CODZIENNE REFLEKSJE
WOLNOŚĆ OD LĘKU
Kiedy z Bożą pomocą pogodziliśmy się ze swoim losem, przekonaliśmy się, że możemy zawrzeć ze sobą pokój i powiedzieć innym, wciąż jeszcze przeżywającym tego rodzaju lęki, że oni także mogą je przezwyciężyć. Zrozumieliśmy, że wolność od lęku jest ważniejsza niż wolność od braków materialnych.
12 Kroków i 12 Tradycji, str.121 – 122
Kiedy piłem, wartości materialne przez wiele lat rządziły moim życiem. Wierzyłem, że wszystko, co posiadam, uczyni mnie szczęśliwym: a jednak zdobywszy to, czego pragnąłem, nadal czułem się bankrutem życiowym. W AA dowiedziałem się o nowym sposobie życia i na życie. Nauczyłem się ufać innym ludziom i w efekcie zacząłem wierzyć w Siłę Większą niż ja sam. Wiara uwolniła mnie z więzów mojego ja i od mojej niemożności. Gdy wartości materialne zastąpiłem darami ducha, zacząłem lepiej sobie radzić z życiem. A następnie podjąłem decyzję, by dzielić się swoim doświadczeniem z innymi alkoholikami.
JAK TO WIDZI BILL – s 259
Pieniądze sługą, a nie panem
W AA przekonaliśmy się, że nasza sytuacja materialna przestała być dla nas najważniejsza, najważniejszy stawał się nasz stan ducha. Pieniądze stopniowo zaczęły służyć nam, a nie my pieniądzom. Mogliśmy ich teraz używać jako środka do okazywania innym ludziom uczuć i pomocy.
Jednym z samotników AA był australijski hodowca owiec zamieszkały dwa tysiące mil od najbliższego miasteczka, w którym corocznie sprzedawał wełnę. Aby uzyskać najlepszą cenę musiał on wyruszać do tego miasteczka w pewnym ustalonym miesiącu. Jednak gdy usłyszał, że wielki regionalny mityng AA odbędzie się tam w czasie, gdy ceny wełny będą niższe, bez żalu pogodził się z dużą stratą pieniężną, aby odbyć swą podróż w okresie mityngu. To pokazuje ile znaczyła dla niego obecność na mityngu AA.
1.Dwanaście kroków i Dwanaście tradycji, str.121
2.Anonimowi Alkoholicy wkraczają w dojrzałość, str. 40
DZIEŃ PO DNIU
Odpuszczanie
Niektórzy z nas, nadużywających substancji zmieniających nastrój, byli zachęcani do zmiany swojego zachowania poprzez użycie „siły woli” lub „opieranie się pokusie”. To powszechne błędne przekonanie, że powinniśmy być panami naszych dusz.
Ale jeśli uzależnienie jest chorobą kontroli, powrót do zdrowia polega na odpuszczeniu. Jak na ironię, tylko wtedy, gdy zdamy sobie sprawę, że nie wiemy, jak być panami – jak w ogóle się tu znaleźliśmy – możemy robić postępy. Możemy nie wiedzieć dokładnie, co zrobić, aby wyzdrowieć lub jak to zrobić, ale wiemy, że mamy pomoc w programie.
Czy powierzam moje życie i wolę mojej Sile Wyższej?
Siło Wyższa, pomóż mi uwierzyć, że odpuszczenie jest bardziej wyzwalające niż przerażające.
Aby ćwiczyć odpuszczanie dzisiaj, będę …
SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH
Napraw potrzebę – inwentura
Zdrowiejący członkowie wspólnoty mają takie powiedzenie: ” Potrzebujesz naprawić? Napraw potrzebę” To świetna rada, jeśli połączymy ją z naszą codzienną inwenturą.
W dobrym i złym zachowaniu zawsze staramy się zaspokoić nasze potrzeby. Jako osoby kompulsywne mamy wiele doświadczeń z destrukcyjnymi sposobami ich zaspokajania. Kierując się bezimiennym głodem, desperacko próbowaliśmy zwalczyć nudę, podnieść naszą niską samoocenę, znaleźć towarzystwo. To, co w rzeczywistości zrobiliśmy, to zwiększenie dystansu między nami a prawdziwym zaspokojeniem naszych potrzeb.
Na nowej ścieżce jednym ze sposobów zaspokojenia potrzeb jest pogodzenie się z nimi. Być może mieliśmy potrzebę sukcesu, która tak naprawdę była szaleńczym wysiłkiem, by „pokazać innym”, że wszystko z nami w porządku. Powinniśmy chcieć odnieść sukces, ale zacznijmy od zamiany fałszywego celu na taki, który jest dla nas odpowiedni. Być może mamy inne potrzeby, które opierają się na wadliwych zasadach i niedojrzałych nadziejach.
Czego tak naprawdę potrzebujemy? Każdy z nas potrzebuje uczciwości wobec siebie, poczucia własnej wartości, przyjaźni i celu…., które są dostępne w programie AA jako część trzeźwego życia. Znajdując je, zyskamy wgląd, który pozwoli nam uporządkować i zrozumieć nasze inne potrzeby, ….. i być może znaleźć te, które odpowiadają pragnieniom naszego serca i przynoszą prawdziwe szczęście. Jest to coś, co możemy odwrócić, ponieważ Bóg zna nasze potrzeby, zanim jeszcze o nie zapytamy.
Będę dziś pamiętał, że moje potrzeby istnieją po to, by służyć mojemu sposobowi życia, i że nigdy nie powinienem być ich niewolnikiem.
ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE
Lepiej być chcianym za bardzo niż wcale. – Anonim
Może się wydawać, że tak wiele osób pragnie naszego czasu i miłości. Rodzice mówią, że nie dzwonimy wystarczająco często. Dzieci domagają się naszego czasu. Nasi partnerzy mówią, że zbyt często nas nie ma. Nasz sponsor mówi nam, byśmy częściej do niego dzwonili.
Kiedy czujemy się wytrąceni z równowagi przez tych wszystkich ludzi, musimy się zatrzymać i odpocząć. Musimy przypomnieć sobie, jak samotni byliśmy, w czasie używania. Nikt nie chciał wtedy naszego czasu i miłości! Teraz znów jesteśmy ważni dla innych.
Możesz poradzić sobie z tym wszystkim, dając ludziom to, czego potrzebują i to, o co proszą, w granicach rozsądku – a nie to, co myślisz, że potrzebują, a to może być o wiele za dużo. Może potrzebujesz Al-Anon, by nauczyć się kochać innych, jednocześnie dbając o siebie.
Modlitwa na dziś: Siło wyższa, pomóż mi dziś jak najlepiej wykorzystać mój czas i energię. Pomóż mi znaleźć równowagę między pracą, zabawą, kochaniem innych i dbaniem o siebie.
Działanie na dziś: Kiedy poczuję, że muszę dziś dać z siebie zbyt wiele, zatrzymam się i poproszę moją Siłę Wyższą o wskazówki.
JĘZYK WYZWOLENIA
Nowe zachowania w relacjach z innymi ludźmi
Dużo mówimy o nowych zachowaniach w relacjach z innymi ludźmi. Mówimy o pozwalaniu innym na bycie sobą, bez przesadnego reagowania na ich zachowania lub brania wszystkiego do siebie. Mówimy o utrzymania swojej wewnętrznej siły, aby móc zatroszczyć się o siebie. Mówimy o odpuszczaniu potrzeby kontroli, jednocześnie skupiając się na odpowiedzialności za siebie. Mówimy o niewchodzeniu w rolę ofiary poprzez skupianie się na innych, przy jednoczesnym zaniedbywaniu siebie samych. Mówimy o posiadaniu i wyznaczaniu zdrowych granic, o bezpośredniości w komunikacji i braniu odpowiedzialności za własne pragnienia i potrzeby.
Podczas gdy te zachowania zdecydowanie pomagają nam w relacjach z ludźmi uzależnionymi, są to zachowania do zastosowania nie tylko w tzw. związkach dysfunkcyjnych.
Te zachowania to nasze nowe wzorce zachowań w relacjach z innymi ludźmi. Pomagają w związkach, które są stresujące. Pomagają nam również przetrwać chwile stresu w zdrowych związkach.
Zachowania, których się uczymy, to narzędzia, które pozwolą nam poprawić jakość wszystkich naszych relacji – to nowe umiejętności potrzebne do budowania zdrowych związków.
Zdrowienie oznacza umiejętność dbania o siebie i obdarzania siebie miłością, gdy jesteśmy w relacjach z innymi ludźmi. Im stajemy się zdrowsi, tym zdrowsze stają się nasze relacje. Zapotrzebowanie na zdrowe zachowania nigdy się nie skończy.
Dzisiaj będę pamiętał, aby stosować nowe zachowania we wszystkich relacjach – z przyjaciółmi, ze współpracownikami, jak również w relacjach intymnych. Będę dążył z całych sił do tego, aby zadbać o siebie w trudnych związkach, próbując zastosować właściwą umiejętność. Zastanowię się również nad tym, w jaki sposób mogę wzbogacić swoje zdrowe relacje dzięki nowo nabytym umiejętnościom.
Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio
TRADYCJA DZIEWIĄTA
„Anonimowi Alkoholicy nie powinni nigdy stać się organizacją; dopuszcza się jednak tworzenie służb i komisji bezpośrednio odpowiedzialnych wobec tych, którym służą”
PIERWSZA wersja Tradycji Dziewiątej mówiła o tym, że „W AA powinno być jak najmniej organizacji”. Z biegiem lat zmieniliśmy pogląd na ten temat. Dzisiaj możemy stwierdzić z całą odpowiedzialnością, że Anonimowi Alkoholicy – czyli AA jako całość – nigdy nie powinni posiadać żadnej struktury organizacyjnej. Następnie, jakby temu zaprzeczając, przystępujemy do tworzenia biur usługowych i komisji, które same w sobie są zorganizowane. Jak zatem może istnieć niezorganizowany ruch, który ma prawo organizować i organizuje wiele własnych służb. Zastanawiając się nad tym rebusem, ludzie pytają: „Co oni rozumieją pod pojęciem organizacji?”
A więc przyjrzyjmy się temu. Czy ktoś kiedyś słyszał o państwie, Kościele, partii politycznej czy nawet towarzystwie dobroczynnym, które nie miałoby zasad członkostwa? Czy ktokolwiek słyszał o związku, który nie miałby jakiejś możliwości karania swych członków i wymuszania posłuszeństwa wobec podstawowych zasad i regulaminów? Czy to nie prawda, że niemal każda społeczność na świecie daje władzę wybranym członkom po to, by utrzymać w posłuszeństwie pozostałych oraz karać lub usuwać ze społeczności złoczyńców? Toteż każdy naród, a także każda inna społeczność, musi być zarządzana i kierowana przez ludzi. Władza jest istotą wszelkiej organizacji.
A jednak Anonimowi Alkoholicy są wyjątkiem, który nie pasuje do schematu. Ani Konferencja Służb Ogólnych AA, ani Rada Fundacji ani osoby pełniące funkcje w grupie nie mogą wydać najprostszego polecenia jakiemukolwiek członkowi AA, nie mówiąc już o tym, by kogokolwiek w jakiś sposób karać.
Próbowaliśmy tego niejednokrotnie, ale zawsze kończyło się to całkowitym fiaskiem. Grupy próbowały usuwać swoich członków, ale ci przychodzili z powrotem na spotkania twierdząc: „Dla nas to kwestia życia i śmierci; nie możecie nas odrzucać”. Zalecano niektórym członkom, by zaprzestali pracy z chronicznymi wpadkowiczami, słysząc w odpowiedzi: „To co robię w ramach Dwunastego Kroku, jest wyłącznie moją własną sprawą. Jakim prawem się wtrącacie?” Nie oznacza to, że żaden Anonimowy Alkoholik nie korzysta z rad i sugestii bardziej doświadczonych członków wspólnoty, ale z pewnością nie będzie on słuchać rozkazów. Najbardziej nie lubianą postacią w AA jest przepełniony mądrością weteran, który po przeniesieniu się do nowej grupy zaczyna wszystkich pouczać, co mają robić. On i wszyscy jemu podobni, którzy „biorą na siebie brzemię odpowiedzialności za dobro AA’, najczęściej wzbudzają zaciekły opór albo jeszcze gorzej – śmiech.
Można by pomyśleć, że nowojorska centrala AA stanowi wyjątek. Owszem, ludzie tam pracujący mają pewną władzę. Jednak już dawno temu, zarówno powiernicy, jak i pracownicy etatowi doszli do wniosku, że nie powinni robić niczego poza wysuwaniem sugestii i to też bardzo umiarkowanych. Wymyślili oni nawet zdanie, które po dziś dzień znajduje się w co najmniej połowie pisanych przez nich listów: „Oczywiście masz całkowite prawo zrobić, co tylko zechcesz, jednakże większość dotychczasowych doświadczeń AA wydaje się sugerować, że…” Czy taka postawa nie jest bardzo daleka od wszelkiej władzy centralnej? My uznajemy fakt, że tak indywidualnym alkoholikom, jak i grupie, nie sposób czegokolwiek nakazywać.
W tym miejscu słyszymy zdziwiony okrzyk księdza: „Oni z nieposłuszeństwa czynią cnotę”. Dołączy się do niego psychiatra, twierdząc: „Zbuntowani smarkacze! Nigdy nie dojrzeją i nie podporządkują się społecznym zwyczajom”. Przypadkowo zapytany przechodzień zareaguje: „Nic z tego nie rozumiem. Z nimi musi być coś nie tak!” Jednakże wszyscy ci krytycy przeoczyli pewien unikalny aspekt AA. Przecież każdy członek AA stosuje najlepiej jak potrafi wskazania Dwunastu Kroków, bo nieprzestrzeganie tych zasad jest niemal równoznaczne z podpisaniem na siebie wyroku śmierci. Pijaństwo i śmierć nie są wyrokiem wydanym przez ludzi u władzy, lecz rezultatem nieprzestrzegania zasad duchowych przez samego zainteresowanego.
Ta sama groźba wisi również nad grupą. W przypadku zaniedbania wskazań Dwunastu Tradycji także i grupa może się zdegradować i rozpaść. Tak więc my w AA
w praktyce skrupulatnie przestrzegamy zasad duchowych. Przede wszystkim dlatego, że jest to dla nas absolutna konieczność, a także dlatego, że bardzo nam odpowiada życie będące rezultatem ich przestrzegania. Wielkie cierpienie i wielkie szczęście są najlepszymi strażnikami zasad AA i innych już nam nie trzeba.
Jest dziś oczywiste, że nigdy nie powinniśmy powoływać zarządów, które by nami rządziły, ale jest również oczywiste, że będziemy musieli dawać naszym pracownikom uprawnienia, by nam służyli. Na tym właśnie polega różnica pomiędzy duchem władzy a duchem służby, a przecież te dwa ideały często krańcowo różnią się od siebie. I właśnie w tym duchu służby wybieramy na krótkie kadencje osoby pełniące funkcje w grupach, intergrupach czy regionach oraz Światową Konferencję Służb Ogólnych Anonimowych Alkoholików dla całego AA. Nawet nasza Fundacja, która niegdyś byłą niezależną radą, obecnie jest odpowiedzialna bezpośrednio przed naszą wspólnotą. Jej członkowie są stróżami i wykonawcami naszych służb na całym świecie.
Tak samo jak celem każdego z naszych członków jest wytrwanie w osobistej trzeźwości, zadaniem naszych służb jest dotarcie z trzeźwością do każdego, kto może jej potrzebować. Jeśli nikt nie wykona niezbędnej pracy w grupach, nikt nie będzie odbierać telefonu w regionalnym biurze, nikt nie odpowie na listy to AA w swej obecnej formie przestanie istnieć. Nasze linie komunikacji z tymi, którzy potrzebują naszej pomocy, zostaną zerwane.
AA musi skutecznie funkcjonować. Ale jednocześnie musi unikać bogactwa, prestiżu i władzy, które zawsze są utrapieniem wszelkich innych społeczności. I chociaż na pierwszy rzut oka Tradycja Dziewiąta wydaje się dotyczyć spraw bardzo praktycznych, jej rezultatem jest istnienie społeczności bez struktury organizacyjnej; społeczności ożywianej tylko i wyłącznie duchem służby, czyli wspólnoty w najgłębszym sensie.