Refleksje na dzień 14 kwietnia

CODZIENNE REFLEKSJE

GŁÓWNY NIEPRZYJACIEL

Trwała uraza jest naszym głównym nieprzyjacielem. Doprowadza ona do upadku więcej alkoholików niż jakakolwiek inna przyczyna. Wywodzą się z niej różne choroby naszego ducha. Bo przecież byliśmy chorzy nie tylko psychicznie czy fizycznie. Byliśmy również schorowani na duchu.
Anonimowi Alkoholicy, str. 55

Pracując nad Krokiem Czwartym, łatwo mogę zafałszować prawdę o złu, które popełniłem, interpretując je jako „wyrównanie rachunków” za zło, którego dopuszczono się wobec mnie samego. Wciąż rozdrapując stare rany i krzywdy, hoduję w sobie urazę – a uraza zagradza dostęp światła do mojej duszy. Poddając się pretensjom, złości i nienawiści, skrzywdzę i znienawidzę samego siebie. Po latach ciemności, spędzonych w jaskini urazy, wreszcie odnalazłem światło. Muszę uwolnić się od żalów i pretensji – w moim położeniu, nie mogę na nie sobie pozwolić.


JAK TO WIDZI BILL– str. 104

Nasz nowy Pracodawca

Mieliśmy nowego Pracodawcę. Będąc Wszechmocną Potęgą, zaspokajał nasze potrzeby pod warunkiem, że pozostawaliśmy w bliskiej z Nim łączności i wypełnialiśmy właściwie nasze obowiązki wobec Niego.

Mając taki punkt oparcia coraz mniej uwagi poświęcaliśmy sobie, swoim małym planom i projektom. Znacznie bardziej skupiliśmy się na naszym wkładzie dla ogólnego dobra.

W miarę jak odczuwaliśmy nową, napełniającą nas siłę, w miarę jak czerpaliśmy zadowolenie ze spokoju ducha i odkrywaliśmy, że możemy stawić czoło życiu w świecie wypełnionym Jego obecnością, nagle pozbyliśmy się strachu przed dniem dzisiejszym, jutrzejszym i wszystkimi następnymi. Odrodziliśmy się na nowo.

Anonimowi Alkoholicy, str. 53


DZIEŃ PO DNIU

Odkrywanie piękna
Kiedy zażywaliśmy narkotyki, mieliśmy tylko sztuczną wizję, sztuczne doświadczenia. Nie obchodziło nas, jak piękne jest życie wokół nas; dbaliśmy tylko o to, by się naćpać i pozostać na haju.
Teraz, gdy wzrasta nasza świadomość, jesteśmy jak małe dzieci odkrywające świat na nowo.
Odkrywamy, że każde dokonane przez nas odkrycie jest bardziej ekscytujące niż jakikolwiek haj. Odkrywamy, że ta ekscytacja jest prawdziwa i nie można jej nam odebrać.
Czy na nowo odkrywam otaczający mnie świat?
Siło Wyższa, modlę się o zachowanie trzeźwości, abym mógł być obecny i w pełni świadomy.
Dziś poszukam piękna w …..


SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH

Co powoduje napady głodu? Zrozumienie uczciwości.
W mglistym świecie picia czasami myliliśmy przyczynę i skutek. Dana osoba może uważać, że jej nałóg był spowodowany kłótnią ze współmałżonkiem. Prawdziwa prawda jest jednak taka, że sprowokował on kłótnię, aby wydostać się z domu i rozpocząć szał picia. To potrzeba picia była przyczyną kłótni, a nie odwrotnie, jak sądzi alkoholik.
Musimy zawsze rozumieć, że przymus picia jest podstawową przyczyną każdego ciągu alkoholowego. Możemy obwiniać pewne rzeczy, które zdawały się wywoływać upicie się, ale to zawsze nasz własny przymus daje siłę do takiego działania. Osoby niepijące alkoholu mają takie same ludzkie doświadczenia jak my, ale takie rzeczy nie powodują u nich napadów głodu alkoholowego.
Doświadczeni członkowie AA są wprawieni w wykrywaniu i usuwaniu tych fałszywych przyczyn. „Istnieją wymówki, ale nigdy dobre powody do picia” – mówią. Zawsze pijemy, bo chcemy pić, a nie dlatego, że ktoś nas do tego zmusił. Po osiągnięciu prawdziwej trzeźwości uczymy się również identyfikować wymówki i narzędzia, które pomagały nam zrzucać winę za nasze napady na inne osoby i okoliczności. Uczymy się, że zawsze jesteśmy odpowiedzialni za utrzymanie własnej trzeźwości.
Zamierzam dziś dogadywać się ze wszystkimi i w dojrzały sposób stawiać czoła wszystkim warunkom i okolicznościom. Nic nie może wywołać napadu głodu alkoholowego poza moją własną chęcią napicia się.


ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE

Wystarczy, że dziś jestem dla kogoś wartościowy. – Hugh Prather
Nawet podczas zdrowienia my, uzależnieni, często czujemy, że jesteśmy niewystarczający. Może to pozostałość wstydu z czasów aktywnej choroby. Ale jesteśmy wystarczający. Mamy wielką wartość, i wszyscy potrzebujemy siebie nawzajem, by pozostać trzeźwymi.
Każdy z nas potrzebuje innych zdrowiejących ludzi, którzy pomogą nam przypomnieć sobie piekło uzależnienia. Możemy zapomnieć, jak źle było, ale opowiadanie naszych historii sprawia, że pamiętamy. Kiedy czujesz, że nie chcesz pozostać trzeźwy dla siebie, pozostań trzeźwy dla swoich braci i sióstr w programie. Oni cię potrzebują.
Jesteś ich zdrowieniem, tak jak oni są twoim. Mogą być dni, w których nie będziesz cieszyć się z tego, że jesteś trzeźwy. Ale twoi przyjaciele w tej wspólnocie cieszą się, że jesteś trzeźwy. Dziękują ci za twoją trzeźwość

Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, niech się dzieje Twoja wola, a nie moja.

Działanie na dziś: Zatrzymam się i pomyślę o wszystkich ludziach, z których jestem zadowolony. Zacznę im o tym mówić już dziś.


JĘZYK WYZWOLENIA

Perfekcjonizm
Zdrowienie ze współuzależnienia jest indywidualnym procesem, który zakłada popełnianie błędów, borykanie się z problemami i konfrontowanie niełatwych zagadnień.
Wymaganie od siebie perfekcjonizmu spowalnia ten proces. Wprowadza w stan winy i niepokoju. Oczekiwanie, że inni będą doskonali jest równie szkodliwe. Wzbudza w nich poczucie wstydu i hamuje postępy.
Ludzie, jako istoty ludzkie, są krusi. Jest to wspaniałe.
Zaakceptujmy i doceńmy tę cechę. Oczekiwanie od innych doskonałości stawia nas w pozycji moralnej wyższości.
Oczekiwanie od nas samych doskonałości sprawia, że czujemy się skrępowani i gorsi.
Możemy uwolnić się od obu przekonań.
Nie musimy posuwać się do ekstremum, tolerując wszystko, co inni nam zgotują. Możemy w dalszym ciągu oczekiwać od siebie właściwych, odpowiedzialnych zachowań. Lecz większość z nas stać na to, by odrobinę się wyluzować. W momencie, kiedy przestaniemy oczekiwać od innych doskonałości, możemy dojść do wniosku, że dają oni z siebie o wiele więcej, niż się spodziewaliśmy. Kiedy przestaniemy oczekiwać od siebie samych doskonałości, odkryjemy w sobie piękno.
Dzisiaj będę ćwiczył tolerancję, akceptację i miłość do łudzi takich, jakimi są oraz do siebie samego takiego, jakim jestem, będę dążył do równowagi między wygórowanymi oczekiwaniami a brakiem oczekiwań w stosunku do innych i siebie samego.


Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio


Życie w Trzeźwości

Zjedzenie lub wypicie czegoś— zwykle czegoś słodkiego

Czy można sobie wyobrazić wypicie kieliszka alkoholu zaraz po zjedzeniu czekolady? Albo piwa po ciastku z kremem?

Jeśli nie zrobiło się wam niedobrze na samą myśl, to i tak przyznacie, że jedno nie pasuje do drugiego.

W pewnym sensie jest to jedno z naszych doświadczeń. Wielu z nas stwierdziło, że coś słodkiego, a nawet każde pożywne jedzenie czy przekąska jakby trochę hamują w nas pragnienie picia. Toteż od czasu do czasu przypominamy sobie nawzajem, by nigdy nie dopuszczać do zbyt silnego uczucia głodu.

Może się tylko tak wydaje, ale pragnienie alkoholu jest jakby ostrzejsze przy pustym żołądku. A przynajmniej bardziej zauważalne.

Niniejsza książka nie jest oparta na badaniach naukowych lecz na naszym osobistym doświadczeniu. Nie potrafimy więc wyjaśnić dokładnie, przy użyciu specjalistycznych terminów, dlaczego tak jest. Możemy tylko przekazać informacje. że tysiące spośród nas – nawet ci, którzy nie lubili słodyczy przekonało się. że zjedzenie czegoś słodkiego łagodzi intensywność pragnienia picia.

Ponieważ nie jesteśmy lekarzami ani specjalistami od żywienia, nie możemy zalecić, aby każdy miał przy sobie tabliczkę czekolady i zjadał kawałeczek, gdy tylko zacznie myśleć o piciu. Wielu tak postępuje, ale inni mają poważne powody zdrowotne, by unikać słodyczy. Są jednak dostępne świeże owoce i dietetyczne namiastki słodkich rzeczy dojedzenia i picia, toteż zasada zjadania w takich chwilach czegoś o słodkim smaku może stosować się do każdego.

Niektórzy uważają, że nie tylko słodki smak pomaga przełamać impuls sięgnięcia po kieliszek. Być może wchodzi tu także w grę zastąpienie dawnych czynności fizycznych nowymi: sięgnięcie po napój bezalkoholowy, szklankę mleka oraz po kilka ciasteczek czy lodów, następnie picie lub żucie i połykanie. Oczywiście wielu alkoholików, natychmiast po zaprzestaniu picia, jest dużo bardziej niedożywionych niż mogliby przypuszczać (i to niezależnie od ich materialnej sytuacji). Toteż lekarze zalecają im zazwyczaj przyjmowanie dużej ilości witamin. Być może więc większość z nas musi zacząć odżywiać się racjonalnie i każdy dobry pokarm sprawia, że naprawdę lepiej się czujemy fizycznie. Może to być melon, trochę miodu, orzeszki ziemne, surowe jarzyny, ser, orzechy, krewetki, galaretka owocowa, cukierek miętowy – wszystko, co ci smakuje i co ci służy.

Alkoholicy, którzy właśnie rzucili picie, zastanawiając się nad propozycją jedzenia zamiast picia alkoholu, mówią: „Przecież mogę od tego utyć”. Naszym zdaniem zdarza się to dość rzadko. Wielu z nas traci nawet na wadze jedząc zdrowe potrawy zamiast przyjmowania czystych kalorii w postaci alkoholu etylowego, inni zaś, zbyt szczupli dotąd, zyskują na wadze. Niektórzy amatorzy słodyczy czy lodów stwierdzają, że w pierwszych miesiącach trzeźwości, tu i tam, pojawiają się im wałeczki i zgrubienia. Ale to chyba niewielka cena za uwolnienie się od czynnego alkoholizmu. Chyba lepiej być osobą tłuściutką czy przyjemnie zaokrągloną niż pijakiem, prawda? Czy słyszeliście, żeby kogoś kiedykolwiek zamknięto za to, że prowadził samochód w „stanie otyłym”?

Tak czy inaczej, doświadczenie wskazuje, że przy odrobinie cierpliwości i rozsądku nasza waga zwykle sama wraca do normy. Jeśli nie, jeśli cierpicie na chroniczną poważną otyłość czy niedowagę, powinniście zwrócić się do lekarza, ale do takiego, który orientuje się nie tylko w problemach otyłości czy niedowagi, ale także rozumie, co to jest alkoholizm. Nigdy nie spotkaliśmy się z jakimkolwiek konfliktem między doświadczeniami AA i rozsądnymi radami lekarza znającego problemy alkoholizmu.

Tak więc, następnym razem, gdy poczujemy pokusę wypicia kieliszka, zjedzmy coś czy wypijmy jakiś smaczny napój. W ten sposób przynajmniej opóźnimy picie o godzinę albo dwie, a w tym czasie możemy przedsięwziąć jakiś następny krok chroniący naszą trzeźwość – być może jeden z sugerowanych w następnym rozdziale.

Jak korzystać z „terapii telefonicznej”

Gdy tylko zaczęliśmy podejmować próby zachowania trzeźwości, wielu z nas sięgało po kieliszek nie mając wcale takiego zamiaru. Czasem nawet mieliśmy wrażenie, że staje się to bez naszej wiedzy. Nie było świadomej decyzji picia, nie myśleliśmy wcale o jego konsekwencjach. Wcale nie zamierzaliśmy rozpocząć kolejnego okresu picia.

Obecnie wiemy, że zwykle odłożenie na później pierwszego kieliszka, zrobienie czegoś innego zamiast jego wypicia, stwarza szansę pomyślenia o naszym alkoholizmie, o chorobie alkoholowej oraz o ewentualnych skutkach rozpoczęcia picia.

Na szczęście możemy zrobić coś więcej niż tylko myśleć. I tak robimy. Telefonujemy do kogoś.

Gdy przerwaliśmy picie dostaliśmy numery telefonów członków AA; wielokrotnie też nam powtarzano, aby dzwonić do nich, zamiast sięgać po kieliszek. Początkowo myśl o telefonowaniu do kogoś świeżo poznanego, kogo prawic nie znamy, wydawała się nam dziwna i większość z nas wahała się, czy to zrobić. Lecz członkowie AA, mający za sobą dłuższy okres trzeźwości, nalegali. Mówili, że rozumieją nasze wahania, bo sami też je odczuwali, ale mimo to – twierdzili powinniśmy spróbować chociaż raz.

W końcu większość z nas uległa namowom. I z ulgą przekonała się, że nie było to wcale takie trudne, że rozmowy okazały się przyjemne i co więcej, skuteczne.

Zanim spróbujemy zatelefonować do kogoś, może najłatwiej będzie zrozumieć nam jak to działa, jeśli postawimy się na miejscu osoby, do której ktoś dzwoni. Czuje się ona jakby nagrodzona czyimś zaufaniem i jest za to wdzięczna, okazuje to i reaguje prawie zawsze w sposób przyjemny, czarujący nawet – wcale nie jest zaskoczona, że dzwonimy, a raczej ucieszona tym faktem.

Co więcej, wielu z nas stwierdziło, że gdy budziła się w nas chęć wypicia mogliśmy zatelefonować do kogoś bardziej „doświadczonego” w trzeźwości, nawet nie wspominając, że chcemy się napić. Często było to rozumiane bez słów. I naprawdę było wszystko jedno, o jakiej porze dnia lub nocy zdecydowaliśmy się dzwonić!

Czasem, pozornie bez powodu, miewaliśmy nagły, nie wyjaśniony niczym napad lęku, strachu czy nawet paniki, którego nie byliśmy w stanie wytłumaczyć. (Zdarza się to oczywiście wielu ludziom, nie tylko alkoholikom).

Kiedy przyznawaliśmy się do tego w rozmowie, kiedy mówiliśmy jak się czujemy, co robimy i co chcemy zrobić spotykaliśmy się z pełnym zrozumieniem a nie tylko ze współczuciem. Należy pamiętać, że każdy do kogo mogliśmy zadzwonić przeszedł dokładnie przez to samo co my i miał wszystko żywo w pamięci.

Przeważnie kilka chwil rozmowy wystarczało, żebyśmy zapomnieli o chęci picia. Czasem otrzymywaliśmy praktyczne, użyteczne, otwierające nam oczy informacje albo delikatną, pośrednią radę czy twarde, bezpośrednie słowa otuchy, takie od serca.

Niekiedy w czasie takiej rozmowy potrafiliśmy się roześmiać.

Ludzie obserwujący alkoholików, którzy zdołali zaprzestać picia, stwierdzają istnienie gęstej, nieformalnej sieci kontaktów towarzyskich między członkami AA, nawet poza spotkaniami grup, a także wówczas, gdy nikt wcale nie mówi ani nie myśli o piciu. Okazało się, że możemy prowadzić bogate życie towarzyskie, robiąc wspólnie to co zwykle robią przyjaciele – to znaczy słuchając muzyki, gawędząc, chodząc do kina i teatru, do restauracji czy zapraszając się wzajemnie na kolację do domu albo wybierając się na wycieczkę pod namiotem, łowiąc ryby, zwiedzając czy też kontaktując się osobiście, listownie lub telefonicznie i wszystko to odbywa się bez potrzeby wypicia nawet jednego kieliszka.

Takie znajomości i przyjaźnie mają ogromne znaczenie dla tych spośród nas, którzy zdecydowali się nie pić.

Możemy być wśród ludzi pragnących, żeby nam się udało żyć szczęśliwie w trzeźwości, nie będąc przy tym fanatycznymi przeciwnikami picia w ogóle.

Można oczywiście zachować trzeźwość wśród ludzi nie będących powracającymi do zdrowia alkoholikami, a nawet wśród takich, którzy piją dużo, chociaż w ich towarzystwie możemy czuć się nieswojo. Jednak wśród trzeźwych alkoholików możemy mieć pewność, że nasze leczenie się z alkoholizmu jest wysoko cenione i głęboko rozumiane, że znaczy wiele dla naszych niepijących przyjaciół, tak samo, jak cieszy nas ich powrót do zdrowego życia.

Często zaczynamy się cieszyć trzeźwością wówczas, gdy dopiero co ją odzyskawszy pozostajemy w kontakcie z innymi, równie krótko powstrzymującymi się od picia. W początkowym okresie nawiązanie przyjaźni z ludźmi od lat przestrzegającymi trzeźwości wydaje się nam trudne. Łatwiej nam to zwykle przychodzi z ludźmi, którzy – tak samo jak my – właśnie weszli na drogę zdrowienia. Dlatego tak często nasz pierwszy telefon w sprawie niepicia kierujemy do naszych „rówieśników” w AA.

„Terapia telefoniczna” działa nawet wtedy, gdy nie znamy nikogo, do kogo moglibyśmy zadzwonić. W Polsce istnieje Biuro Służby Krajowej AA, które posiada infolinię 801 033 242. Wystarczy tylko zatelefonować, żeby od razu nawiązać kontakt z kimś, kto nas naprawdę dobrze zrozumie. Może to być ktoś całkiem nieznajomy, lecz zawsze znajdziemy to samo zrozumienie.

Gdy raz odważymy się zadzwonić będzie nam dużo, dużo łatwiej uczynić znów to samo w razie potrzeby. W końcu pragnienie picia zagadamy całkowicie. A wtedy stwierdzamy, że wpadliśmy w nawyk prowadzenia od czasu do czasu rozmów telefonicznych z przyjaciółmi, toteż prowadzimy je nadal dla przyjemności.

Lecz ten etap zazwyczaj przychodzi później. Początkowo celem „terapii telefonicznej” jest pomaganie nam w zachowaniu trzeźwości. Sięgamy po telefon zamiast po kieliszek, nawet jeśli nie jesteśmy przekonani, że to nam pomoże.

I nawet wówczas, gdy nie bardzo mamy na to ochotę.