Refleksje na dzień 8 maja

CODZIENNE REFLEKSJE

MIEJSCE ODPOCZYNKU

Każdy z Dwunastu Kroków zaleca przeciwstawianie się władzy naturalnych popędów, każdy ściąga nasze wybujałe JA bliżej ziemi. Dla broniącej się przed ukróceniem miłości własnej Piąty Krok jest jednym z najtrudniejszych. Ale najprawdopodobniej żaden inny krok nie jest równie ważny dla utrzymania długofalowej trzeźwości i spokoju umysłu
Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji str. 56

Spisawszy swoje wady, nie chciałem o nich rozmawiać, ale w końcu uznałem, ze już czas, bym przestał samotnie dźwigać ten ciężar. Czułem, że muszę je wyznać drugiemu człowiekowi. Czytałem i mówiono mi, że nie uda mi się zachować trzeźwości, jeśli tego nie zrobię. Krok piąty dał mi poczucie przynależności, a gdy zacząłem stosować go w życiu, zaowocowało to pokorą i pogodą ducha. Ważne było abym wyznał swoje wady i błędy w odpowiedniej kolejności: najpierw Bogu, potem sobie, a wreszcie drugiemu człowiekowi. Przyznanie się do nich przed Bogiem ułatwiło mi wyznanie ich sobie i potem innemu człowiekowi. Tak jak się to w związku z tym Krokiem opisuje, doznałem uczucia zgody z Bogiem i bliźnimi a tym samym znalazłem miejsce odpoczynku, w którym mogę przygotować się do pozostałych Kroków, gwarantujących mi całkowitą i pełną znaczenia trzeźwość.


JAK TO WIDZI BILL– str. 128

Powrót do pracy

Może stać się tak, że rzekomą nieuczciwość innych ludzi zechcemy wykorzystać jako wymówkę do tego, by wymigać się od własnych zadań.

Swego czasu moi pełni uprzedzeń przyjaciele zaklinali mnie na wszystko, abym już nigdy nie wracał na Wall Street. Byli przekonani, że panujący tam niepohamowany materializm i dwulicowość staną na przeszkodzie mojemu rozwojowi duchowemu. Jako że brzmiało to bardzo wzniośle, przez długi czas trzymałem się z daleka od giełdy, która była jedyną dziedziną, na jakiej się znałem.

Gdy wreszcie znalazłem się na progu bankructwa, uświadomiłem sobie, że nie jestem w stanie zmierzyć się z perspektywą pójścia do „normalnej” pracy. Wróciłem więc na Wall Street i wcale tego nie żałuję. Odkryłem bowiem, że w kręgach nowojorskiej fmansjery jest wielu ciekawych i uczciwych ludzi. Poza tym, doświadczenie to pozwoliło mi nauczyć się zachowywać trzeźwość w otoczeniu, w którym uprzednio władał mną alkohol.

Dzięki służbowej podróży z Wall Street do Akron w stanie Ohio osobiście poznałem doktora Boba. Tak więc narodziny AA zbiegły się w czasie i niejako wynikły z mojego wysiłku, aby sprostać obowiązkom zawodowym.

Grapevine, sierpień 1961


DZIEŃ PO DNIU

Trzymanie się podstaw
Jeśli nie będziemy trzymać się podstaw, stracimy z oczu to, kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Nie jesteśmy doskonałymi, duchowymi gigantami. Jesteśmy uzależnionymi, którzy znaleźli rozwiązanie swojego problemu życiowego, praktyczne rozwiązanie niepraktycznego stylu życia.
Ale jeśli zapomnimy o podstawach – skąd pochodzimy, pracy nad Krokami i uczęszczaniu na mitingi – możemy ulec nierealistycznym ideałom i iluzjom. Mogą one stanąć na drodze naszego zdrowienia.

Czy zachowuję prostotę?

Siło Wyższa, pomóż mi zachować prostotę i trzymać się podstaw.
Dzisiaj na pewno będę trzymać się podstaw poprzez . . .


SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH

Żal za nieodbytymi podróżami – uwolnienie przeszłości.
Patrząc wstecz, każdy z nas może wskazać momenty, w których dokonaliśmy wyborów, które pomogły wyznaczyć kierunek naszego życia. Łatwo jest tracić czas i energię na zastanawianie się, jak wyglądałoby życie, gdybyśmy dokonali innych wyborów w tych krytycznych momentach.
Takie myślenie jest w większości przypadków stratą czasu i może odzwierciedlać niezadowolenie z naszego obecnego życia. Bez względu na to, jakie błędy popełniliśmy w przeszłości, podjęte przez nas decyzje, które przyniosły nam trzeźwość, były właściwe. Zdając sobie z tego sprawę, wielu z nas odczuwa nawet wdzięczność za problem, który doprowadził nas do programu.
Nigdy nie jesteśmy w stanie powiedzieć z całą pewnością, że inne wybory dokonane wcześniej w naszym życiu byłyby na dłuższą metę lepsze. Bill W., współzałożyciel AA, powiedział, że niepowodzenie w biznesie skłoniło go do wykonania telefonów, które doprowadziły go do Dr. Boba, drugiego współzałożyciela. Gdyby jego przedsięwzięcie biznesowe się powiodło, wątpliwe jest, czy Bill myślałby o pomocy innemu alkoholikowi.
Najlepszym wyborem, jakiego każdy z nas może dokonać, jest przekazanie takich spraw i pytań naszej Sile Wyższej. Mamy obowiązek zrobić wszystko, co w naszej mocy, wykorzystując dzisiejsze możliwości i warunki.
Będę żył dniem dzisiejszym w teraźniejszości. Dobre doświadczenia z przeszłości są zawsze ze mną i mogę skorzystać z lekcji wyciągniętych z moich błędów.


ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE

Jedynym sposobem na mówienie prawdy jest mówienie z miłością. – Thoreau
Zdrowienie uczy nas mówić prawdę. Musimy być szczerzy, jeśli chcemy ocalić nasze życie. Musimy nauczyć się mówić z troską – troską o siebie i innych. Bycie szczerym oznacza mówienie w sposób uczciwy i zgodny z prawdą. Bycie uczciwym i kochającym oznacza nauczenie się, kiedy i jak mówić w sposób troskliwy. Możemy pomagać innym, szczerze mówiąc im, co myślimy, czujemy i widzimy – ale tylko wtedy, gdy robimy to z miłością. Musimy być ostrożni, gdy mówimy. Mówienie prawdy jest jak posługiwanie się ostrym nożem – może być użyte w dobrym celu lub może być użyte do zranienia innych. Nigdy nie powinniśmy posługiwać się nim nieostrożnie, by kogoś nie zranić.

Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, pomóż mi poznać prawdę. Pomóż mi mówić prawdę innym z miłością.

Działanie na dziś: Zrobię listę trzech przypadków, w których zraniłem kogoś, będąc szczerym, ale nie z miłością. Wymienię również trzy sytuacje, w których pomogłem komuś, będąc prawdomównym i z miłością.


JĘZYK WYZWOLENIA

Dawanie sobie tego, na co zasługujemy
„Miałem dobrą pracę i przyzwoitą pensję. Moje zdrowienie trwało już kilka ładnych łat. Każdego ranka, kiedy wsiadałem do samochodu, dziękowałem Bogu za to, że mam samochód. Ogrzewanie w samochodzie nie działało. Szansa na to, że silnik zapali była równie duża, jak na to, że nie zapali. Znosiłem to cierpliwie, cały czas dziękując Bogu. Któregoś dnia doznałem olśnienia, że nie ma absolutnie żadnego powodu, dla którego nie mógłbym kupić sobie nowego samochodu. Tak byłam zaprzątnięty odczuwaniem wdzięczności, że doprowadziłem się do niepotrzebnych wyrzeczeń i umartwiania. Tego samego dnia kupiłem sobie nowy samochód”. – Anonim

Często instynktowną reakcją na to, czego chcemy lub potrzebujemy jest: „Nie! Nie mogę sobie na to pozwolić!”. Powinniśmy nauczyć się zadawać sobie pytanie: „Czy aby naprawdę nie mogę?”.
Wielu z nas przywykło odruchowo odmawiać sobie przyjemności, a czasami nawet zaspokajania potrzeb. Niekiedy wypaczamy ideę wdzięczności, narażając się na niepotrzebne wyrzeczenia. Wdzięczność za to, co mamy, jest równie ważną częścią zdrowienia, jak wiara w to, że zasługujemy na wszystko, co najlepsze. Równie ważne jest przestać skazywać się na niedostatek i zacząć traktować siebie w należyty sposób.
Nie ma nic złego w sprawieniu sobie czegoś, co nam się podoba i na co nas stać. Zaufajmy sobie i nauczmy się rozpoznawać własne potrzeby. Nie ma nic złego w sprawieniu sobie przyjemności, w kupieniu sobie czegoś nowego. Są chwile, kiedy lepiej jest poczekać z zakupem. Są chwile, kiedy naprawdę nie stać nas na luksusy. Lecz często jest odwrotnie.

Dzisiaj połączę zasadę wdzięczności za to, co już posiadam, z przekonaniem, że zasługuję na najlepsze. Jeżeli nie istnieje zasadnicza przyczyna, aby siebie tego odmówić.


Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio