CODZIENNE REFLEKSJE
RADOSNE ODKRYCIA
Zdajemy sobie sprawę, że wiemy niewiele. Bóg będzie coraz pełniej wyjawiał Swoją wolę – tobie i nam. Pytaj Go podczas porannej medytacji, co możesz zrobić każdego dnia dla kogoś, kto jeszcze jest chory. Jeśli twoje sprawy są uporządkowane, otrzymasz odpowiedz. Oczywiście nie możesz podzielić się czymś, czego sam jeszcze nie masz. Bacz na to, aby twoja więź z Bogiem była właściwa, a tobie i wielu, wielu innym przydarzą się wielkie rzeczy. Dla nas jest to Wielka Prawda.
Anonimowi Alkoholicy, str. 143
Trzeźwość jest podróżą, na którą składają się radosne odkrycia. Każdy dzień przynosi nowe doświadczenia, nową świadomość, większą nadzieję, głębszą wiarę, rozszerzającą się tolerancję. Muszę podtrzymywać w sobie te wartości, bo inaczej nie będę miał nic do przekazania.
Wielkimi wydarzeniami dla zdrowiejącego alkoholika, którym jestem, są zwyczajne codzienne radości, znajdowane w tym, że jestem w stanie przeżyć kolejny dzień, ciesząc się łaską Boga.
JAK TO WIDZI BILL– str. 117
Poczucie przynależności
Być może jedną z największych nagród płynących z medytacji i modlitwy jest poczucie przynależności, które staje się naszym udziałem. Nie jesteśmy już dłużej otoczeni wrogim światem. Nie jesteśmy już zagubieni, przerażeni, udręczeni bezcelowością życia.
Od momentu, kiedy uda nam się uchwycić choćby jeden promyk Bożej woli, od momentu, kiedy zaczynamy dostrzegać prawdę, sprawiedliwość i miłość jako realne i odwieczne wartości w życiu, przestajemy popadać w głębokie przygnębienie w obliczu przejawów zła, od którego żadne ludzkie sprawy nie są wolne. Wiemy, że czuwa nad nami miłosierdzie Boga. Wiemy, że zwracając się pod Jego opieką, możemy oczekiwać wybawienia od złego, teraz i w życiu wiecznym.
Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji , str. 104-105
DZIEŃ PO DNIU
Rozwijanie siebie
Musimy uświadomić sobie w naszych sercach, że stajemy się lepszymi ludźmi. Robimy to, stosując najwyższe standardy i dokładając wszelkich starań. Robimy to częściowo poprzez oddanie naszego życia naszej Sile Wyższej, która poprowadzi nas, jeśli szczerze o to poprosimy.
W miarę rozwoju odkrywamy, że oferujemy życiu znacznie więcej niż tylko unikanie środków zmieniających świadomość. Zaczynamy kochać innych i pomagać im, myśląc, czując i zachowując się dojrzale w każdej sytuacji.
Czy staję się lepszą osobą?
Siło Wyższa, pomóż mi uświadomić sobie, że moje nowe życie to nie tylko zmiana mojej przeszłości, ale także rozwój mojej przyszłości.
Dzisiaj będę pracować nad rozwojem siebie poprzez ….
SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH
Szczęśliwi ludzie są sympatyczni. Relacje osobiste.
Kim są ludzie, których naprawdę lubimy i z którymi chcemy przebywać? W większości przypadków są to ludzie szczęśliwi, ludzie, którzy lubią siebie i innych.
Bycie szczęśliwym to prawie cały sekret bycia lubianym. Chociaż żadna osoba nie może oczekiwać, że będzie lubiana przez wszystkich, lubiani ludzie mają przewagę przez większość czasu.
Jak stać się szczęśliwym, a tym samym lubianym? Nieustannie mówi się nam, że szczęścia nie można znaleźć w majątku, władzy i prestiżu. Jest ono zakorzenione w samoakceptacji. W poczuciu bycia kochanym i pożądanym, a także w prawdziwej służbie, być może tylko w formie bardzo pożytecznej pracy.
Program Dwunastu Kroków jest tak skonstruowany, aby uczynić nas szczęśliwymi, jeśli wytrwamy wystarczająco długo w pracy nad poszczególnymi krokami. Choć może się to wydawać sprzeczne, nawet osoby z dużymi obciążeniami i osobistymi smutkami mogą znaleźć w programie szczęście. W dużej mierze zależy to również od naszej wiary w Siłę Wyższą i pewności, że mamy swoje miejsce w uniwersalnym systemie.
Mogę być dziś szczęśliwy pomimo rzeczy, które inni uznaliby za uciążliwe i przygnębiające. Szczęście naprawdę pochodzi od Boga i służy również przyciąganiu przyjaciół do mojego życia.
ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE
Zauważyłem, że moja beznadzieja wynikała z tego, że straciłem wolność wyboru.
Robiąc Czwarty Krok, zaczynamy widzieć siebie wyraźniej. Widzimy, jak działaliśmy przeciwko sobie. Wkrótce słyszymy wewnętrzny głos, który mówi nam, byśmy przestali, zanim zaczniemy działać. „Czy na pewno chcesz to powiedzieć lub zrobić?” – pyta ten głosik. Następnie dokonujemy wyboru: robimy coś w ten sam stary sposób lub próbujemy nowego. Jedna część nas zawsze będzie chciała robić rzeczy w stary, chory sposób. To naturalne. Ale każdego dnia stajemy się silniejsi. Nasz duch chce nauczyć się nowych sposobów, abyśmy mogli być uczciwi i kochający. Czasami nie wiemy jak. Ale wciąż mamy wybór. Możemy poprosić o pomoc.
Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, pomóż mi słuchać tego małego głosu wewnątrz, który pomaga mi zobaczyć, że mam wybór.
Działanie na dziś: Dzisiaj dokonam wyboru pomiędzy starymi i nowymi sposobami działania. Wieczorem zadzwonię do mojego sponsora, by porozmawiać o moich wyborach.
JĘZYK WYZWOLENIA
Uwolnienie się od potrzeby kontrolowania
Pożytki płynące z oderwania się są wielkie. Odzyskujemy spokój i pogodę ducha, zdolność ofiarowywania i przyjmo- wania miłości w sposób wzbogacający nas i dający nam nowe siły, swobodę decyzji i możliwość znajdowania rzeczy- wistych rozwiązań stojących przed nami problemów. – Koniec współuzależnienia (tłum. Andrzej Jankowski)
Wyzbycie się potrzeby kontrolowania może uczynić nas i innych wolnymi ludźmi. Może sprawić, że nasza Siła Wyższa będzie mogła bez przeszkód przesyłać nam to, co najlepsze.
Co zmieniłoby się w naszym postępowaniu, gdybyśmy przestali kontrolować osoby lub rzeczy?
Co moglibyśmy robić, a na co nie pozwalamy sobie teraz? Dokąd chodzilibyśmy? Co mówilibyśmy? Jakie decyzje podejmowalibyśmy?
O co prosilibyśmy? Jakie granice wyznaczylibyśmy? Kiedy mówilibyśmy tak, a kiedy nie?
Gdybyśmy nie próbowali kontrolować reakcji czy stosunku danej osoby do nas, co zmieniłoby się w naszym zachowaniu? Gdybyśmy nie próbowali kontrolować przebiegu naszego związku, jak inaczej byśmy się zachowywali? Gdybyśmy nie próbowali kontrolować zachowania drugiej osoby, czym różniłby się sposób naszego myślenia, odczuwania, rozmowy i zachowania od obecnego?
Na co sobie nie pozwalamy w nadziei, że odmawianie sobie zaskarbi nam względy danej osoby lub wpłynie korzystnie na naszą sytuację? Czy istnieją jakieś rzeczy, które robimy, a których byśmy zaprzestali?
Jak inaczej traktowalibyśmy siebie samych?
Czy pozwolilibyśmy sobie bardziej cieszyć się życiem i mieć lepsze samopoczucie, począwszy od dzisiaj? Czy przestalibyśmy czuć się podle? Czy lepiej byśmy traktowali siebie samych?
Gdybyśmy nie próbowali się kontrolować, co byśmy robili inaczej?
Sporządź listę tych rzeczy i zacznij je stosować.
Dzisiaj zadam sobie pytanie, co robiłbym inaczej, gdybym nie próbował wszystkiego kontrolować. Gdy usłyszę odpowiedź, wcielę ją w życie. Boże, pomóż mi uwolnić się od potrzeby kontrolowania. Pomóż mi i innym stać się wolnymi ludźmi.
Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio
Życie w Trzeźwości
Jak korzystać z pomocy sponsora
Nie każdy w AA ma sponsora. Ale tysiące spośród nas przyznają, że nie żyliby już, gdyby nie szczególna pomoc ze strony jednego trzeźwego alkoholika w ciągu pierwszych miesięcy i lat naszej trzeźwości.
W pierwszym okresie istnienia AA w słownictwie tego bractwa nie było słowa „sponsor”. W tym czasie niektóre szpitale w Akron, Ohio i Nowym Yorku zaczęły przyjmować pacjentów, u których diagnoza brzmiała: „alkoholizm” pod warunkiem, że trzeźwy członek AA podejmował się sponsorowania choremu. Sponsor przywoził pacjenta do szpitala, odwiedzał go regularnie, był obecny przy wypisywaniu go ze szpitala, zabierał go do domu, a potem na spotkanie AA. Tam przedstawiał nowego innym, szczęśliwie niepijącym alkoholikom. Przez pierwsze miesiące trzeźwości był zawsze na usługi „eksalkoholika”, gotów odpowiadać na pytania lub słuchać, jeśli była taka potrzeba.
Sponsorowanie okazało się tak dobrym sposobem pomagania ludziom we wciąganiu się w życie AA, że stało się zwyczajem w całym światku AA, nawet w przypadkach, gdy nie zachodziła potrzeba leczenia szpitalnego.
Często sponsorem zostaje pierwsza osoba odwiedzająca nałogowo pijącego, kiedy ten szuka pomocy albo pierwszy trzeźwiejący alkoholik, z którym rozmawia on przybywszy do AA, czy też członek AA dobrowolne zgadzający się sponsorować alkoholikowi, który ma być zwolniony z zakładu odwykowego czy rehabilitacyjnego, ze szpitala lub zakładu poprawczego.
Na spotkaniach AA często zaleca się, aby początkujący członek AA postarał się o sponsora i jeśli ten odczuwa taką potrzebę, wybór pozostawia się jemu samemu.
Jedną z korzyści posiadania sponsora jest fakt, że w ten sposób ma się przyjaznego przewodnika w ciągu pierwszych dni i tygodni, gdy AA wydaje się czymś nowym i obcym zanim człowiek nie poczuje się tam u siebie.
Ponadto sponsor może spędzać z nowym członkiem AA znacznie więcej czasu i poświęcać mu znacznie więcej uwagi, niż to jest w stanie uczynić zawodowy opiekun społeczny. Sponsorzy odwiedzają swego „podopiecznego” w domu, nawet w nocy.
Jeśli masz sponsora, to możesz skorzystać z poniższych wskazówek. Są one oparte na doświadczeniu tysięcy członków AA w ciągu wielu, wielu lat.
Po pierwsze:
Lepiej jest, jeśli sponsorem mężczyzny jest mężczyzna, a kobiety – kobieta. Pomaga to uniknąć ewentualności romansu – czegoś co może bardzo skomplikować, a nawet zniszczyć stosunki między sponsorem a nowym członkiem AA. Drogą prób i błędów przekonaliśmy się, że seks i sponsorowanie bardzo trudno godzą się ze sobą.
Po drugie:
Sponsorzy mogą tylko doradzać (nie wolno im zmuszać nikogo do robienia lub nierobienia czegoś) – sponsor dłużej od nas trwa w trzeźwości i lepiej wie, jakich pułapek należy unikać.
Po trzecie:
Sponsor nie jest zawodowym pracownikiem socjalnym czy jakimkolwiek doradcą. Nie pożycza się od niego pieniędzy, nie dostaje ubrań ani żywności. Nie załatwia też pracy. Nie jest specjalistą w zakresie medycyny, nie ma też kwalifikacji do udzielania porad z zakresu religii, prawa, gospodarstwa domowego i rodziny czy psychoterapii, chociaż dobry sponsor zwykle jest skłonny dyskretnie rozmawiać na te tematy i często potrafi doradzić, gdzie szukać właściwej fachowej porady.
Sponsor to po prostu niepijący alkoholik, który może pomóc w rozwiązaniu tylko jednego problemu jak zachować trzeźwość. Do tego celu ma on tylko jeden instrument – własne doświadczenie a nie wiedzę naukową. Sponsorzy przechodzili przez to samo co my i często bardziej się nami przejmują, mają więcej współczucia, nadziei i zaufania do nas niż my sami. Niewątpliwie mają więcej doświadczenia, a pamiętając, w jakiej sami byli sytuacji, wychodzą naprzeciw, żeby nam pomagać, a nie szkodzić.
Ktoś powiedział, że alkoholicy nigdy nie powinni mieć tajemnic na swój temat, szczególnie w sprawach powodujących poczucie winy. Otwartość pomaga przezwyciężyć skłonność do trzymania swoich spraw w tajemnicy i może być dobrym sposobem na skłonność do przesadnego koncentrowania się na sobie i własnych problemach oraz nieśmiałość i roztrząsanie na wszystkie strony własnych problemów. Dobry sponsor, to ktoś komu możemy się zwierzyć ze swoich wszystkich sekretnych kłopotów.
Po czwarte:
Dobrze jest, gdy sponsor to osoba pokrewna nam duchem, ktoś kto poza sprawami trzeźwości ma jeszcze inne zainteresowania, podobne do naszych i podobny poziom umysłowy. Ale nie jest to konieczne. W wielu przypadkach najlepszym sponsorem jest ktoś całkiem odmienny od nas. Najmniej prawdopodobne zestawienia sponsora i podopiecznego często dają najlepsze wyniki.
Po piąte:
Sponsor, jak każdy człowiek, może mieć zobowiązania wobec rodziny i pracy. Chociaż niekiedy sponsor zostawi pracę albo dom, żeby pomóc nowemu członkowi w prawdziwej potrzebie, może oczywiście się zdarzyć, że będzie on nieosiągalny. Taka sytuacja będzie okazją do pobudzenia naszej pomysłowości i znalezienia jakiegoś środka zastępczego. Jeśli naprawdę potrzebujemy pomocy, nie możemy pozwolić, aby choroba sponsora czy niemożność dotarcia do niego z innej przyczyny nie pozwoliła tej pomocy uzyskać.
Możemy spróbować poszukać, czy w pobliżu nie odbywa się właśnie spotkanie AA. Lub przeczytać literaturę AA czy coś innego, co nam wyda się pomocne. Możemy też zatelefonować do jakiegoś innego niepijącego alkoholika, nawet jeśli go dobrze nie znamy. Albo zadzwonić czy pójść do najbliższego biura AA czy miejsca, gdzie spotkamy członków AA.
Nawet jeśli jedyną dostępną osobą będzie ktoś nam nie znany, możemy być pewni, że spotkamy się ze szczerym zainteresowaniem i pragnieniem pomocy ze strony każdego członka AA, do którego się zwrócimy. Gdy szczerze opowiemy o naszych trudnościach na pewno spotkamy się ze zrozumieniem. Czasem pomoc przyjdzie do nas ze strony trzeźwych alkoholików, o których nie mamy zbyt dobrego zdania. Nawet jeśli oni myślą tak samo o nas, to kiedy ktoś usiłujący nie pić prosi innego niepijącego alkoholika o pomoc wówczas wszystkie drobne, powierzchowne niechęci znikają.
Po szóste:
Niektórzy sądzą, że dobrze jest mieć więcej niż jednego sponsora, aby zawsze można było dotrzeć przynajmniej do jednego z nich. Ma to swoją dobrą stronę, ale również jest nieco ryzykowne.
Korzyść jest taka. że trzej czy czterej sponsorzy mają w sumie więcej doświadczenia i wiedzy niż mogłaby mieć kiedykolwiek jedna osoba.
Ryzyko posiadania niejednego a kilku sponsorów wiąże się z umiejętnością, jaką posiedliśmy w okresie picia, kiedy to – chcąc się osłaniać i nie pozwalać, aby krytykowano nasz alkoholizm opowiadaliśmy różnym osobom różne historyjki. Nauczyliśmy się nawet tak manipulować ludźmi, że nasze otoczenie darowywało nam pijaństwo, a nawet je pobudzało. Zazwyczaj nie czyniliśmy tego w złej wierze, a nawet nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, postępowanie takie było w czasie, gdy piliśmy częścią naszej osobowości.
Toteż niektórzy z nas, mając kilku sponsorów, próbowali wygrać jednego przeciw innemu, mówiąc każdemu co innego. Nie zawsze to się udaje, bo sponsora niełatwo wyprowadzić w pole. Bardzo szybko wykrywa sztuczki każdego, kto chce nadal pić, bo przecież sam stosował prawie wszystkie te wykręty. Czasami jednak próbujemy tak długo, aż doprowadzamy do tego, że jeden sponsor powie zupełnie coś innego niż drugi. Niekiedy udaje nam się wydusić z któregoś z nich to, co chcemy usłyszeć. Albo przynajmniej interpretujemy słowa sponsora w taki sposób, jaki nam odpowiada.
Takie zachowanie jest raczej objawem naszej choroby niż uczciwą próbą szukania pomocy w wyrwaniu się z niej. A kiedy to się powiedzie, my, początkujący, najbardziej na tym tracimy. Może więc, jeśli mamy kilku sponsorów warto być czujny i pilnować się, czy nie zaczynamy się uciekać do takich gier, zamiast iść prosto naprzód do celu, którym jest nasze zdrowienie z alkoholizmu.
Po siódme:
Będąc niepijącymi alkoholikami, również i sponsorzy mają swoje słabostki i mocne strony. O ile wiemy, nigdy jeszcze nie było sponsora (czy w ogóle człowieka) bez żadnej skazy czy słabości.
Może się więc zdarzyć – chociaż należy to do rzadkości -że wskutek błędnej sugestii sponsora możemy zostać wprowadzeni w błąd lub skierowani w niewłaściwą stronę. Sami robiąc głupstwa przekonaliśmy się, że i sponsorzy mogą postąpić niemądrze, nawet gdy mają najlepsze intencje. Chyba już się domyślacie o czym będzie mowa w następnym zdaniu… Niewłaściwe zachowanie się sponsora nie jest żadną wymówką usprawiedliwiającą sięgnięcie po kieliszek, bo nic nie może być taką wymówką. Ręka, która wlewa ci trunek do gardła jest ciągle twoja. Zamiast więc obwiniać sponsora znaleźliśmy co najmniej 30 innych sposobów powstrzymania się od wypicia. Oczywiście sposoby te są wyłożone w innych rozdziałach naszej książki.
Po ósme:
Nie masz obowiązku odpłacać w jakikolwiek sposób sponsorowi za świadczoną ci pomoc. On czy ona czynią to, ponieważ pomaganie innym jest pomocne w utrzymywaniu własnej trzeźwości. Możesz przyjąć pomoc lub ją odrzucić. Jeśli przyjmiesz, nie oznacza to, że masz jakikolwiek dług do spłacenia.
Sponsorzy są mili – ale i nieustępliwi – nie po to, by mieć zasługę, ani nie dlatego, że lubią „robić dobre uczynki”. Dobremu sponsorowi pomaganie innym pomaga tak samo, jak jego pomoc podopiecznemu. Przekonasz się o tym, gdy sam lub sama zostaniesz po raz pierwszy czyimś sponsorem. Któregoś dnia zechcesz okazać komuś taką samą pomoc. To jedyna forma twojego podziękowania.
Po dziewiąte:
Jak dobry rodzic, mądry sponsor zostawia, gdy trzeba, swego podopiecznego w spokoju; dopuszcza, aby zrobił jakiś błąd; nie gniewa się ani nie odsuwa z pogardą, gdy nowy odrzuci jego radę. Dobry sponsor stara się nie dopuszczać w swej pracy z podopiecznym do głosu próżności ani uraz.
Dobrzy sponsorzy bardzo się cieszą, gdy ich nowy podopieczny nie musi dłużej korzystać z ich pomocy. Nie dlatego, że chce zostawiać kiedykolwiek kogokolwiek bez opieki. Przychodzi jednak czas, gdy nawet młody ptak musi spróbować lotu na własnych skrzydłach i założyć własne gniazdo.