Refleksje na dzień 11 kwietnia

CODZIENNE REFLEKSJE

PORZUĆ SŁOWO „WINA”

Częste zrozumienie, że byliśmy ofiarami własnego braku zrównoważenia emocjonalnego, przychodziło do nas po długim czasie. Znacznie łatwiej było nam dostrzec u innych niż u siebie. Przede wszystkim musieliśmy przyznać – i to bez względu na to, jak bolesny i upokarzający był ten zabieg – że wady rażące nas u innych nie były obce nam samym.
Musieliśmy także wykreślić słowo „wina” z mowy i z myśli o innych ludziach.
Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji , str. 48-49

Gdy kierując się wskazówkami z Wielkiej Księgi sporządzałem inwenturę do Kroku Czwartego, zauważyłem, że na mojej liście uraz i pretensji jest pełno uprzedzeń i obwiniania innych za to, że nie odnosiłem sukcesu w życiu i nie zrealizowałem swojego potencjału. Odkryłam też, że czuję się inny, ponieważ jestem czarny. Kontynuując pracę nad tym Krokiem, dowiedziałem się, że piłem zawsze po to, by uwolnić się od tych uczuć. Dopiero gdy wytrzeźwiałem i „przepracowałem” swoją inwenturę, przestałem obwiniać kogokolwiek.


JAK TO WIDZI BILL– str. 101

„Wymiar duchowy”

Często słyszymy, jak jakiś uczestnik mityngu AA stwierdza: „Ale wciąż brak mi wymiaru duchowego”. Stwierdzenie to jest najczęściej poprzedzone opisem cudu przemiany, jaka dokonała się w osobie mówiącej – przemiany polegającej nie tylko na uwolnieniu się od nałogu, lecz także na przyjęciu całkiem nowej postawy wobec życia i obraniu w nim nowej drogi.

Dla wszystkich przysłuchujących się jest zatem jasne, że człowiek ten otrzymał wielki dar – dar, którego wspaniałość musi wynikać z czegoś więcej niż tylko zwykłego uczestnictwa we wspólnocie. Toteż wysłuchawszy wypowiedzi, uśmiechamy się do siebie i mówimy: „Od tego gościa bije duchowością na kilometr – tyle że on jeszcze o tym nie wie!”

Grapevine, lipiec 1962


DZIEŃ PO DNIU

Być wolnym
Niektórzy psychologowie uważają, że ludzie nie chcą być wolni. W trakcie naszego uzależnienia z pewnością nie mieliśmy wolności. Straciliśmy ją na rzecz alkoholu lub innych używek. Straciliśmy wolność, ponieważ straciliśmy możliwość decydowania o tym, jak chcemy się zachowywać. Nie mieliśmy wyboru.
Teraz mamy wybór i choć nigdy nie uwolnimy się od nałogu, możemy być wolni w naszym uzależnieniu! Nigdy nie możemy być byłym alkoholikiem lub byłym uzależnionym, ale nigdy więcej nie musimy przyjmować tych substancji i niszczyć naszej istoty. Wybór należy do nas.
Czy wybieram wolność?
Modlę się, aby uświadomić sobie, że jeśli „puszczę i pozwolę Bogu”, będę wolny.
Dzisiaj uhonoruję swoją wolność poprzez …..


SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH

Pomaganie innym – motywy
Może to zabrzmieć samolubnie, ale zawsze powinieneś pomagać innym bez powodu innego niż własna korzyść. Udzielając pomocy, wystrzegaj się pozowania na idealistę czy nawet Dobrego Samarytanina. Nie jesteśmy świętymi, a nasz duchowy postęp zostaje przerwany w momencie, gdy zaczynamy zachowywać się bardziej święcie niż jesteśmy w rzeczywistości.
Gdy pomagamy innym z pełną świadomością, że tak naprawdę pomagamy tylko sobie, dzieją się dwie rzeczy. Po pierwsze, nie stawiamy drugiej osoby w poniżającej roli ani nie czynimy jej zobowiązaną wobec nas. Po drugie, unikamy nabrzmiałego egoizmu, który mógłby powstać, gdybyśmy postrzegali siebie jako ratowników.
Pomagając innym, przekazujemy jedynie dobro, które nas spotkało. Każde dobre działanie zawsze przyniesie bogatą nagrodę w postaci osobistego dobrobytu. Ludzie, którym pomogliśmy, będą nam wdzięczni, gdy stanie się jasne, że nie domagamy się ich wdzięczności. Będą również zainspirowani do naśladowania tego przykładu, co jest prawdziwym duchem AA, który stał się oczywisty wraz z pierwszymi wezwaniami Dwunastu Kroków.
Będę szukał okazji do pomagania innym w taki sam sposób, w jaki biznesmen szuka sposobów na zwiększenie zysków. Wiem, że rozwijam się jako osoba, gdy pomagam innym we właściwym duchu.


ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE

Wielu z nas jako dzieci nauczono ukrywać ból, zachowywać się tak, jakby go nie było. Dlatego szukaliśmy sposobów na ukrycie bólu. Pomagał nam w tym alkohol i inne używki. Ale ból zawsze powracał. Wstydziliśmy się, że cierpimy. Myśleliśmy, że tylko my tak bardzo cierpimy, a co najgorsze, uważaliśmy, że nasz ból oznacza, że jesteśmy złymi ludźmi. Nasz program to program szczerości. W naszym życiu pojawią się kłopoty i ból. Ale teraz wiemy, że nie powinniśmy próbować go ukrywać. Jeśli ukryjemy nasze rany, nie zagoją się. Będziemy słuchać bólu innych i prosić ich o wysłuchanie naszego. To pomoże nam kontynuować naszą podróż w zdrowieniu.

Modlitwa na dziś: Boże, pomóż mi być szczerym wobec mojego bólu. Pomóż mi postrzegać ból nie jako osobistą wadę, ale jako część życia.

Działanie na dziś: Podzielę się moim bólem z przyjacielem, członkiem rodziny, moją grupą lub sponsorem. Poproszę ich, by zrobili to samo ze mną. Pomyślę o bólu jako o części życia.


JĘZYK WYZWOLENIA

Cele finansowe

Wzięcie odpowiedzialności za sprawy finansowe poprawi nasze poczucie własnej wartości i zmniejszy niepokój.
Dzisiaj każdy z nas jest w określonej sytuacji finansowej. Mamy pewną sumę gotówki i kwoty nam należne. Mamy stertę rachunków do zapłacenia. Mamy nieuiszczone podatki. To jest nasza obecna sytuacja finansowa. Nieważne, jakie temu towarzyszą szczegóły – akceptacja, wdzięczność i odpowiedzialność zmniejszą istniejący stres. Każdego z nas czeka jakaś przyszłość finansowa. Istnieje niewiele aspektów przyszłości, które możemy kontrolować, jednakże możemy tej przyszłości dopomóc, ustalając cele.
Nie musimy myśleć o celach w sposób obsesyjny. Nie musimy ciągle mierzyć dystansu dzielącego nas od ich osiągnięcia. Jednakże dobrze jest je sformułować i zapisać. Czego pragniemy pod względem finansowym? Jakie problemy finansowe chcielibyśmy rozwiązać? Jakie rachunki chcielibyśmy spłacić w pierwszej kolejności? Ile chcielibyśmy zarabiać pod koniec tego roku? Pod koniec przyszłego roku? Za pięć lat?
Czy jesteśmy gotowi, aby skupić się na osiągnięciu celów i zawierzyć przewodnictwu Siły Wyższej?
Płać rachunki na bieżąco. Skontaktuj się z wierzycielami. Ustal jakieś rozwiązania. Zrób wszystko, co możliwe dziś, aby wziąć odpowiedzialność za swoje finanse. Ustal cele na przyszłość. Następnie przestać martwić się o pieniądze i zacznij żyć. Wzięcie odpowiedzialności za sprawy finansowe nie oznacza koncentrowania się na pieniądzach. Wprost przeciwnie – pozwala przestać koncentrować się na nich. Wyzwala nas, abyśmy mogli robić swoje i żyć tak, jak pragniemy. Zasługujemy na szacunek i spokój, jakie towarzyszą odpowiedzialności za finanse.

Dzisiaj poświęcę tyle czasu, ile trzeba, aby wziąć odpowiedzialność za swoje sprawy finansowe. Jeżeli nadszedł czas na zapłacenie rachunków lub rozmowę z wierzycielami, uczynię to. Kiedy zrobię to, co do mnie należy, przestanę martwić się o resztę.


Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio


Życie w Trzeźwości

Zjedzenie lub wypicie czegoś— zwykle czegoś słodkiego

Czy można sobie wyobrazić wypicie kieliszka alkoholu zaraz po zjedzeniu czekolady? Albo piwa po ciastku z kremem?

Jeśli nie zrobiło się wam niedobrze na samą myśl, to i tak przyznacie, że jedno nie pasuje do drugiego.

W pewnym sensie jest to jedno z naszych doświadczeń. Wielu z nas stwierdziło, że coś słodkiego, a nawet każde pożywne jedzenie czy przekąska jakby trochę hamują w nas pragnienie picia. Toteż od czasu do czasu przypominamy sobie nawzajem, by nigdy nie dopuszczać do zbyt silnego uczucia głodu.

Może się tylko tak wydaje, ale pragnienie alkoholu jest jakby ostrzejsze przy pustym żołądku. A przynajmniej bardziej zauważalne.

Niniejsza książka nie jest oparta na badaniach naukowych lecz na naszym osobistym doświadczeniu. Nie potrafimy więc wyjaśnić dokładnie, przy użyciu specjalistycznych terminów, dlaczego tak jest. Możemy tylko przekazać informacje. że tysiące spośród nas – nawet ci, którzy nie lubili słodyczy przekonało się. że zjedzenie czegoś słodkiego łagodzi intensywność pragnienia picia.

Ponieważ nie jesteśmy lekarzami ani specjalistami od żywienia, nie możemy zalecić, aby każdy miał przy sobie tabliczkę czekolady i zjadał kawałeczek, gdy tylko zacznie myśleć o piciu. Wielu tak postępuje, ale inni mają poważne powody zdrowotne, by unikać słodyczy. Są jednak dostępne świeże owoce i dietetyczne namiastki słodkich rzeczy dojedzenia i picia, toteż zasada zjadania w takich chwilach czegoś o słodkim smaku może stosować się do każdego.

Niektórzy uważają, że nie tylko słodki smak pomaga przełamać impuls sięgnięcia po kieliszek. Być może wchodzi tu także w grę zastąpienie dawnych czynności fizycznych nowymi: sięgnięcie po napój bezalkoholowy, szklankę mleka oraz po kilka ciasteczek czy lodów, następnie picie lub żucie i połykanie. Oczywiście wielu alkoholików, natychmiast po zaprzestaniu picia, jest dużo bardziej niedożywionych niż mogliby przypuszczać (i to niezależnie od ich materialnej sytuacji). Toteż lekarze zalecają im zazwyczaj przyjmowanie dużej ilości witamin. Być może więc większość z nas musi zacząć odżywiać się racjonalnie i każdy dobry pokarm sprawia, że naprawdę lepiej się czujemy fizycznie. Może to być melon, trochę miodu, orzeszki ziemne, surowe jarzyny, ser, orzechy, krewetki, galaretka owocowa, cukierek miętowy – wszystko, co ci smakuje i co ci służy.

Alkoholicy, którzy właśnie rzucili picie, zastanawiając się nad propozycją jedzenia zamiast picia alkoholu, mówią: „Przecież mogę od tego utyć”. Naszym zdaniem zdarza się to dość rzadko. Wielu z nas traci nawet na wadze jedząc zdrowe potrawy zamiast przyjmowania czystych kalorii w postaci alkoholu etylowego, inni zaś, zbyt szczupli dotąd, zyskują na wadze. Niektórzy amatorzy słodyczy czy lodów stwierdzają, że w pierwszych miesiącach trzeźwości, tu i tam, pojawiają się im wałeczki i zgrubienia. Ale to chyba niewielka cena za uwolnienie się od czynnego alkoholizmu. Chyba lepiej być osobą tłuściutką czy przyjemnie zaokrągloną niż pijakiem, prawda? Czy słyszeliście, żeby kogoś kiedykolwiek zamknięto za to, że prowadził samochód w „stanie otyłym”?

Tak czy inaczej, doświadczenie wskazuje, że przy odrobinie cierpliwości i rozsądku nasza waga zwykle sama wraca do normy. Jeśli nie, jeśli cierpicie na chroniczną poważną otyłość czy niedowagę, powinniście zwrócić się do lekarza, ale do takiego, który orientuje się nie tylko w problemach otyłości czy niedowagi, ale także rozumie, co to jest alkoholizm. Nigdy nie spotkaliśmy się z jakimkolwiek konfliktem między doświadczeniami AA i rozsądnymi radami lekarza znającego problemy alkoholizmu.

Tak więc, następnym razem, gdy poczujemy pokusę wypicia kieliszka, zjedzmy coś czy wypijmy jakiś smaczny napój. W ten sposób przynajmniej opóźnimy picie o godzinę albo dwie, a w tym czasie możemy przedsięwziąć jakiś następny krok chroniący naszą trzeźwość – być może jeden z sugerowanych w następnym rozdziale.

Jak korzystać z „terapii telefonicznej”

Gdy tylko zaczęliśmy podejmować próby zachowania trzeźwości, wielu z nas sięgało po kieliszek nie mając wcale takiego zamiaru. Czasem nawet mieliśmy wrażenie, że staje się to bez naszej wiedzy. Nie było świadomej decyzji picia, nie myśleliśmy wcale o jego konsekwencjach. Wcale nie zamierzaliśmy rozpocząć kolejnego okresu picia.

Obecnie wiemy, że zwykle odłożenie na później pierwszego kieliszka, zrobienie czegoś innego zamiast jego wypicia, stwarza szansę pomyślenia o naszym alkoholizmie, o chorobie alkoholowej oraz o ewentualnych skutkach rozpoczęcia picia.

Na szczęście możemy zrobić coś więcej niż tylko myśleć. I tak robimy. Telefonujemy do kogoś.

Gdy przerwaliśmy picie dostaliśmy numery telefonów członków AA; wielokrotnie też nam powtarzano, aby dzwonić do nich, zamiast sięgać po kieliszek. Początkowo myśl o telefonowaniu do kogoś świeżo poznanego, kogo prawic nie znamy, wydawała się nam dziwna i większość z nas wahała się, czy to zrobić. Lecz członkowie AA, mający za sobą dłuższy okres trzeźwości, nalegali. Mówili, że rozumieją nasze wahania, bo sami też je odczuwali, ale mimo to – twierdzili powinniśmy spróbować chociaż raz.

W końcu większość z nas uległa namowom. I z ulgą przekonała się, że nie było to wcale takie trudne, że rozmowy okazały się przyjemne i co więcej, skuteczne.

Zanim spróbujemy zatelefonować do kogoś, może najłatwiej będzie zrozumieć nam jak to działa, jeśli postawimy się na miejscu osoby, do której ktoś dzwoni. Czuje się ona jakby nagrodzona czyimś zaufaniem i jest za to wdzięczna, okazuje to i reaguje prawie zawsze w sposób przyjemny, czarujący nawet – wcale nie jest zaskoczona, że dzwonimy, a raczej ucieszona tym faktem.

Co więcej, wielu z nas stwierdziło, że gdy budziła się w nas chęć wypicia mogliśmy zatelefonować do kogoś bardziej „doświadczonego” w trzeźwości, nawet nie wspominając, że chcemy się napić. Często było to rozumiane bez słów. I naprawdę było wszystko jedno, o jakiej porze dnia lub nocy zdecydowaliśmy się dzwonić!

Czasem, pozornie bez powodu, miewaliśmy nagły, nie wyjaśniony niczym napad lęku, strachu czy nawet paniki, którego nie byliśmy w stanie wytłumaczyć. (Zdarza się to oczywiście wielu ludziom, nie tylko alkoholikom).

Kiedy przyznawaliśmy się do tego w rozmowie, kiedy mówiliśmy jak się czujemy, co robimy i co chcemy zrobić spotykaliśmy się z pełnym zrozumieniem a nie tylko ze współczuciem. Należy pamiętać, że każdy do kogo mogliśmy zadzwonić przeszedł dokładnie przez to samo co my i miał wszystko żywo w pamięci.

Przeważnie kilka chwil rozmowy wystarczało, żebyśmy zapomnieli o chęci picia. Czasem otrzymywaliśmy praktyczne, użyteczne, otwierające nam oczy informacje albo delikatną, pośrednią radę czy twarde, bezpośrednie słowa otuchy, takie od serca.

Niekiedy w czasie takiej rozmowy potrafiliśmy się roześmiać.

Ludzie obserwujący alkoholików, którzy zdołali zaprzestać picia, stwierdzają istnienie gęstej, nieformalnej sieci kontaktów towarzyskich między członkami AA, nawet poza spotkaniami grup, a także wówczas, gdy nikt wcale nie mówi ani nie myśli o piciu. Okazało się, że możemy prowadzić bogate życie towarzyskie, robiąc wspólnie to co zwykle robią przyjaciele – to znaczy słuchając muzyki, gawędząc, chodząc do kina i teatru, do restauracji czy zapraszając się wzajemnie na kolację do domu albo wybierając się na wycieczkę pod namiotem, łowiąc ryby, zwiedzając czy też kontaktując się osobiście, listownie lub telefonicznie i wszystko to odbywa się bez potrzeby wypicia nawet jednego kieliszka.

Takie znajomości i przyjaźnie mają ogromne znaczenie dla tych spośród nas, którzy zdecydowali się nie pić.

Możemy być wśród ludzi pragnących, żeby nam się udało żyć szczęśliwie w trzeźwości, nie będąc przy tym fanatycznymi przeciwnikami picia w ogóle.

Można oczywiście zachować trzeźwość wśród ludzi nie będących powracającymi do zdrowia alkoholikami, a nawet wśród takich, którzy piją dużo, chociaż w ich towarzystwie możemy czuć się nieswojo. Jednak wśród trzeźwych alkoholików możemy mieć pewność, że nasze leczenie się z alkoholizmu jest wysoko cenione i głęboko rozumiane, że znaczy wiele dla naszych niepijących przyjaciół, tak samo, jak cieszy nas ich powrót do zdrowego życia.

Często zaczynamy się cieszyć trzeźwością wówczas, gdy dopiero co ją odzyskawszy pozostajemy w kontakcie z innymi, równie krótko powstrzymującymi się od picia. W początkowym okresie nawiązanie przyjaźni z ludźmi od lat przestrzegającymi trzeźwości wydaje się nam trudne. Łatwiej nam to zwykle przychodzi z ludźmi, którzy – tak samo jak my – właśnie weszli na drogę zdrowienia. Dlatego tak często nasz pierwszy telefon w sprawie niepicia kierujemy do naszych „rówieśników” w AA.

„Terapia telefoniczna” działa nawet wtedy, gdy nie znamy nikogo, do kogo moglibyśmy zadzwonić. W Polsce istnieje Biuro Służby Krajowej AA, które posiada infolinię 801 033 242. Wystarczy tylko zatelefonować, żeby od razu nawiązać kontakt z kimś, kto nas naprawdę dobrze zrozumie. Może to być ktoś całkiem nieznajomy, lecz zawsze znajdziemy to samo zrozumienie.

Gdy raz odważymy się zadzwonić będzie nam dużo, dużo łatwiej uczynić znów to samo w razie potrzeby. W końcu pragnienie picia zagadamy całkowicie. A wtedy stwierdzamy, że wpadliśmy w nawyk prowadzenia od czasu do czasu rozmów telefonicznych z przyjaciółmi, toteż prowadzimy je nadal dla przyjemności.

Lecz ten etap zazwyczaj przychodzi później. Początkowo celem „terapii telefonicznej” jest pomaganie nam w zachowaniu trzeźwości. Sięgamy po telefon zamiast po kieliszek, nawet jeśli nie jesteśmy przekonani, że to nam pomoże.

I nawet wówczas, gdy nie bardzo mamy na to ochotę.