Refleksje na dzień 9 grudnia

CODZIENNE REFLEKSJE

MIŁOŚĆ, NA JAKĄ NIE MA CENY

W swym najgłębszym sensie, Dwunasty Krok mówi o miłości, o takim jej rodzaju, na który nie ma ceny.
Dwanaście Kroków i Dwanaście Tradycji, str. 106

Aby móc rozpocząć pracę nad Krokiem Dwunastym, musiałem popracować nad szczerością i uczciwością oraz nauczyć się postępować z pokorą. Niesienie posłania jest darem składanym z samego siebie, niezależnie od tego, od jak dawna się trzeźwieje. Moje marzenia mogą się urzeczywistnić. Umacniam własną trzeźwość, dzieląc się tym, co za darmo otrzymałem. Wracając myślami do początków mojego zdrowienia, widzę, iż zawsze hołubiłem nadzieję, że pomogę kiedyś jakiemuś pijakowi wyrwać się z piekła nałogu. Moje pragnienie pomagania innym alkoholikom jest kluczem do mojego zdrowia duchowego. Nigdy jednak nie zapominam, że to Bóg działa poprzez mnie; ja sam jestem tylko narzędziem w Jego rękach. Nawet jeśli osoba, której chcę pomóc, nie jest jeszcze gotowa na przyjęcie tej pomocy, moje działanie i tak jest sukcesem – ponieważ wysiłek na jej rzecz pomaga mi utrzymać własną trzeźwość i czyni mnie silniejszym. Wciąż działać, nigdy nie poddając się znużeniu – oto, co jest najważniejsze w pracy nad Dwunastym Krokiem. Obym nigdy nie zapomniał dni, w których płakałem – nawet jeśli dziś mogę się śmiać. Bóg przypomina mi, że jestem zdolny do odczuwania współczucia.


DZIEŃ PO DNIU

Bycie zdrowym
Ponieważ jesteśmy trzeźwi, musimy teraz stawić czoła sprawom, które wcześniej pomijaliśmy lub lekceważyliśmy. Jedną z nowych kwestii dla wielu z nas jest znaczenie dbania o nasze ciała.
Po latach złego traktowania siebie nie możemy oczekiwać, że będziemy całkowicie zdrowi. Niektóre schorzenia mogą być trwałe. Następnym razem, gdy zaczniemy użalać się nad sobą, ponieważ nasze ciała nie są doskonałe, zróbmy wdech i wydech i posłuchajmy bicia naszego serca. Czy możemy powiedzieć, że nasza Siła Wyższa nie była dla nas dobra?

Jak wygląda moje zdrowie duchowe?

Siło Wyższa, pomóż mi pamiętać, że umysł i ciało są połączone i wiedzieć, że im zdrowsze są moje myśli, tym zdrowsze będzie moje ciało.
Dziś poprawię swoje zdrowie poprzez …


SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH

Naprawianie rzeczy, które nie są zepsute. Samoakceptacja.
Na początku naszej trzeźwości w AA przypominano nam, że nie jesteśmy reformatorami. Jednak czasami mamy tendencję do „ulepszania” siebie lub innych po osiągnięciu trzeźwości.
Może stać się to praktyką „naprawiania rzeczy, które nie są zepsute”. Możemy nie zdawać sobie z tego sprawy, ale wiele rzeczy i osobowości w naszym życiu zawsze było w porządku.
Wierząc, że powinniśmy się zmienić, możemy przyjmować opinie kogoś innego. Być może wcale nie potrzebujemy zmian.
Możemy również próbować zadowolić ludzi, którzy nas nie akceptują. Być może próbujemy zdobyć sympatię rodzica, który zawsze nas odrzucał. Ale jeśli jesteśmy już na duchowej ścieżce i żyjemy w sposób uczciwy, nie ma potrzeby dokonywania zmian. Próbowalibyśmy naprawić coś, co nie jest zepsute.
Zaakceptuję siebie i innych takimi, jakimi jesteśmy dzisiaj. Nie chcemy nikogo reformować, w tym samych siebie.


ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE

Nie ma silniejszej więzi przyjaźni niż wspólny wróg. – Frankfort Moore.

A.A. to wspólnota zjednoczona przeciwko temu samemu wrogowi – alkoholizmowi. Nasza więź daje nam siłę do wyzdrowienia. Możemy nawet nie znać swojego nazwiska, ale zrobimy wszystko, by pomóc sobie nawzajem zachować trzeźwość. Nasza choroba wiele nam zabrała. Ale też wiele nam dała. Mamy miliony nowych przyjaciół. Niemal w każdym miejscu na świecie możemy znaleźć członka naszej wspólnoty. Nasz nowy sposób życia zależy od siły wspólnoty. Nie powinniśmy robić nic, co mogłoby ją osłabić. Kiedy nie masz ochoty iść na spotkanie – idź, nie tylko dla siebie, ale także dla dobra wspólnoty. Ona naprawdę cię potrzebuje.

Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, Ty dałeś mi A.A. Teraz pomóż mi to kontynuować. A.A. potrzebuje mnie, tak jak ja potrzebuję A.A. Pomóż mi dawać, nawet gdy nie mam na to ochoty.

Działanie na dziś: Dziś dam coś od siebie programowi. Zadzwonię do nowego członka, zgłoszę się na ochotnika do poprowadzenia mitingu lub zaparzę kawę”.


JĘZYK WYZWOLENIA

Proszenie o pomoc

Nie ma nic złego w proszeniu o pomoc.

Jedną z najbardziej absurdalnych krzywd, wyrządzanych sobie samym jest nieumiejętność zwrócenia się o pomoc do przyjaciela, członka rodziny, Siły Wyższej czy innego właściwego źródła.
Nie musimy walczyć z emocjami i problemami w pojedynkę. Naszą Siłę Wyższą możemy poprosić o pomoc, przyjaciół – o wsparcie i otuchę.
Obojętnie, czy tym czego potrzebujemy jest informacja, zachęta, pomocna dłoń, ciepłe słowo, uścisk czy też osoba, która nas wysłucha czy gdzieś podwiezie – zawsze możemy o to poprosić. Możemy prosić ludzi o to, czego od nich potrzebujemy. Możemy prosić Boga o to, czego od niego potrzebujemy.
Samokrzywdzące jest nieproszenie o pomoc. Powoduje, że stajemy się zablokowani. Jeżeli prosimy o coś wytrwale i kierujemy nasze prośby do właściwego źródła – prędzej czy później zostaną one wysłuchane.
Istnieje różnica między oczekiwaniem, że ktoś nas wybawi z kłopotów, a proszeniem o pomoc w sposób jasny i bezpośredni. Możemy otwarcie komunikować naszą prośbę i pozwolić drugiej osobie zadecydować, czy zechce udzielić nam tej pomocy, czy też nie. W przypadku odmowy stać nas będzie na to, aby sobie z tym poradzić.
Samokrzywdzące jest sugerowanie, narzekanie, manipulowanie czy wymuszanie pomocy na innych ludziach. Irytujące jest występowanie w roli ofiary oczekującej wybawienia. O wiele zdrowsze jest proszenie o pomoc, gdy pomoc jest tym, co jest nam potrzebne.
„Mam problem ze wstydem – powiedziała pewna kobieta. – Chciałam poprosić o pomoc, aby sobie z tym poradzić, ale wstydziłam się zapytać”. Czy to nie jest istne szaleństwo?
My, którzy tak chętnie pomagamy innym, musimy nauczyć się pozwalać sobie na otrzymywanie pomocy od innych ludzi.

Dzisiaj poproszę o pomoc, jeżeli jej potrzebuję – od ludzi i od Siły Wyższej. Nie będę ofiarą bezradnie czekającą na wybawienie. Uczynię swoją prośbę konkretną, bez owijania w bawełnę i pozostawię drugiej osobie możliwość wyboru, czy zechce mi pomóc czy nie. Nie będę się dłużej unieszczęśliwiał poprzez odmawianie pomocy, która mi się w życiu należy. Pomoc czyni życie prostszym. Boże, pomóż mi uwolnić się od chęci robienia wszystkiego samemu. Pomóż mi korzystać z niezgłębionego rezerwuaru dostępnych mi zasobów.


PODRÓŻ DO SERCA


Podziel się swoim sercem ze światem.

Dziel się chętnie, otwarcie, z radością tym, co widziałeś, czego się nauczyłeś.
Nie mów ludziom, jak twoim zdaniem powinieneś był postąpić. To wstyd. To uczy innych, że też powinni się wstydzić. Nie mów ludziom o tym, jak chciałbyś postąpić. To niepotrzebny żal, który przenosimy na innych.
Opowiedz szczerze i otwarcie o sobie, o tym jak się czułeś, o tym co myślałeś. Opowiedz o tym, jak zmieniło cię to doświadczenie. Mów o swoim strachu, bólu, niedoskonałym sposobie, w jaki postępowałeś, a także o tym, jak radzisz sobie teraz.
Dzielenie się szczerością i otwartością uczy ludzi wokół nas najbardziej pomocnej prawdy – że niedoskonały sposób, w jaki żyjemy, jest dla nas odpowiedni w danym momencie. Kiedy kochamy i akceptujemy siebie na tyle, aby szczerze dzielić się tym, kim jesteśmy, pomaga to tym, których dotykamy, uwierzyć, że oni też są dobrzy.
Podziel się swoim sercem ze światem, a przyniesiesz uzdrowienie tym, których dotkniesz.


Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio