CODZIENNE REFLEKSJE
GOTOWOŚĆ DO WZROSTU I ROZWOJU
Jeśli mamy ich [darów] otrzymywać więcej, proces przebudzenia musi postępować naprzód.
Jak to widzi Bill, str. 8
Trzeźwość wypełnia bolesną “wyrwę w mojej duszy”, spowodowaną przez alkoholizm. Czasem czuję się tak świetnie pod względem fizycznym, iż zaczynam wierzyć, że moja praca dobiegła końca. Jednakże radość nie polega jedynie na nieobecności bólu; jest ona darem nieprzerwanego procesu przebudzenia duchowego. Radość płynie z nieustannej; pełnej zaangażowania nauki, jak również ze stosowania zasad zdrowienia w codziennym życiu oraz dzielenia się tym doświadczeniem z innymi. Moja Siła Wyższa stwarza mi wiele okazji do pogłębienia mojego życia duchowego. W swoje zdrowienie muszę jedynie wnieść gotowość do rozwoju. Dziś jestem gotów wzrastać i rozwijać się.
JAK TO WIDZI BILL – s 243
Poranne medytacje
Gdy się budzimy pomyślmy o 24 godzinach, które są przed nami. Prośmy Boga, aby pokierował naszym myśleniem. Szczególnie zaś, aby uwolnił nas od rozczulania się nad sobą, nieuczciwości i egoizmu. Wolni od tego będziemy mogli uruchomić nasze rzeczywiste możliwości. Nie bez powodów Bóg obdarował nas rozumem. Nasze życie wewnętrzne znajdzie się na wyższej płaszczyźnie, jeśli nasze myśli zostaną oczyszczone ze złych pobudek.
Być może nie wiemy jak postąpić. Prośmy więc Boga o natchnienie, intuicję lub decyzję. Starajmy się odprężyć i nie przejmować się. Często będziemy zdziwieni, gdy właściwa odpowiedź nasunie się sama.
Naszą medytację kończymy modlitwą o wskazanie właściwego sposobu rozwiązania wszystkich problemów, które przyniesie nadchodzący dzień. Szczególnie gorąco prośmy o uwolnienie z więzi niszczącego egoizmu.
Anonimowi Alkoholicy, str. 74-75
DZIEŃ PO DNIU
Dochodzenie do wiary
Wielu z nas przychodzi do programu Dwunastu Kroków z niewielką lub żadną wiarą w Siłę Wyższą. Być może próbowaliśmy religii i nie pomogła, a może wolimy naukę od religii. W obu przypadkach nie musimy odwracać się od programu; potrzebujemy wsparcia, dopóki nie będziemy w stanie podjąć Kroku Drugiego.
Pomoże nam to, jeśli zrozumiemy, że alkohol i inne używki nie mogą już być naszą Siłą Wyższą, że nie możemy wyzdrowieć na własną rękę i że Siłą Wyższą może być wszystko, co pomaga nam zachować czystość i trzeźwość.
Czy mogę znaleźć coś, w co mogę wierzyć?
Wiem, że potrzebuję pomocy. Chcę znaleźć kogoś lub coś, w czym mógłbym pokładać wiarę.
Dzisiaj poszukam Siły Wyższej poprzez…
SPACER W SUCHYCH MIEJSCACH
Czy jesteśmy ofiarami samych siebie? Odnalezienie nowego szczęścia.
Niektórzy uważają, że ludzie tworzą swoje własne kłopoty, przyciągając do swojego życia niewłaściwe sytuacje i ludzi. Być może nie jest to do końca prawdą, ale możemy odkryć, że jakiś element tego przekonania działał w naszym przypadku.
Podczas picia raz po raz narażaliśmy się na wykorzystywanie i odrzucenie, choć nasze motywy wydawały się słuszne.
Dlaczego to robiliśmy? Teoria głosi, że po to, by się ukarać.
Jeśli to prawda, to powinniśmy natychmiast przerwać ten proces. Jeśli wyszliśmy już z alkoholizmu, to otrzymaliśmy już całą karę, jakiej ktokolwiek potrzebuje.
Możemy zmienić nasze złe wzorce, uważnie przyglądając się ludziom i sytuacjom, które zdajemy się przyciągać. Bez urazy i potępienia możemy rozstać się z wszelkimi problemami, które nam przynoszą. Możemy zacząć budować nowe relacje i przyciągać lepsze warunki, które będą ogromnym sukcesem pod względem szczęścia i dobrego samopoczucia.
Będę dziś pamiętać, że w nowym życiu, którego szukam, nie ma potrzeby karania. Nie będę robił nic, by przyciągać ludzi lub warunki, które stwarzają problemy w moim życiu.
ZACHOWAJ TO W PROSTOCIE
Bezpośrednio zadośćuczyniliśmy tym osobom, wobec których było to możliwe – Pierwsza połowa Dziewiątego Kroku
W naszej chorobie skrzywdziliśmy ludzi. W Kroku Dziewiątym mamy zadośćuczynić. Zadośćuczynienie polega na zapytaniu ludzi, których skrzywdziliśmy, co powinniśmy zrobić, aby wszystko naprawić. Ale zadośćuczynienie to coś więcej niż powiedzenie „przepraszam”. Gdybyś prowadził sklep i ktoś ukradłby ci pięć dolarów, nie chciałbyś, aby po prostu powiedział: „Przepraszam”. Chciałbyś, aby ta osoba zwróciła pieniądze. To samo dotyczy zadośćuczynienia.
Wiele osób, które skrzywdziliśmy, prosi tylko o to, byśmy nie powtarzali naszych błędów. Uszanuj ich życzenia. Krok Dziewiąty wyleczył wiele ran. Krok Dziewiąty pozwala nam dorosnąć. Krok Dziewiąty pomaga nam odzyskać wiarę w siebie. Pamiętaj, że najlepszą rzeczą jaką możemy zrobić dla wszystkich jest pozostanie trzeźwym.
Modlitwa na dziś: Siło Wyższa, dodaj mi odwagi. Pomóż mi stawić czoła kłopotom spowodowanym przez moją chorobę. Spraw, bym był gotowy pomóc innym wyleczyć się z krzywdy, którą wyrządziłem.
Działanie na dziś: Dzisiaj będę się modlił, aby ci, których skrzywdziłem, wyzdrowieli. Będę odpowiedzialny za swoje czyny.
JĘZYK WYZWOLENIA
Cierpliwość
Czasami od razu dostajemy to, czego pragniemy. Kiedy indziej czekamy, zastanawiając się, czy nasze pragnienia zostaną kiedykolwiek spełnione.
Nasze pragnienia zostaną zaspokojone najlepiej i najszybciej, jak to możliwe. Jednakże niektóre rzeczy wymagają czasu. Czasami mamy lekcje do przerobienia; lekcje, które przygotowują nas na przyjęcie dobra. Sprawy układają się w nas; dojrzewają, tak jak i w innych. Przeszkody tkwiące w nas są usuwane. Układane są solidne fundamenty. Bądź cierpliwy. Rozluźnij się i zaufaj. Odpuść sobie wszystko. Następnie odpuść sobie jeszcze trochę. Zaplanowano dla nas dobre rzeczy. Dostaniemy je w pierwszej sensownej chwili. Będziemy mieli wszystko, za czym tęskni nasze serce.
Rozluźnij się i zaufaj.
Dzisiaj określę swoje pragnienia i potrzeby, a następnie przygotuję się, by się od nich uwolnić. Poświęcę swoją energię na życie swoim życiem dzisiaj, abym mógł nauczyć się swoich lekcji tak szybko, jak to możliwe. Zaufam, że to, czego chcę i potrzebuję, przyjdzie do mnie. Uwolnię się od potrzeby kontrolowania szczegółów.
Dzisiejsze refleksje – wszystkie w wersji audio
KROK DZIEWIĄTY
„Zadośćuczyniliśmy osobiście wszystkim, wobec których było to możliwe, z wyjątkiem tych przypadków, gdy zraniłoby to ich lub innych”
ZDROWY rozsądek, umiejętność wyczucia chwili, odwaga i ostrożność – oto zalety, które będą nam potrzebne w Dziewiątym Kroku.
Po zrobieniu listy osób przez nas skrzywdzonych, po rozważnym przemyśleniu każdego przypadku i po wyrobieniu w sobie właściwego podejścia do czekających nas działań – dostrzegamy, że ludzi, którym powinniśmy zadośćuczynić, można podzielić na kilka kategorii. Są wśród nich tacy, do których powinniśmy zwrócić się bez zwłoki, gdy tylko poczujemy się pewni, że nie zagrozi to naszej trzeźwości. Znajdą się tacy, wobec których będziemy mogli tylko częściowo naprawić popełnione winy, ponieważ całkowite odkrycie przed nimi naszych tajemnic mogłoby sprawić im więcej szkody niż pożytku. W niektórych przypadkach lepiej będzie odłożyć działanie na później, a w innych – z przyczyn od nas niezależnych – nigdy nie będziemy mogli stanąć twarzą w twarz z pokrzywdzonym.
Większość z nas zaczyna naprawiać niektóre szkody natychmiast od chwili przyłączenia się do Anonimowych Alkoholików. Proces zadośćuczynienia zaczyna się już w chwili, gdy oświadczamy rodzinie, że mamy rzetelny zamiar spróbowania programu AA. W tym momencie nie myślimy ani o wybraniu odpowiedniej chwili ani o zachowaniu ostrożności przy naprawianiu krzywd. Chcemy wejść do domu, głośno wykrzykując radosną nowinę. Po powrocie z pierwszego spotkania AA albo po przeczytaniu książki „Anonimowi Alkoholicy” chcemy zazwyczaj usiąść z którymś z członków rodziny i ochoczo przyznać się do szkód spowodowanych naszym piciem. Niemal z reguły, chcemy posunąć się jeszcze dalej i przyznać się do innych wad, które utrudniały współżycie z nami. Ta pierwsza rozmowa będzie niezwykłym zdarzeniem, przeciwieństwem dawnych poranków na kacu, kiedy na zmianę obwinialiśmy siebie albo rodzinę (i wszystkich innych) za każde nasze nieszczęście. Podczas tej pierwszej rozmowy wystarczy ogólne stwierdzenie, że zdajemy sobie sprawę ze swoich wad. Rozdrapywanie bolesnych ran nie byłoby rozsądne; lepiej to odłożyć na jakiś czas. Nawet jeśli czujemy się absolutnie gotowi, aby ujawnić wszystko co najgorsze, nie powinniśmy kupować własnego spokoju ducha za cenę spokoju innych ludzi.
Bardzo podobnie powinniśmy postąpić w biurze czy fabryce. Od razu pomyślimy o ludziach, którzy dobrze wiedzą o naszym piciu i którzy byli przez nas najbardziej poszkodowani. Ale nawet w tych przypadkach słuszne będzie zachowanie większej ostrożności niż wobec rodziny i odłożenie pierwszych rozmów na kilka tygodni lub dłużej. Najpierw musimy poczuć, że dość pewnie stoimy na gruncie AA. Wtedy jesteśmy gotowi zwrócić się do tych osób, by powiedzieć im czym jest AA i do czego zmierzamy. Po takim wyjaśnieniu możemy swobodnie przyznać się do win i przeprosić za nie. Możemy spłacić – albo obiecać ich spłacenie – wszelkie długi finansowe i inne, jakie możemy wobec nich mieć. Przychylna reakcja większości ludzi wobec takiej spokojnej szczerości często nas zaskakuje. Nawet najsurowsi i najbardziej usprawiedliwieni w tej surowości krytycy bardzo często już przy pierwszej próbie wyjdą nam naprzeciw.
Ta atmosfera uznania i podziwu często bywa tak ekscytująca, że wytrąca nas z równowagi, rodząc nienasycone pragnienie podobnych przeżyć. W odosobnionych przypadkach, kiedy spotykamy się z chłodnym i sceptycznym przy jęciem, możemy popaść w drugą skrajność. Ogarnia nas wtedy ochota, by sprzeczać się i narzucać innym własne zdanie. Możemy też popaść w zniechęcenie i pesymizm. Jeśli jednak dobrze przygotujemy się zawczasu, nawet najbardziej nieprzychylne reakcje nie odwiodą nas od stanowczo i jednoznacznie nakreślonego celu.
Musimy także mieć się na baczności, aby uczucie ulgi po kilku wstępnych próbach zadośćuczynienia nie podsunęło nam wniosku, że zadanie zostało zakończone i teraz może my spocząć na laurach. Pokusa, aby darować sobie bardziej upokarzające i budzące lęk konfrontacje, które nadal stoją przed nami, może być bardzo silna. Będą nam przychodziły do głowy sensowne na pozór wymówki, by w ogóle uniknąć tych gorzkich pigułek. Albo będziemy po prostu zwlekać, mówiąc sobie, że nie nadeszła jeszcze właściwa pora, podczas, gdy w rzeczywistości straciliśmy już wiele doskonałych okazji do naprawienia zła. Niech słowo ostrożność nie maskuje tchórzostwa.
Kiedy zaczynamy nabierać pewności na naszej nowej drodze życia, a przez zachowanie i przykład zaczynamy przekonywać innych, że rzeczywiście zmieniamy się na lepsze – zazwyczaj możemy już całkiem bezpiecznie rozmawiać z absolutną szczerością z poszkodowanymi osoba mi, nawet z tymi, którzy zaledwie domyślają się lub w ogóle nie wiedzą o tym, że wyrządziliśmy im krzywdę. Jedynym wyjątkiem będą przypadki, kiedy nasze wyznania mogłyby kogoś zranić. Rozmowę mającą na celu zadość uczynienie za krzywdy najlepiej rozpocząć w jakiejś naturalnej, nie zaaranżowanej sytuacji. Ale jeśli taka okazja się nie nadarzy, w pewnym momencie powinniśmy zdobyć się na odwagę, udać się do tego z kim mamy porozmawiać i powiedzieć o co nam chodzi. Nie musimy nurzać się w przesadnym poczuciu winy wobec tych, których skrzywdziliśmy, ale nasze przeprosiny zawsze powinny być szczere i pokrzepiające na duchu.
Tylko w jednym przypadku powinniśmy ograniczyć potrzebę całkowitego ujawnienia wyrządzonych krzywd. Dzieje się tak w nielicznych przypadkach, gdy nasze wyznania mogłyby wyrządzić krzywdę ludziom przepraszanym lub – co równie ważne – innym. Nie możemy na przykład ujawniać w szczegółach naszych stosunków pozamałżeńskich niczego nie podejrzewającej żonie lub mężowi. A kiedy rozmowa na takie tematy okaże się konieczna, musimy za wszelką cenę uniknąć sprawiania bólu osobom trzecim, kimkolwiek by one były. Bezlitosne przysparzanie zmartwień innym nie zmniejszy przecież ciężaru naszych przewin.
Ta sama zasada stosuje się do wszelkich trudnych decyzji we wszystkich sprawach. Przypuśćmy na przykład, że prze piliśmy sporą sumę pieniędzy należących do przedsiębiorstwa – albo w charakterze „pożyczek” albo z funduszów reprezentacyjnych. Przypuśćmy, że nie wyjdzie to na jaw, jeśli nic nie powiemy. Czy powinniśmy natychmiast przyznać się do tego, wiedząc na pewno, że zostaniemy zwolnieni z pracy i trudno będzie nam znaleźć nową? Czy dla zaspokojenia potrzeby zadośćuczynienia innym podporządkujemy tej sztywnej zasadzie troskę o dobro rodziny? Czy nie lepiej najpierw poradzić się tych, którzy mogą zostać bezpośrednio dotknięci? Czy nie lepiej przedstawić problem sponsorowi w AA lub duchowemu doradcy i szczerze zwrócić się do Boga o pomoc i przewodnictwo – obiecując sobie podjęcie działania wówczas, gdy będziemy pewni, że jest ono słuszne, niezależnie od ceny, jaką przyjdzie nam zapłacić? Oczywiście nie ma jednoznacznej recepty na wszystkie tego rodzaju dylematy. Ale wszystkie wymagają pełnej gotowości do zadośćuczynienia – tak szybko i rzetelnie, jak tylko jest to możliwe w każdym konkretnym przypadku.
Zawsze jednak powinniśmy mieć całkowitą pewność, że przyczyną zwłoki nie jest tchórzostwo. Wszak gotowość przyjęcia odpowiedzialności za popełnione w przeszłości uczynki – przy jednoczesnym zachowaniu poczucia odpowiedzialności za dobro innych – stanowi duchową istotę Dziewiątego Kroku.