CODZIENNE REFLEKSJE
WKROCZYĆ W NOWY WYMIAR
W ostatnich latach picia wola oporu gdzieś się ulotniła. A jednak gdy przyznajemy się do całkowitej klęski i stajemy się gotowi wypróbować zasady AA, obsesja picia opuszcza nas i wkraczamy w nowy wymiar – doświadczamy wolności płynącej od Boga, jakkolwiek Go pojmujemy.
Jak to widzi Bill, str. 283
Należę do tych szczęśliwców, którzy doznali nadzwyczaj dramatycznej przemiany w życiu.
Przekroczywszy próg AA – samotny i rozpatrzony – czułem się tak pokonany, że z łatwością gotów byłem uwierzyć we wszystko, co usłyszę.
A usłyszałem, między innymi, takie oto zdanie: „To może być twój ostatni kac; ale możesz też dalej kręcić się w kółko”. Człowiek, który je wypowiedział, był w nie porównawaniu lepszym stanie niż ja. Koncepcja uznania własnej klęski spodobała mi się – i od tamtej pory jestem wolny. Moje serce usłyszało to, czego nigdy nie był w stanie usłyszeć mój umysł: „Bycie bezsilnym wobec alkoholu to nic wielkiego”. Jestem wolny i pełen wdzięczności!
JAK TO WIDZI BILL– str. 115
Istota wzrostu i rozwoju
Nigdy nie obawiajmy się pożądanych zmian. Oczywiście musimy odróżniać zmiany na gorsze od zmian na lepsze. Gdy jednak potrzeba zmiany – w pojedynczym człowieku, w grupie AA czy w całej wspólnocie – staje się wyraźnie widoczna, nie możemy pozostać bezczynni.
Istotą wszelkiego wzrostu i rozwoju jest gotowość do zmian na lepsze i gotowość do wzięcia na siebie odpowiedzialności za konsekwentne ich wprowadzenie.
Grapevine, lipiec 1965
DZIEŃ PO DNIU
Ożywienie do życia
Jak ważna jest świadomość! Pijąc lub zażywając narkotyki próbowaliśmy przytępić naszą świadomość, choć być może usprawiedliwialiśmy niektóre używki, twierdząc, że zwiększamy naszą świadomość. Zawsze kończyło się na tym, że byliśmy świadomi jedynie bólu. Byliśmy martwi i niezainteresowani życiem.
Komunikacja opiera się na świadomości: Poprzez komunikację sprawiamy, że inni są świadomi nas, a my jesteśmy świadomi tych, którzy nas otaczają. Bez komunikacji z naszą Siłą Wyższą nie ma świadomości jej działania w naszym życiu. Jeśli chcemy ożyć, możemy zacząć od zwracania uwagi na naszą Siłę Wyższą.
Czy ożywiam się i zwracam na nią uwagę?
Modlę się, by stać się bardziej świadomym mojej Siły Wyższej i życia.
Dzisiaj zwolnię i zwrócę większą uwagę na ….
SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH
Naprawianie potrzeb – inwentura.
Pionierzy AA myśleli kiedyś o swojej pracy jako o „naprawianiu” alkoholików. Zostało to zarzucone w AA, ale „naprawianie” przetrwało w kulturze narkotykowej
Prawda jest taka, że nie możemy nikogo naprawić, nie możemy też rozwiązać żadnego problemu za pomocą destrukcyjnej używki zmieniającej nastrój. To, czego tak naprawdę szukamy… czego tak naprawdę szuka każda kompulsywna osoba…. to zaspokojenie sprzecznych potrzeb, które rozdzierają nas w szwach.
Wiele z tych potrzeb możemy z czasem zaspokoić, jeśli będziemy praktykować zasady Dwunastu Kroków. „Ten poszukujący i nieustraszony spis moralny”, choć może być upokarzający, ujawni zaciekłe popędy, które nas pochłaniają. Dzielenie się prawdą o sobie z innymi pomaga nam zrozumieć, co jest dobre, a co złe w naszym życiu. Moc do zmiany siebie, gdy tego pragniemy, pochodzi od Siły Wyższej… Boga, tak jak Go rozumiemy.
Ktoś podsumował ten proces w ten sposób: „Potrzebujesz naprawy? Napraw potrzebę!” Możemy wykorzystać tę ideę do zaspokojenia naszych potrzeb dzisiaj, postępując zgodnie z programem Dwunastu Kroków. Czasami możemy nawet nie być w pełni świadomi naszych prawdziwych potrzeb. To również odkryjemy, gdy będziemy kontynuować ten program.
Zacznę mój dzień od potwierdzenia, że nie ma potrzeby, która mogłaby spowodować, że zrobię coś destrukcyjnego. Gdy pojawi się jakikolwiek problem, nauczę się zaspokajać swoje potrzeby w zdrowy sposób.
ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE
Nigdy nie jest się za starym, by dorosnąć. – Shirley Conran
Niektórzy z nas spędzili wiele lat próbując nie dorosnąć. Jako dzieci obserwowaliśmy otaczających nas dorosłych. Mogli nie wydawać się szczęśliwi. „Czy życie to ciężka praca dla dorosłych?” – zastanawialiśmy się. Nie, to nie jest ciężka praca. Dorastanie ma wiele dobrych stron. Możemy przejąć kontrolę nad naszym życiem. Możemy nauczyć się dbać o siebie. Możemy nauczyć się dzielić uczuciami z dobrymi przyjaciółmi. Możemy uczynić nasz świat na tyle bezpiecznym, byśmy mogli ponownie wyrażać uczucia. Uczymy się, jak kochać innych. Mamy wybór.
Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, pomóż mi wyrosnąć na szczęśliwego, wdzięcznego dorosłego.
Działanie na dziś: Istnieją szczęśliwi dorośli. Znajdę takiego, który będzie moim sponsorem.
JĘZYK WYZWOLENIA
Znalezienie własnej prawdy
Każdy z nas musi odnaleźć własną prawdę.
Nie pomoże nam to, że ci, których kochamy, już ją znaleźli. Nie mogą nam jej ofiarować. Nie pomaga również to, że ktoś, kogo kochamy, zna jakąś prawdę dotyczącą naszego życia. Musimy ją odkryć sami. Każdy z nas musi znaleźć swoje wewnętrzne światło i stanąć w jego blasku.
Często musimy podejmować walkę, ponosić porażki, gubić drogę i odczuwać frustrację. W ten sposób dokonujemy przełomów; w ten sposób dowiadujemy się, co jest dla nas dobre i właściwe.
Możemy dzielić się informacjami z innymi ludźmi. Mogą nam oni podpowiedzieć, co prawdopodobnie się wydarzy, jeżeli przyjmiemy określony kierunek działania. Lecz nie będzie to miało większego znaczenia, dopóki nie przyswoimy i przyjmiemy za swoją tej informacji, odkrycia czy wiedzy.
Nie ma łatwego sposobu na dokonanie przełomu i znalezienie własnej prawdy. Lecz jest to możliwe, jeśli tego naprawdę chcemy.
Może towarzyszyć nam pokusa, żeby ułatwić sobie ten proces. Możemy nerwowo wypytywać przyjaciół o ich prawdę łub prosić ich o ułatwienie nam naszego odkrycia. Nikt nie jest w stanie zrobić tego za nas. Prawda stanie się oczywista, kiedy przyjdzie na nią czas.
Każdy z nas ma własny udział w prawdzie, która czeka, by się nam objawić. Każdy z nas ma swój udział w jasności, która czeka, abyśmy znaleźli się w jej kręgu; abyśmy przyjęli ją za swoją. Każdemu przyda się zachęta. Można też liczyć na wsparcie innych ludzi. To, co również pomaga, to przekonanie, że każdy człowiek ma dostęp do prawdy właściwej dla danej sytuacji. W każdym doświadczeniu, w każdej frustrującej sytuacji zawarta jest jakaś prawda, która czeka, aby ją odkryć. Nie poddawaj się, zanim jej nie odkryjesz dla siebie samego. Zostaniemy doprowadzeni do prawdy, jeżeli jej szukamy. Nie jesteśmy sami.
Dzisiaj będę szukał własnej prawdy i pozwolę innym, aby robili to samo. Zacznę doceniać swoją wizję oraz wizje innych łudzi. Każdy z nas jest w trakcie wędrówki, podczas której dokonujemy odkryć – takich, jakie są właściwe dla nas na dzisiejszy dzień.
Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio
Życie w Trzeźwości
Jak korzystać z pomocy sponsora
Nie każdy w AA ma sponsora. Ale tysiące spośród nas przyznają, że nie żyliby już, gdyby nie szczególna pomoc ze strony jednego trzeźwego alkoholika w ciągu pierwszych miesięcy i lat naszej trzeźwości.
W pierwszym okresie istnienia AA w słownictwie tego bractwa nie było słowa „sponsor”. W tym czasie niektóre szpitale w Akron, Ohio i Nowym Yorku zaczęły przyjmować pacjentów, u których diagnoza brzmiała: „alkoholizm” pod warunkiem, że trzeźwy członek AA podejmował się sponsorowania choremu. Sponsor przywoził pacjenta do szpitala, odwiedzał go regularnie, był obecny przy wypisywaniu go ze szpitala, zabierał go do domu, a potem na spotkanie AA. Tam przedstawiał nowego innym, szczęśliwie niepijącym alkoholikom. Przez pierwsze miesiące trzeźwości był zawsze na usługi „eksalkoholika”, gotów odpowiadać na pytania lub słuchać, jeśli była taka potrzeba.
Sponsorowanie okazało się tak dobrym sposobem pomagania ludziom we wciąganiu się w życie AA, że stało się zwyczajem w całym światku AA, nawet w przypadkach, gdy nie zachodziła potrzeba leczenia szpitalnego.
Często sponsorem zostaje pierwsza osoba odwiedzająca nałogowo pijącego, kiedy ten szuka pomocy albo pierwszy trzeźwiejący alkoholik, z którym rozmawia on przybywszy do AA, czy też członek AA dobrowolne zgadzający się sponsorować alkoholikowi, który ma być zwolniony z zakładu odwykowego czy rehabilitacyjnego, ze szpitala lub zakładu poprawczego.
Na spotkaniach AA często zaleca się, aby początkujący członek AA postarał się o sponsora i jeśli ten odczuwa taką potrzebę, wybór pozostawia się jemu samemu.
Jedną z korzyści posiadania sponsora jest fakt, że w ten sposób ma się przyjaznego przewodnika w ciągu pierwszych dni i tygodni, gdy AA wydaje się czymś nowym i obcym zanim człowiek nie poczuje się tam u siebie.
Ponadto sponsor może spędzać z nowym członkiem AA znacznie więcej czasu i poświęcać mu znacznie więcej uwagi, niż to jest w stanie uczynić zawodowy opiekun społeczny. Sponsorzy odwiedzają swego „podopiecznego” w domu, nawet w nocy.
Jeśli masz sponsora, to możesz skorzystać z poniższych wskazówek. Są one oparte na doświadczeniu tysięcy członków AA w ciągu wielu, wielu lat.
Po pierwsze:
Lepiej jest, jeśli sponsorem mężczyzny jest mężczyzna, a kobiety – kobieta. Pomaga to uniknąć ewentualności romansu – czegoś co może bardzo skomplikować, a nawet zniszczyć stosunki między sponsorem a nowym członkiem AA. Drogą prób i błędów przekonaliśmy się, że seks i sponsorowanie bardzo trudno godzą się ze sobą.
Po drugie:
Sponsorzy mogą tylko doradzać (nie wolno im zmuszać nikogo do robienia lub nierobienia czegoś) – sponsor dłużej od nas trwa w trzeźwości i lepiej wie, jakich pułapek należy unikać.
Po trzecie:
Sponsor nie jest zawodowym pracownikiem socjalnym czy jakimkolwiek doradcą. Nie pożycza się od niego pieniędzy, nie dostaje ubrań ani żywności. Nie załatwia też pracy. Nie jest specjalistą w zakresie medycyny, nie ma też kwalifikacji do udzielania porad z zakresu religii, prawa, gospodarstwa domowego i rodziny czy psychoterapii, chociaż dobry sponsor zwykle jest skłonny dyskretnie rozmawiać na te tematy i często potrafi doradzić, gdzie szukać właściwej fachowej porady.
Sponsor to po prostu niepijący alkoholik, który może pomóc w rozwiązaniu tylko jednego problemu jak zachować trzeźwość. Do tego celu ma on tylko jeden instrument – własne doświadczenie a nie wiedzę naukową. Sponsorzy przechodzili przez to samo co my i często bardziej się nami przejmują, mają więcej współczucia, nadziei i zaufania do nas niż my sami. Niewątpliwie mają więcej doświadczenia, a pamiętając, w jakiej sami byli sytuacji, wychodzą naprzeciw, żeby nam pomagać, a nie szkodzić.
Ktoś powiedział, że alkoholicy nigdy nie powinni mieć tajemnic na swój temat, szczególnie w sprawach powodujących poczucie winy. Otwartość pomaga przezwyciężyć skłonność do trzymania swoich spraw w tajemnicy i może być dobrym sposobem na skłonność do przesadnego koncentrowania się na sobie i własnych problemach oraz nieśmiałość i roztrząsanie na wszystkie strony własnych problemów. Dobry sponsor, to ktoś komu możemy się zwierzyć ze swoich wszystkich sekretnych kłopotów.
Po czwarte:
Dobrze jest, gdy sponsor to osoba pokrewna nam duchem, ktoś kto poza sprawami trzeźwości ma jeszcze inne zainteresowania, podobne do naszych i podobny poziom umysłowy. Ale nie jest to konieczne. W wielu przypadkach najlepszym sponsorem jest ktoś całkiem odmienny od nas. Najmniej prawdopodobne zestawienia sponsora i podopiecznego często dają najlepsze wyniki.
Po piąte:
Sponsor, jak każdy człowiek, może mieć zobowiązania wobec rodziny i pracy. Chociaż niekiedy sponsor zostawi pracę albo dom, żeby pomóc nowemu członkowi w prawdziwej potrzebie, może oczywiście się zdarzyć, że będzie on nieosiągalny. Taka sytuacja będzie okazją do pobudzenia naszej pomysłowości i znalezienia jakiegoś środka zastępczego. Jeśli naprawdę potrzebujemy pomocy, nie możemy pozwolić, aby choroba sponsora czy niemożność dotarcia do niego z innej przyczyny nie pozwoliła tej pomocy uzyskać.
Możemy spróbować poszukać, czy w pobliżu nie odbywa się właśnie spotkanie AA. Lub przeczytać literaturę AA czy coś innego, co nam wyda się pomocne. Możemy też zatelefonować do jakiegoś innego niepijącego alkoholika, nawet jeśli go dobrze nie znamy. Albo zadzwonić czy pójść do najbliższego biura AA czy miejsca, gdzie spotkamy członków AA.
Nawet jeśli jedyną dostępną osobą będzie ktoś nam nie znany, możemy być pewni, że spotkamy się ze szczerym zainteresowaniem i pragnieniem pomocy ze strony każdego członka AA, do którego się zwrócimy. Gdy szczerze opowiemy o naszych trudnościach na pewno spotkamy się ze zrozumieniem. Czasem pomoc przyjdzie do nas ze strony trzeźwych alkoholików, o których nie mamy zbyt dobrego zdania. Nawet jeśli oni myślą tak samo o nas, to kiedy ktoś usiłujący nie pić prosi innego niepijącego alkoholika o pomoc wówczas wszystkie drobne, powierzchowne niechęci znikają.
Po szóste:
Niektórzy sądzą, że dobrze jest mieć więcej niż jednego sponsora, aby zawsze można było dotrzeć przynajmniej do jednego z nich. Ma to swoją dobrą stronę, ale również jest nieco ryzykowne.
Korzyść jest taka. że trzej czy czterej sponsorzy mają w sumie więcej doświadczenia i wiedzy niż mogłaby mieć kiedykolwiek jedna osoba.
Ryzyko posiadania niejednego a kilku sponsorów wiąże się z umiejętnością, jaką posiedliśmy w okresie picia, kiedy to – chcąc się osłaniać i nie pozwalać, aby krytykowano nasz alkoholizm opowiadaliśmy różnym osobom różne historyjki. Nauczyliśmy się nawet tak manipulować ludźmi, że nasze otoczenie darowywało nam pijaństwo, a nawet je pobudzało. Zazwyczaj nie czyniliśmy tego w złej wierze, a nawet nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, postępowanie takie było w czasie, gdy piliśmy częścią naszej osobowości.
Toteż niektórzy z nas, mając kilku sponsorów, próbowali wygrać jednego przeciw innemu, mówiąc każdemu co innego. Nie zawsze to się udaje, bo sponsora niełatwo wyprowadzić w pole. Bardzo szybko wykrywa sztuczki każdego, kto chce nadal pić, bo przecież sam stosował prawie wszystkie te wykręty. Czasami jednak próbujemy tak długo, aż doprowadzamy do tego, że jeden sponsor powie zupełnie coś innego niż drugi. Niekiedy udaje nam się wydusić z któregoś z nich to, co chcemy usłyszeć. Albo przynajmniej interpretujemy słowa sponsora w taki sposób, jaki nam odpowiada.
Takie zachowanie jest raczej objawem naszej choroby niż uczciwą próbą szukania pomocy w wyrwaniu się z niej. A kiedy to się powiedzie, my, początkujący, najbardziej na tym tracimy. Może więc, jeśli mamy kilku sponsorów warto być czujny i pilnować się, czy nie zaczynamy się uciekać do takich gier, zamiast iść prosto naprzód do celu, którym jest nasze zdrowienie z alkoholizmu.
Po siódme:
Będąc niepijącymi alkoholikami, również i sponsorzy mają swoje słabostki i mocne strony. O ile wiemy, nigdy jeszcze nie było sponsora (czy w ogóle człowieka) bez żadnej skazy czy słabości.
Może się więc zdarzyć – chociaż należy to do rzadkości -że wskutek błędnej sugestii sponsora możemy zostać wprowadzeni w błąd lub skierowani w niewłaściwą stronę. Sami robiąc głupstwa przekonaliśmy się, że i sponsorzy mogą postąpić niemądrze, nawet gdy mają najlepsze intencje. Chyba już się domyślacie o czym będzie mowa w następnym zdaniu… Niewłaściwe zachowanie się sponsora nie jest żadną wymówką usprawiedliwiającą sięgnięcie po kieliszek, bo nic nie może być taką wymówką. Ręka, która wlewa ci trunek do gardła jest ciągle twoja. Zamiast więc obwiniać sponsora znaleźliśmy co najmniej 30 innych sposobów powstrzymania się od wypicia. Oczywiście sposoby te są wyłożone w innych rozdziałach naszej książki.
Po ósme:
Nie masz obowiązku odpłacać w jakikolwiek sposób sponsorowi za świadczoną ci pomoc. On czy ona czynią to, ponieważ pomaganie innym jest pomocne w utrzymywaniu własnej trzeźwości. Możesz przyjąć pomoc lub ją odrzucić. Jeśli przyjmiesz, nie oznacza to, że masz jakikolwiek dług do spłacenia.
Sponsorzy są mili – ale i nieustępliwi – nie po to, by mieć zasługę, ani nie dlatego, że lubią „robić dobre uczynki”. Dobremu sponsorowi pomaganie innym pomaga tak samo, jak jego pomoc podopiecznemu. Przekonasz się o tym, gdy sam lub sama zostaniesz po raz pierwszy czyimś sponsorem. Któregoś dnia zechcesz okazać komuś taką samą pomoc. To jedyna forma twojego podziękowania.
Po dziewiąte:
Jak dobry rodzic, mądry sponsor zostawia, gdy trzeba, swego podopiecznego w spokoju; dopuszcza, aby zrobił jakiś błąd; nie gniewa się ani nie odsuwa z pogardą, gdy nowy odrzuci jego radę. Dobry sponsor stara się nie dopuszczać w swej pracy z podopiecznym do głosu próżności ani uraz.
Dobrzy sponsorzy bardzo się cieszą, gdy ich nowy podopieczny nie musi dłużej korzystać z ich pomocy. Nie dlatego, że chce zostawiać kiedykolwiek kogokolwiek bez opieki. Przychodzi jednak czas, gdy nawet młody ptak musi spróbować lotu na własnych skrzydłach i założyć własne gniazdo.