Refleksje na dzień 26 kwietnia

CODZIENNE REFLEKSJE

NIE CHODZI O SZCZĘŚCIE

Nie sądzę, by chodziło tu o szczęście czy nieszczęście. JAK MIERZYMY SIĘ Z PROBLEMAMI, W OBLICZU KTÓRYCH STAJEMY? Jaką wyciągamy z nich naukę i pożytek i jak przekazujemy je innym, o ile są tej wiedzy ciekawi?
Jak to widzi Bill, str. 306

W poszukiwaniu „szczęścia” wciąż zmieniałem pracę, żeniłem się i rozwodziłem, przeprowadzałem się z miejsca na miejsce i zaciągałem długi – finansowe, emocjonalne i duchowe. W AA uczę się być dojrzały. Zamiast domagać się od ludzi, rzeczy i miejsc, żeby mnie uszczęśliwiły Proszę Boga o samoakceptację. Gdy przytłacza mnie jakiś problem, Dwanaście Kroków pomaga mi wzrastać poprzez ból. Zdobywana przeze mnie wiedza staje się darem dla innych, którzy cierpią podobnie jak ja. Jak powiedział Bill W. : „Kiedy doznajemy bólu, mamy być gotowi czegoś się na nim nauczyć, a także dopomóc w tym innym ludziom. Kiedy zaś zaznajemy szczęścia, mamy je przyjąć jako dar i podziękować z nie Bogu”.
Jak to widzi Bill, str. 306


JAK TO WIDZI BILL– str. 116

Wizja dla każdego

Co się tyczy pojęcia Siły Wyższej – jakkolwiek każdy z nas wyobraża ją sobie i pojmuje – to AA jako wspólnota nigdy nie powinna wkraczać na pole teologii i dogmatów religijnych. Nie wolno nam nigdy stać się wspólnotą wyznaniową, w potocznym rozumieniu tych słów – grzęznąc w dysputach teologicznych, zniweczylibyśmy naszą użyteczność.

Zdumiewającą cechą AA jest to, że wszystkie religie potrafią doszukać się w naszym Programie czegoś podobnego do nich samych. Teologowie katoliccy, na przykład, twierdzą, że Dwanaście Kroków pozostaje w całkowitej zgodzie z rekolekcjami ignacjańskimi. Wydawnictwa Kościoła scjentologicznego chwalą naszą Wielką Księgę, mimo że pełno w niej grzechu, choroby i śmierci.

Również wy, kwakrzy, spoglądacie na nas życzliwym okiem. Cóż za wspaniała, pomyślna sytuacja!

1.List, 1954
2.List, 1950


DZIEŃ PO DNIU

Robienie tego, co trzeba
Wszechświat jest piękny, ale nie jest nam winien niczego. Nie możemy oczekiwać rezultatów, zanim nie włożymy w to wysiłku. Nie możemy zażywać środków zmieniających świadomość i wmawiać sobie, że wyprostujemy się, gdy znajdziemy pracę. To nie działa w ten sposób.
Musimy być gotowi zrobić wszystko, co trzeba, aby najpierw się wyprostować – wtedy otrzymamy korzyści. Musimy być gotowi zrobić to na sposób naszej Siły Wyższej, a nie nasz.

Czy jestem gotów zrobić to, co trzeba?

Siło Wyższa, daj mi gotowość do podjęcia dziś wysiłku, do pracy nad Krokami, do pozostania trzeźwym.
Aby pozostać dzisiaj trzeźwym, będę ….


SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH

Nigdy się nie zatrzymujemy. Życie na trzeźwo.
Być może pozwoliliśmy sobie uwierzyć, że powinniśmy prezentować postawę, która wyraża nasze opinie o innych. Jeśli ktoś jest surowy i chamski, powinniśmy być chłodni i defensywni, aby chronić siebie. Jeśli ktoś jest ciepły i przyjazny, powinniśmy reagować w ciepły i przyjazny sposób.
Jeśli wierzymy w takie rzeczy, to w rzeczywistości pozwalamy innym kontrolować nasze postawy i zachowanie. Pozwalamy, by osobowości kolidowały z wysokimi zasadami, których uczymy się w AA. A wtedy, nie żyjemy na najlepszym dostępnym dla nas poziomie.
Pamiętajmy, że w rzeczywistości powinniśmy zawsze prezentować postawę odzwierciedlającą życzliwość, optymizm, przyjaźń i troskę. Usposobienie drugiej osoby, niezależnie od tego, czy jest kwaśne czy słodkie, nie powinno mieć nic wspólnego z naszym byciem tym, kim chcemy być. Nigdy nie powinniśmy powstrzymywać pięknych wewnętrznych cech, które rozwijają się i rosną, gdy kontynuujemy program.
Z czasem zaczynamy się uczyć, że taka postawa zawsze wraca do nas w postaci większego spokoju i szczęścia. Wspaniałe jest to, że zawsze mamy nad tym bezpośrednią kontrolę.
Gdy będę dziś zajmował się swoimi sprawami, wyrażę życzliwość i troskę wobec każdego. Niczyje zachowanie nie może sprawić, że przyjmę podejrzliwą lub defensywną postawę.


ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE

Zbyt wielu ludzi tęskni za srebrem, ponieważ oczekuje złota. – Maurice Setter
Srebro świeci równie jasno jak złoto. Tak często o tym zapominamy. Tak często naciskamy, naciskamy, naciskamy. Zapominamy żyć chwilą. Zbyt usilne starania mogą być wadą charakteru. Może to być sposób, w jaki unikamy życia. Wdzięczność, bycie wdzięcznym, jest kluczową częścią powrotu do zdrowia. Nie tylko wdzięczność za odzyskanie szacunku do samego siebie. Nie tylko wdzięczność za posiadanie Siły Wyższej. Ale wdzięczność za chwilę obecną. Znów żyjemy. Postrzegajmy każdą chwilę jako czas na odkrywanie życia.

Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, dziękuję za pomoc w cieszeniu się każdą chwilą. Jestem wdzięczny za to, że żyję.

Działanie na dziś: Wymienię dziesięć darów zdrowienia, za które jestem wdzięczny.


JĘZYK WYZWOLENIA

Stawić odpór negatywizmowi
Niektórzy ludzie są przekaźnikami negatywnej energii. Są istnymi magazynami tłumionej złości i wybuchowych emocji. Niektórzy tkwią w rolach ofiar i zachowują się w sposób, który potęguje poczucie bycia ofiarą. Inni znowu uwikłani są w schematy zachowań uzależniających i kompulsywnych.
Negatywna energia może mieć na nas olbrzymi wpływ, szczególnie, gdy usilnie staramy się zachować pozytywną energię i równowagę. Wydaje się, że ci, którzy emanują negatywną energią, chcieliby pociągnąć nas za sobą w otchłań. Nie musimy iść za nimi. Bez osądzania ich, możemy zdecydować się oddalić się od nich i otoczyć siebie osłoną.
Nie możemy zmienić innych ludzi. Nie pomoże im, jeśli stracimy równowagę. Nie pokażemy nikomu drogi do światła, pogrążając się z nimi w ciemności.
Dzisiaj, Boże, pomóż mi zrozumieć, że nie muszę dawać się wciągać w negatywizm, nawet jeśli towarzyszy on osobom, które kocham. Pomóż mi wyznaczyć swoje granice. Pomóż mi uświadomić sobie, że mam prawo zadbać o siebie.


Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio


Życie w Trzeźwości

Jak korzystać z pomocy sponsora

Nie każdy w AA ma sponsora. Ale tysiące spośród nas przyznają, że nie żyliby już, gdyby nie szczególna pomoc ze strony jednego trzeźwego alkoholika w ciągu pierwszych miesięcy i lat naszej trzeźwości.
W pierwszym okresie istnienia AA w słownictwie tego bractwa nie było słowa „sponsor”. W tym czasie niektóre szpitale w Akron, Ohio i Nowym Yorku zaczęły przyjmować pacjentów, u których diagnoza brzmiała: „alkoholizm” pod warunkiem, że trzeźwy członek AA podejmował się sponsorowania choremu. Sponsor przywoził pacjenta do szpitala, odwiedzał go regularnie, był obecny przy wypisywaniu go ze szpitala, zabierał go do domu, a potem na spotkanie AA. Tam przedstawiał nowego innym, szczęśliwie niepijącym alkoholikom. Przez pierwsze miesiące trzeźwości był zawsze na usługi „eksalkoholika”, gotów odpowiadać na pytania lub słuchać, jeśli była taka potrzeba.

Sponsorowanie okazało się tak dobrym sposobem pomagania ludziom we wciąganiu się w życie AA, że stało się zwyczajem w całym światku AA, nawet w przypadkach, gdy nie zachodziła potrzeba leczenia szpitalnego.
Często sponsorem zostaje pierwsza osoba odwiedzająca nałogowo pijącego, kiedy ten szuka pomocy albo pierwszy trzeźwiejący alkoholik, z którym rozmawia on przybywszy do AA, czy też członek AA dobrowolne zgadzający się sponsorować alkoholikowi, który ma być zwolniony z zakładu odwykowego czy rehabilitacyjnego, ze szpitala lub zakładu poprawczego.

Na spotkaniach AA często zaleca się, aby początkujący członek AA postarał się o sponsora i jeśli ten odczuwa taką potrzebę, wybór pozostawia się jemu samemu.

Jedną z korzyści posiadania sponsora jest fakt, że w ten sposób ma się przyjaznego przewodnika w ciągu pierwszych dni i tygodni, gdy AA wydaje się czymś nowym i obcym zanim człowiek nie poczuje się tam u siebie.

Ponadto sponsor może spędzać z nowym członkiem AA znacznie więcej czasu i poświęcać mu znacznie więcej uwagi, niż to jest w stanie uczynić zawodowy opiekun społeczny. Sponsorzy odwiedzają swego „podopiecznego” w domu, nawet w nocy.

Jeśli masz sponsora, to możesz skorzystać z poniższych wskazówek. Są one oparte na doświadczeniu tysięcy członków AA w ciągu wielu, wielu lat.

Po pierwsze:
Lepiej jest, jeśli sponsorem mężczyzny jest mężczyzna, a kobiety – kobieta. Pomaga to uniknąć ewentualności romansu – czegoś co może bardzo skomplikować, a nawet zniszczyć stosunki między sponsorem a nowym członkiem AA. Drogą prób i błędów przekonaliśmy się, że seks i sponsorowanie bardzo trudno godzą się ze sobą.

Po drugie:
Sponsorzy mogą tylko doradzać (nie wolno im zmuszać nikogo do robienia lub nierobienia czegoś) – sponsor dłużej od nas trwa w trzeźwości i lepiej wie, jakich pułapek należy unikać.

Po trzecie:
Sponsor nie jest zawodowym pracownikiem socjalnym czy jakimkolwiek doradcą. Nie pożycza się od niego pieniędzy, nie dostaje ubrań ani żywności. Nie załatwia też pracy. Nie jest specjalistą w zakresie medycyny, nie ma też kwalifikacji do udzielania porad z zakresu religii, prawa, gospodarstwa domowego i rodziny czy psychoterapii, chociaż dobry sponsor zwykle jest skłonny dyskretnie rozmawiać na te tematy i często potrafi doradzić, gdzie szukać właściwej fachowej porady.
Sponsor to po prostu niepijący alkoholik, który może pomóc w rozwiązaniu tylko jednego problemu jak zachować trzeźwość. Do tego celu ma on tylko jeden instrument – własne doświadczenie a nie wiedzę naukową. Sponsorzy przechodzili przez to samo co my i często bardziej się nami przejmują, mają więcej współczucia, nadziei i zaufania do nas niż my sami. Niewątpliwie mają więcej doświadczenia, a pamiętając, w jakiej sami byli sytuacji, wychodzą naprzeciw, żeby nam pomagać, a nie szkodzić.
Ktoś powiedział, że alkoholicy nigdy nie powinni mieć tajemnic na swój temat, szczególnie w sprawach powodujących poczucie winy. Otwartość pomaga przezwyciężyć skłonność do trzymania swoich spraw w tajemnicy i może być dobrym sposobem na skłonność do przesadnego koncentrowania się na sobie i własnych problemach oraz nieśmiałość i roztrząsanie na wszystkie strony własnych problemów. Dobry sponsor, to ktoś komu możemy się zwierzyć ze swoich wszystkich sekretnych kłopotów.

Po czwarte:
Dobrze jest, gdy sponsor to osoba pokrewna nam duchem, ktoś kto poza sprawami trzeźwości ma jeszcze inne zainteresowania, podobne do naszych i podobny poziom umysłowy. Ale nie jest to konieczne. W wielu przypadkach najlepszym sponsorem jest ktoś całkiem odmienny od nas. Najmniej prawdopodobne zestawienia sponsora i podopiecznego często dają najlepsze wyniki.

Po piąte:
Sponsor, jak każdy człowiek, może mieć zobowiązania wobec rodziny i pracy. Chociaż niekiedy sponsor zostawi pracę albo dom, żeby pomóc nowemu członkowi w prawdziwej potrzebie, może oczywiście się zdarzyć, że będzie on nieosiągalny. Taka sytuacja będzie okazją do pobudzenia naszej pomysłowości i znalezienia jakiegoś środka zastępczego. Jeśli naprawdę potrzebujemy pomocy, nie możemy pozwolić, aby choroba sponsora czy niemożność dotarcia do niego z innej przyczyny nie pozwoliła tej pomocy uzyskać.
Możemy spróbować poszukać, czy w pobliżu nie odbywa się właśnie spotkanie AA. Lub przeczytać literaturę AA czy coś innego, co nam wyda się pomocne. Możemy też zatelefonować do jakiegoś innego niepijącego alkoholika, nawet jeśli go dobrze nie znamy. Albo zadzwonić czy pójść do najbliższego biura AA czy miejsca, gdzie spotkamy członków AA.
Nawet jeśli jedyną dostępną osobą będzie ktoś nam nie znany, możemy być pewni, że spotkamy się ze szczerym zainteresowaniem i pragnieniem pomocy ze strony każdego członka AA, do którego się zwrócimy. Gdy szczerze opowiemy o naszych trudnościach na pewno spotkamy się ze zrozumieniem. Czasem pomoc przyjdzie do nas ze strony trzeźwych alkoholików, o których nie mamy zbyt dobrego zdania. Nawet jeśli oni myślą tak samo o nas, to kiedy ktoś usiłujący nie pić prosi innego niepijącego alkoholika o pomoc wówczas wszystkie drobne, powierzchowne niechęci znikają.

Po szóste:
Niektórzy sądzą, że dobrze jest mieć więcej niż jednego sponsora, aby zawsze można było dotrzeć przynajmniej do jednego z nich. Ma to swoją dobrą stronę, ale również jest nieco ryzykowne.
Korzyść jest taka. że trzej czy czterej sponsorzy mają w sumie więcej doświadczenia i wiedzy niż mogłaby mieć kiedykolwiek jedna osoba.
Ryzyko posiadania niejednego a kilku sponsorów wiąże się z umiejętnością, jaką posiedliśmy w okresie picia, kiedy to – chcąc się osłaniać i nie pozwalać, aby krytykowano nasz alkoholizm opowiadaliśmy różnym osobom różne historyjki. Nauczyliśmy się nawet tak manipulować ludźmi, że nasze otoczenie darowywało nam pijaństwo, a nawet je pobudzało. Zazwyczaj nie czyniliśmy tego w złej wierze, a nawet nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, postępowanie takie było w czasie, gdy piliśmy częścią naszej osobowości.
Toteż niektórzy z nas, mając kilku sponsorów, próbowali wygrać jednego przeciw innemu, mówiąc każdemu co innego. Nie zawsze to się udaje, bo sponsora niełatwo wyprowadzić w pole. Bardzo szybko wykrywa sztuczki każdego, kto chce nadal pić, bo przecież sam stosował prawie wszystkie te wykręty. Czasami jednak próbujemy tak długo, aż doprowadzamy do tego, że jeden sponsor powie zupełnie coś innego niż drugi. Niekiedy udaje nam się wydusić z któregoś z nich to, co chcemy usłyszeć. Albo przynajmniej interpretujemy słowa sponsora w taki sposób, jaki nam odpowiada.
Takie zachowanie jest raczej objawem naszej choroby niż uczciwą próbą szukania pomocy w wyrwaniu się z niej. A kiedy to się powiedzie, my, początkujący, najbardziej na tym tracimy. Może więc, jeśli mamy kilku sponsorów warto być czujny i pilnować się, czy nie zaczynamy się uciekać do takich gier, zamiast iść prosto naprzód do celu, którym jest nasze zdrowienie z alkoholizmu.

Po siódme:
Będąc niepijącymi alkoholikami, również i sponsorzy mają swoje słabostki i mocne strony. O ile wiemy, nigdy jeszcze nie było sponsora (czy w ogóle człowieka) bez żadnej skazy czy słabości.
Może się więc zdarzyć – chociaż należy to do rzadkości -że wskutek błędnej sugestii sponsora możemy zostać wprowadzeni w błąd lub skierowani w niewłaściwą stronę. Sami robiąc głupstwa przekonaliśmy się, że i sponsorzy mogą postąpić niemądrze, nawet gdy mają najlepsze intencje. Chyba już się domyślacie o czym będzie mowa w następnym zdaniu… Niewłaściwe zachowanie się sponsora nie jest żadną wymówką usprawiedliwiającą sięgnięcie po kieliszek, bo nic nie może być taką wymówką. Ręka, która wlewa ci trunek do gardła jest ciągle twoja. Zamiast więc obwiniać sponsora znaleźliśmy co najmniej 30 innych sposobów powstrzymania się od wypicia. Oczywiście sposoby te są wyłożone w innych rozdziałach naszej książki.

Po ósme:
Nie masz obowiązku odpłacać w jakikolwiek sposób sponsorowi za świadczoną ci pomoc. On czy ona czynią to, ponieważ pomaganie innym jest pomocne w utrzymywaniu własnej trzeźwości. Możesz przyjąć pomoc lub ją odrzucić. Jeśli przyjmiesz, nie oznacza to, że masz jakikolwiek dług do spłacenia.
Sponsorzy są mili – ale i nieustępliwi – nie po to, by mieć zasługę, ani nie dlatego, że lubią „robić dobre uczynki”. Dobremu sponsorowi pomaganie innym pomaga tak samo, jak jego pomoc podopiecznemu. Przekonasz się o tym, gdy sam lub sama zostaniesz po raz pierwszy czyimś sponsorem. Któregoś dnia zechcesz okazać komuś taką samą pomoc. To jedyna forma twojego podziękowania.

Po dziewiąte:
Jak dobry rodzic, mądry sponsor zostawia, gdy trzeba, swego podopiecznego w spokoju; dopuszcza, aby zrobił jakiś błąd; nie gniewa się ani nie odsuwa z pogardą, gdy nowy odrzuci jego radę. Dobry sponsor stara się nie dopuszczać w swej pracy z podopiecznym do głosu próżności ani uraz.
Dobrzy sponsorzy bardzo się cieszą, gdy ich nowy podopieczny nie musi dłużej korzystać z ich pomocy. Nie dlatego, że chce zostawiać kiedykolwiek kogokolwiek bez opieki. Przychodzi jednak czas, gdy nawet młody ptak musi spróbować lotu na własnych skrzydłach i założyć własne gniazdo.