grząskim gruncie, gdy zaczynamy osądzać jakość trzeźwości innej osoby. Odpowiadamy tylko za jakość naszej własnej trzeźwości i nie do nas należy decydowanie o tym, jak ktoś inny powinien myśleć lub żyć.
Być może nie jesteśmy w stanie uniknąć zauważania działań innych osób, które uważamy za niewłaściwe, ale możemy zachować nasze myśli i opinie dla siebie. Jeśli chcemy wyrazić jakąkolwiek opinię, powinna ona dotyczyć naszej własnej oceny, a nie oceny drugiej osoby.
Niektórzy starzy wyjadacze w Dwunastu Krokach rozwijają w sobie zrzędliwość, która graniczy z niechęcią. Stąd biorą się skargi na sposób, w jaki nowicjusze pracują w programie. Naszym jedynym zadaniem jest traktowanie tych skarg z dobrym humorem i unikanie denerwowania się. Zdrowiejący alkoholicy muszą nadal mieć swobodę wyboru dowolnej jakości trzeźwości.
Dzisiaj będę dążył do wysokiej jakości własnej trzeźwości, która obejmuje pogodę ducha, pewność siebie, cierpliwość i dobry humor. Nie będę odpowiedzialny za monitorowanie trzeźwości innych.


ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE

Nie wystarczy mówić do roślin, trzeba ich też słuchać – David Bergman.
Czasami zdarza się, że to my mówimy wszystko. Kiedy tak się dzieje, musimy się zatrzymać, pomyśleć i zacząć słuchać.
Kiedy mówimy wszystko, próbujemy kontrolować to, co się dzieje. Ale kiedy słuchamy, osiągamy lepsze wyniki. Nikt nie musi mieć kontroli. Co za ulga!
Każdego dnia uczymy się lepiej słuchać. To wspaniałe – troska, miłość i pomoc, którą znajdujemy – po prostu słuchając.
Modlitwa na dziś: Siło wyższa, pomóż mi nauczyć się „dawać i brać” w mówieniu i słuchaniu.
Działanie na dziś: Dzisiaj skupię się na słuchaniu, nie tylko innych ludzi, ale także głosu mojej Siły Wyższej.


JĘZYK WYZWOLENIA

Umiejętność czerpania radości
Baw się – ciesz się życiem, ciesz się dniem.
Życie nie jest kieratem – to stary przesąd. Pozbądź się go. Bierzemy udział w przygodzie – jesteśmy w podróży. Mogą wydarzyć się takie rzeczy, o jakich nam się nawet nie śniło.
Zamień ciężar serca i znużenie na radość. Otocz się ludźmi i sprawami, które niosą lekkość serca.
Niech zacznie ci zależeć na lekkości serca. Podróż może być ekscytującą przygodą. Pozwól sobie na to, aby się nią cieszyć.
Dzisiaj będę cieszył się życiem, zdrowieniem, ludźmi i dzisiejszym dniem.


Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio


Wystrzeganie się gniewu i uraz

O gniewie była już mowa w naszej książce. Jednakże bolesne, świeże doświadczenia przekonały nas, że uczucie to jest tak ważne, że zasługuje na specjalną uwagę ze strony każdego, kto pragnie wyzwolić się z alkoholizmu.
Wrogość, niechęć, złość – obojętnie jak nazwiemy to uczucie – ma, jak się wydaje, ścisły związek z upojeniem alkoholowym i chyba jeszcze głębszy z alkoholizmem.
Na przykład naukowcy zadali kiedyś dużej liczbie alkoholików pytanie, dlaczego piją?
Wielu z nich odpowiedziało: „Po to, żebym mógł kogoś zwymyślać”. Innymi słowy, uważali oni, że gdy są pijani czują się na tyle silni i swobodni. że mogą okazać gniew, na co nie zdobyliby się tak łatwo w stanie trzeźwym.
Sugerowano, że może istnieć pewna subtelna, nieokreślona zależność biochemiczna między alkoholem i reakcjami organizmu, towarzyszącymi uczuciu gniewu lub złości.
W pewnym doświadczalnym studium nad alkoholikami wysunięto przypuszczenie, że urazy i złość mogą powodować we krwi alkoholików jakieś niekorzystne zmiany, likwidowane przez wypicie alkoholu.
Znany psycholog powiedział ostatnio, że pijaków może cieszyć uczucie siły wobec innych, jakie rodzi się w nich pod wpływem alkoholu.
Liczne fakty świadczą o ścisłej korelacji między piciem a napadami i zabójstwami.
Jak się wydaje, w niektórych krajach znaczna ich część wydarza się wówczas, gdy napastnik lub ofiara (czy obydwoje) znajdują się pod wpływem alkoholu.
Nadmiernemu piciu często przypisuje się także przypadki zgwałceń, kłótni domowych prowadzących do rozwodów, złego traktowania dzieci, czy rabunku z bronią w ręku. Nawet ci spośród nas, którzy nie mają takich doświadczeń z łatwością potrafią zrozumieć, że pijany pod wpływem niepohamowanego gniewu może zacząć myśleć o takich gwałtownych postępkach.
Uznajemy zatem potencjalne niebezpieczeństwo uczucia gniewu.
Bez wątpienia, występujący od czasu do czasu gniew jest naturalnym stanem człowieka. Podobnie jak lęk może on mieć pewną wartość dla przetrwania gatunku ludzkiego. Gniew skierowany przeciwko takim zjawiskom jak nędza, głód, choroba i niesprawiedliwość niewątpliwie przyczynił się w wielu kulturach do zmiany na lepsze. Trudno jednak również zaprzeczyć, że okaleczenia ciała czy nawet napaści słowne popełnione we wzburzeniu i gniewie są godne pożałowania i przynoszą szkodę zarówno jednostkom, jak i całemu społeczeństwu.
Dlatego też wiele religii i filozofii skłania nas do uwolnienia się od gniewu po to, by żyć szczęśliwym życiem.
Jednakże wielu ludzi uważa, że tłumienie w sobie gniewu jest bardzo szkodliwe dla zdrowia psychicznego i że powinniśmy w jakiejś formie dać ujście naszej wrogości.
W przeciwnym razie ona „zatruje” naszą psychikę, zwracając się przeciw nam i prowadząc do głębokiej depresji.
Gniew, we wszystkich jego aspektach, jest uniwersalnym problemem ludzkim.
Jest on jednak szczególnie groźny w przypadku alkoholików, gdyż nasz własny gniew może nas zabić. Niemal wszyscy niepijący alkoholicy zgadzają się, że wrogość, uraza czy niechęć mogą często wzbudzać w nas chęć do picia, toteż musimy się strzec tych uczuć. Na szczęście znamy lepsze od picia sposoby radzenia sobie z tymi uczuciami.
Ale do tego wrócimy później. Na razie popatrzmy, w jakich formach i barwach może się objawiać nasz gniew: – – – – nietolerancja napięcie pogarda sarkazm – zawiść – – – – – – – – – – – rozczulanie się nad sobą nienawiść złośliwość snobizm nieufność surowość niepokój cynizm podejrzliwość niezadowolenie zazdrość
W okresie trzeźwości wielu członków AA potrafiło prześledzić związek tych wszystkich uczuć z jakąś ukrytą złością. Ale wtedy, gdy wciąż jeszcze piliśmy, nie mieliśmy czasu na zastanawianie się nad tym.
Przeważnie dumaliśmy nad nimi, niekiedy nawet nadmiernie, dopiero po tym, gdy kolejny kieliszek spowodował agresję.
Może na naszej liście powinien znaleźć się również strach, gdyż zdaniem wielu z nas gniew często wyrasta na gruncie lęku. Nie zawsze wiemy na pewno, czego się obawiamy; czasem jest to po prostu niejasna, ogólna, nie znana obawa przed czymś. Może ona jednak nagle wywołać równie silny skonkretyzowany gniew skupiony na kimś lub na czymś.
Gniew może również zrodzić się z uczucia frustracji. Nałogowo pijący są znani ze stosunkowo niskiego progu tolerancji w obliczu frustracji, rzeczywistej czy wyimaginowanej. Kieliszek bywał naszym ulubionym „rozpuszczalnikiem” tego niestrawnego uczucia.
Najtrudniej zapewne jest radzić sobie z „usprawiedliwioną” niechęcią. Będąc końcowym produktem „słusznego” gniewu może osłabić naszą obronę przed kieliszkiem, jeśli tylko będziemy ją nosić w sobie zbyt długo.
Nawet jeśli rzeczywiście potraktowano nas źle i niesprawiedliwie, to uczucie niechęci jest luksusem na jaki my, alkoholicy, nie możemy sobie pozwalać.
Dla nas każdy gniew grozi samozniszczeniem, gdyż może nas znowu skłonić da picia.
(W książkach zatytułowanych „Anonimowi Alkoholicy” i „Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji” dokładniej omówiono, jak sobie radzić z uczuciem niechęci i urazy). Nie chcemy pretendować do pozycji ekspertów w zakresie psychologii, toteż powinniśmy najpierw skoncentrować się nie na szukaniu przyczyn nieprzyjemnego uczucia gniewu, lecz na znalezieniu sposobów jego rozładowania i to niezależnie od tego, czy gniew uważamy za uzasadniony czy nie.
Koncentrujemy się na tym, co robić, aby tego rodzaju uczucia nie ogłupiły nas do tego stopnia, że sięgamy po kieliszek.
Ciekawe, że niektóre z metod unikania picia, o jakich mówiliśmy poprzednio, doskonale pomagają przezwyciężyć przykre uczucia doświadczone przez nas pod wpływem gniewu. Gdy na przykład zaczynamy „gotować się w środku”, często pomocne może się okazać sięgnięcie po coś dobrego do jedzenia czy po szklankę słodzonego napoju bezalkoholowego.
Bardzo skutecznym środkiem bywa również skupienie uwagi na czymś innym, sięgnięcie po słuchawkę i rozmowa na ten temat z naszym sponsorem czy innym niepijącym alkoholikiem.
Warto też zastanowić się przez chwilę, czy nie jesteśmy przypadkiem zmęczeni, a jeśli tak, to odpocząć. Stwierdziliśmy, że odpoczynek często rozprasza gniew. Przypomnienie sobie maksymy: „Żyj i daj żyć innym” niemal zawsze nas uspokaja. Innym na to sposobem jest zajęcie się szybko czymś, co nie ma żadnego związku z przyczyną naszego gniewu na przykład jakimś energicznym ćwiczeniem gimnastycznym; można też posłuchać naszej ulubionej muzyki.
W wielu przypadkach rozważanie „Modlitwy o pogodę ducha” rozwiewa naszą wrogość. Wściekamy się na coś, czego nie możemy zmienić ani na to wpłynąć (na przykład zator na drodze, zła pogoda, długa kolejka w sklepie).
A wtedy jedyną rozsądną, dojrzałą reakcją jest przyjąć rzecz za taką jaka jest, a nie gotować się wewnątrz ze złości czy sięgać po alkohol.
Czasem, rzecz jasna, złości nas jakaś sytuacja w naszym życiu, która może i powinna ulec zmianie. Być może powinniśmy zmienić pracę na lepszą, rozwieść się czy przeprowadzić się wraz z rodziną w inne miejsce zamieszkania. Jeśli tak, to tego rodzaju decyzje powinny być podejmowane ostrożnie: nie w pośpiechu i gniewie.
Powinniśmy więc najpierw ochłonąć, a wówczas będziemy mogli przemyśleć sprawę spokojnie i konstruktywnie, aby stwierdzić czy nasza złość spowodowana jest czymś, co możemy zmienić.
Aby raz jeszcze to sprawdzić radzimy zajrzeć do rozdziału mówiącego o „Modlitwie o pogodę ducha”.
Czasem nie mamy do czynienia z długotrwałą urazą, lecz z nagłym niebezpiecznym dla nas atakiem gniewu. W takich przypadkach wielu pomogło stosowanie się do planu 24-godzinnego oraz kierowanie się zasadą „Najpierw sprawy najważniejsze”.
Chociaż wydawałoby się. że nie ma to specjalnego związku i nie wierzyliśmy, że to może pomóc, kiedy spróbowaliśmy, wyniki okazały się zaskakująco dobre.
Innym skutecznym środkiem jest podejście typu „jak gdyby”.
Wyobraźmy sobie, w jaki sposób dojrzała, zrównoważona osoba postąpiłaby w sprawie, która nas złości i potem postępujemy „jak gdyby” my bylibyśmy tą właśnie osobą. Spróbujcie kilka razy, naprawdę skutkuje.
Podobnie dobroczynny skutek miewa dla wielu z nas zawodowa porada jakiegoś dobrego doradcy czy lekarza albo i osoby duchownej.

Możemy też znaleźć ujście dla gniewu w jakiejś nieszkodliwej czynności fizycznej. Może to być, jak już wspomnieliśmy, gimnastyka, głęboki oddech, ciepła kąpiel, czy – w samotności! „tłuczenie” pięściami o krzesło albo o poduszkę, czy nawet wrzask – takie zachowanie rozprasza gniew u wielu ludzi. Tłumienie w sobie złości, fałszywe jej interpretowanie czy hamowanie, raczej nie jest wskazane.
Zamiast tego staramy się nie działać w gniewie, lecz coś z tym gniewem zrobić.
W przeciwnym bowiem razie ogromnie zwiększamy niebezpieczeństwo sięgnięcia po alkohol.
Będąc laikami, których wiedza o alkoholizmie opiera się na własnym doświadczeniu, my, niepijący alkoholicy, nie posiadamy wiedzy laboratoryjnej ani nie znamy żadnych teorii naukowych na temat picia i trzeźwości.
Niemal każdy jednak, kto chociaż raz miał kaca, pamięta jak bardzo jest się wówczas bezpodstawnie poirytowanym. Czasem wyładowywaliśmy się na domownikach, kolegach w pracy, przyjaciołach czy nawet obcych ludziach, którzy z pewnością na to nie zasłużyli. Skłonność do takiego zachowania może trwać jeszcze przez pewien okres po rzuceniu picia, tak jak dym kłębi się w zamkniętym pomieszczeniu, przypominając nam o dniach pijaństwa – do czasu, aż nie przewietrzymy porządnie naszych umysłów.